Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Pracownicy rybnickich jednostek samorządowych w walce o podwyżki
Organizacje zakładowe NSZZ „Solidarność” działające w jednostkach podległych rybnickiemu samorządowi domagają się podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych pracowników o 700 zł brutto. 16 września pisma w tej sprawie przekazane zostały dyrektorom: Zarządu Zieleni Miejskiej, Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, Miejskiego Domu Pomocy Społecznej oraz Rybnickich Służb Komunalnych.
Na realizację postulatu płacowego strona związkowa wyznaczyła pracodawcom czas do końca września. – Pisma zostały złożone w trybie sporu zbiorowego, teraz czekamy na rozpoczęcie rokowań w poszczególnych jednostkach – mówi Patrycja Kogut z biura terenowego śląsko-dąbrowskiego „Solidarności” w Rybniku. Dodaje, że w kolejnych tygodniach o podwyżki zamierzają upomnieć się także związkowcy z innych rybnickich jednostek samorządowych. - Pracownicy samorządowi najczęściej mają bardzo niskie zarobki. Są takie osoby, które dostają wynagrodzenie równe lub niewiele wyższe od płacy minimalnej – dodaje Patrycja Kogut.
Batalia o podwyżki w instytucjach podległym rybnickiemu samorządowi trwa od wielu miesięcy. – Od początku roku „Solidarność” prowadziła rozmowy z pracodawcami i z władzami miasta, w kwietniu przed Urzędem Miejskim zorganizowana została pikieta, w której wzięło udział kilkuset pracowników instytucji miejskich. Ostatecznie podwyżki zostały przyznane, ale wyniosły średnio 200 zł na etat, co nie zadowoliło pracowników – dodaje.
Jak informuje Aleksander Wejkowski, przewodniczący „Solidarności” w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej w Rybniku, w tej instytucji podwyżka wyniosła średnio ok. 190 zł na etat. – Są takie osoby, które nie dostały nic. W tej chwili instalator z 30-letnim stażem zarabia ok. 2,4 tys. zł na rękę. Taka sytuacja frustruje ludzi, bo rząd podnosi płacę minimalną, pracownicy zatrudnieni w firmach zarabiają coraz więcej, a my stoimy w miejscu, nie licząc tej ostatniej niewielkiej podwyżki. Nie możemy się zgodzić na takie traktowanie – mówi Aleksander Wejkowski.
W sumie, w tych czterech instytucjach zatrudnionych jest ok. 600 osób.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |