Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Przeciwnicy wycinki drzew vs. mieszkańcy
Grupa rybnickich artystów protestowała dzisiaj przeciwko brutalnej wycince drzew przy ul. Dworcowej w Rybniku. W miejscu, gdzie jeszcze niedawno rosły drzewa, zapłonęły znicze. Akcji przyglądali się mieszkańcy okolicznych bloków. – Robią cyrk – komentowali.
Najpierw powstał spot, który obrazuje nieuzasadnioną wycinkę drzew, później w rybnickim magistracie odbyło się spotkanie z władzami miasta. - Nie był to atak na urząd, bo drzewa przy ulicy Dworcowej zostały wycięte na wniosek spółdzielni i mieszkańców, ale chcieliśmy zaczerpnąć w mieście informacji na temat procedur. Dowiedzieć się, czy urzędnicy interesują się tym problemem, kto wydaje pozwolenia na wycinkę albo czy są wizje lokalne – wyjaśniła Mariola Rodzik-Ziemiańska z rybnickiego Portu Sztuki.
Punkt kulminacyjny protestu miał miejsce dzisiaj wieczorem. W herbaciarni przy ulicy Kościuszki odbył się happening, którego jednym z elementów było przejście w miejsce wycinki drzew. Tam zapłonęły znicze. - Jest już po fakcie. Drzew nie ma. Jedyne, co możemy teraz zrobić, to apelować do ludzi, by zwracali uwagę na problem – podkreśliła Mariola Rodzik-Ziemiańska.
Grupa młodych rybniczan spotkała się z nieprzychylnymi uwagami ze strony mieszkańców bloków przy Dworcowej. - Niedobrze, że tu przyszli. Ja bym ich wszystkich wzięła i kazała tu pomieszkać, jak drzewa były – irytowała się Genowefa Krzyżanowska, zwolenniczka wycinki. - Przyszła burza, to gałęzie spadały na balkon i auta. Nie było też czym oddychać, bo leciały białe cićki. Myśmy pisali kilka razy podania, aż wreszcie doszło do skutku - cieszyła się rybniczanka. Bardziej dosadnie wypowiadał się jej sąsiad, Tadeusz Kufel. - Przez to białe dziadostwo z drzew wiecznie alergie były. A tu starsi ludzie mieszkają, emeryci. Teraz odetchnęliśmy z ulgą – zapewniał.
Nie można zabetonować miasta
W herbaciarni odbył się też wykład "Usługi ekosystemów dla miast-ile naprawdę warta jest roślinność w betonowym świecie". Wygłosił go Piotr Dominiak, socjolog, radny miejski z Raciborza. - Roślinność spełnia szereg ważnych, wymiernych usług dla miast – podkreślił Piotr Dominiak. Podał w tym zakresie kilka przykładów. - Chociażby usługi siedliskowe. Wiążą się z tym, że parki są naturalnym siedliskiem zwierząt, na przykład wiewiórek. Te z kolei są naturalnym wrogiem szczurów. W ten sposób równowaga zostaje zachowana. Poza tym roślinność reguluje klimat, filtruje powietrze, wpływa na komfort życia i podnosi poziom estetyczny – wymieniał.
Zdaniem Dominiaka wycinka drzew w Rybniku jest klasycznym przykładem tego, że nie szanuje się zieleni w mieście. - Wycinając drzewa zyskujemy przestrzeń, ale dużo więcej tracimy. Podobny proces miał miejsce w zachodniej Europie. Dzisiaj miasta w tych państwach mają problem z zaopatrzeniem w wodę czy brakiem czystego powietrza, bo za bardzo zabetonowały swoje tereny. Powinniśmy uczyć się na cudzych błędach. Przyroda jest wielką wartością – podkreślał.
Radny zaznaczył, że w Raciborzu nie jest lepiej, niż w Rybniku. - Są skwery, parki, które przeznacza się pod zabudowę. Smutne jest to, że głównie pod zabudowę handlową. Stawia się blaszaki, wielkie sieci handlowe, a zabiera ludziom przestrzeń do życia oraz usługi, które świadczą im ekosystemy. To jest problem ogólnopolski – podsumował.
(m)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |