Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Kobieta bez brzucha jak garnek bez ucha?
Porzekadło "baba ślonsko - w rzyci szyroko, w ramionach wonsko" należy odłożyć do lamusa. Zapytaliśmy rybniczan, jaki jest dla nich ideał kobiecego ciała. Większość preferuje figurę o kształcie klepsydry. - Raczej szczupła, ale bez przesady. Żeby miała na czym siedzieć i czym oddychać – wyjaśnia taksówkarz Andrzej.
- Kiedyś śląskie kobiety miały drobny biust i szerokie biodra. Z kolei prawdziwy Ślązak był mężczyzną o potężnych barkach, za to jego biodra były stosunkowo wąskie. Do dnia dzisiejszego wiele się pozmieniało – wyjaśnia Agnieszka Rusok z Koła Gospodyń Wiejskich w Pstrążnej.
Proporcje to podstawa
Postanowiliśmy dowiedzieć od rybniczan, jaki typ kobiecej sylwetki im odpowiada. Zgodnie z przewidywaniami odpowiedzi było tyle, ilu zapytanych, jednak najczęściej padało sformułowanie, że "kobieta powinna być zgrabna, ale musi mieć na czym siedzieć i czym oddychać". Głosicielem tego hasła jest między innymi Andrzej Kajzer, taksówkarz. - Powiedzenie "baba ślonsko - w rzyci szyroko, w ramionach wonsko" jest już zdecydowanie nieaktualne. Piękna kobieta powinna być szczupła, ale nie do przesady. Proporcje muszą być zachowane – podkreśla mężczyzna. Do gorącej dyskusji włącza się też Piotr Depta. - Gruby może mieć tylko portfel, ale to nie jest wymóg. Poza tym liczą się wąska talia i lekko zaokrąglone biodra. Biust powinien być wydatny, ale bez przesady. Taki do ręki – zaznacza.
Mężczyźni po 30-tym roku życia i panowie w średnim wieku wielokrotnie podkreślali, że nie podobają im się chudzielce. - To już wolę, żeby miała delikatną nadwagę, niż 45 kilogramów – zapewnia Jarosław Sobik, parkingowy. - Podoba mi się figura klepsydry. Trochę tłuszczyku na biodrach nie zaszkodzi, o ile nie ma go tam w nadmiarze. Taką Jennifer Lopez bym nie pogardził – rozmarzył się Marcin Wider. - O! Albo Monica Bellucci. Jest idealna, mimo że nie chuda. Chociaż jak dla mnie numerem jeden u kobiet są zgrabne nogi. Dlatego tak lubię wiosnę, bo panie ubierają spódniczki – stwierdza.
Szczupłą budowę ciała preferują młodzi. Przedstawicieli tej grupy, w przeciwieństwie do nieco starszych mężczyzn, z którymi rozmawialiśmy, figura modelki nie odstrasza. - Wąska talia i wąskie biodra. To mi się podoba – zapewnia 20-letni Mateusz Blutko.
Rozmiar XL poszukiwany
Wypowiedzi rybniczan znajdują odzwierciedlenie w treści ogłoszeń matrymonialnych, które trafiają do ogólnopolskiego biura Serenada. Okazuje się, że anonsów ze Śląska jest sporo. Nie brakuje również ogłoszeń z Rybnika. - Najczęściej panowie szukają szczupłych kobiet lub takich o średniej budowie ciała. Najmniej mężczyzn preferuje puszyste panie – mówi Elżbieta Studzińska z biura matrymonialnego Serenada. Dodaje jednak, że ostatecznie liczy się przede wszystkim charakter. - Zdarza się, że panowie chcą chcą szczupłą brunetkę, a poznają pulchną, sympatyczną blondynkę i się zakochują – zapewnia.
Fantazje i preferencje mężczyzn to jedno, rzeczywistość – drugie. Okazuje się, że z wieszaków i półek w rybnickich sklepach z damską odzieżą znikają przede wszystkim nie "S" i "M", tylko ubrania w rozmiarze 42. - Panie szukają dużych rozmiarów. I nie mają z tego powodu kompleksów. Zależy im na dopasowanych, dobrze skrojonych ubraniach, które podkreślą ich walory, a ukryją niedoskonałości – mówi Ania, która pracuje w jednej z rybnickich galerii handlowych.
Zaglądamy też do bardziej "młodzieżowego" sklepu. I tu zdziwienie, bo najpopularniejsze rozmiary to 34 i 42. - Teraz nie ma aż tak wyraźnej granicy, że coś jest dla młodych a coś dla dojrzałych kobiet – wyjaśnia pani Karolina.
Kości leżą na cmentarzu
Przedstawicielki kół gospodyń wiejskich, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że porzekadło "baba ślonsko - w rzyci szyroko, w ramionach wonsko" rzeczywiście się zdezaktualizowało. - Ale to nie znaczy, że mężczyźni lubią teraz chudzielce. Kości to są na cmentarzu. W naszym kole żadna się nie odchudza, ale chodzimy na aerobik, jeździmy na rowerze i naszym chłopom się podobamy – zapewnia Elfryda Grzegorzek z KGW w Palowicach.
Z kolei Agnieszka Rusok z KGW w Pstrążnej przypomina, że niegdyś funkcjonowało też powiedzenie "kobieta bez brzucha, jak garnek bez ucha". Jej zdaniem na dawny wygląd Ślązaczek wpływał między innymi obowiązujący wówczas model rodziny. - Moja teściowa miała siedemnaścioro rodzeństwa. Jej ojciec z pierwszą żoną miał sześcioro dzieci. Z drugą dwanaścioro. To i nie dziwne, że po urodzeniu takiej gromadki kobiety miały inne figury – podkreśla pani Agnieszka. Dodaje też, że aktualnie wiele dziewczyn się odchudza, nawet na wsiach, ponieważ uważają, że szczupła sylwetka podoba się mężczyznom. - A ja często słyszę od chłopów, że wieszaki to powinny wisieć w szafie. Dziewczyna powinna być przede wszystkim uśmiechnięta i sympatyczna. Takie kobiety wybierają na żony – podsumowuje.
MaS
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |