Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Najstarsza Polka żyje na Śląsku
112 lat skończyła 10 czerwca pani Tekla Juniewicz z Gliwic. Szacowną jubilatkę odwiedził wojewoda śląski Jarosław Wieczorek. Wręczył także kwiaty i upominki od Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego. Wojewoda wspólnie z panią Teklą przeczytali także list gratulacyjny, w którym podany był wiek zacnej jubilatki.
- Jest mi niezmiernie miło złożyć, już po raz drugi, serdeczne życzenia urodzinowe, tym razem z okazji niezwykłej, Sto Dwunastej rocznicy. W tym ważnym i uroczystym momencie pragnę życzyć Pani szybkiego powrotu do zdrowia i wszelkiej pomyślności, aby kolejne dni upływały z spokoju, w otoczeniu bliskich, kochających osób – napisał w specjalnym liście Prezydent Andrzej Duda.
- Sto dwanaście lat życia to powód do wielkiej radości i dumy. Jest Pani najstarszą obywatelką Rzeczypospolitej Polskiej. Dane było Pani przeżyć ponad wiek historii polskiej historii, doświadczyć radości i trosk związanych z dziejami naszej Ojczyzny. Pani życie to skarbnica wiedzy dla kolejnych pokoleń Polaków. (…) W imieniu Rządu Rzeczypospolitej Polskiej kieruję do Pani słowa wdzięczności za wysiłek i owoce minionych stu dwunastu lat. W wyjątkowym dla naszej Ojczyzny stulecia polskiej niepodległości proszę o przyjęcie najlepszych życzeń dobrego zdrowia i pogody ducha – życzył także Premier Morawiecki.
Pani Tekla, mimo iż ostatnio podupadła na zdrowiu, nadal jest pełna werwy. - Adam, tam stoi wiadro, nalej wody i włóż kwiaty – zadysponowała wnuczkowi, panu Adamowi, gdy odebrała bukiety od wojewody. Z uwagą przysłuchiwała się także listom, które odczytał jej Jarosław Wieczorek.
112 – latka urodziła się w Krupsku, niedaleko Lwowa. Po ślubie opiekowała się dziećmi (dwiema córkami) oraz prowadziła dom. – Mamę pamiętam jako bardzo elegancką kobietę, zadbaną i w kapeluszach – wspomina jej córka, 89-letnia pani Urszula. Mąż pani Tekli, starszy o 20 lat, był w kadrze zarządzającej kopalnią w Borysławiu. Dlatego też systematycznie odwiedzała Warszawę. – Babcia jeździła na defilady z Piłsudskim – opowiada jej wnuk, Adam Stachowski. Gliwiczanka nigdy nie uprawiała żadnych sportów, mimo to cieszyła się doskonałą formą. – Zawsze lubiła jeść tłusto, wszystko na smalcu, dużo jajek. Piekła fantastyczne torty i robiła przepyszne pieczyste – wspomina pan Adam.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |