Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Śląskie sądy z dużym wzrostem wniosków o upadłość. Eksperci: To dopiero początek fali problemów
Do sądów na terenie województwa śląskiego docierają kolejne wnioski o ogłoszenie upadłości, zarówno od firm, jak i od osób fizycznych. Od stycznia do kwietnia br. wpłynęło ich znacznie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Spadła natomiast liczba wnioskujących o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. Eksperci prognozują, że kryzys wywołany koronawirusem spowoduje w całej Polsce większe zainteresowanie tymi rozwiązaniami. Szczególnie na Śląsku liczba takich przypadków, według różnych prognoz prawników, może wzrosnąć nawet trzykrotnie.
Od stycznia do kwietnia br. do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach wpłynęło 75 wniosków o ogłoszenie upadłości przedsiębiorców. To o 10 więcej niż w analogicznym okresie 2019 roku. Natomiast w SR w Gliwicach ostatnio było 35 takich przypadków, a wcześniej – 33. Z kolei w Bielsku-Białej od stycznia do końca marca br. były 204 zgłoszenia, w tym 186 dot. osób fizycznych. W pierwszym kwartale ub.r. statystyki te wyniosły 87 i 75. W ciągu czterech miesięcy br. do Sądu Rejonowego w Częstochowie dotarło 136 wniosków o ogłoszenie upadłości, w tym 19 dot. przedsiębiorców i 117 – osób fizycznych. W analogicznym okresie roku poprzedniego było to łącznie 121 i odpowiednio – 22 i 99.
– Z danych z sądów wynika, że na początku tego roku wniesiono znacząco więcej wniosków o upadłość niż w analogicznych miesiącach ub.r. Warto dodać, że dostępne statystyki odnoszą się do okresów, w których nie ujawniły się jeszcze z całą mocą skutki epidemii COVID-19, a to z pewnością sporo może zmienić w statystykach. Obecnie widać wzrost liczby wniosków o upadłość – komentuje Marek Niczyporuk, radca prawny z bielskiej Kancelarii Ars AEQUI.
Inaczej wyglądają statystyki dot. wniosków o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. W pierwszych czterech miesiącach br. do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach wpłynęło ich 13, a w analogicznym okresie ub.r. – 18. Patrząc na dane z sądu w Gliwicach, odnotowano po 9 takich wniosków. Natomiast w Bielsku-Białej ich liczba wyniosła ostatnio 4, czyli o 2 mniej niż rok wcześniej. Z kolei w Sądzie Rejonowym w Częstochowie zarejestrowano w tym roku jeden taki przypadek, a w ubiegłym – 8.
– Dane te wyraźnie pokazują, iż nie odnotowano wzrostu wpływu wniosków o otwarcie postępowań restrukturyzacyjnych. Moim zdaniem, wynika to z braku wiedzy dłużników o możliwościach, jakie daje im ustawa z 15 maja 2015 roku – Prawo restrukturyzacyjne. Ponadto dłużnicy pozyskują pomoc w ramach tarczy antykryzysowej. Niemniej wsparcie ma charakter doraźny. Dla wielu przedsiębiorców to tylko odroczenie decyzji dotyczącej upadłości albo restrukturyzacji – mówi Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny z Jaworzna.
Z kolei zdaniem Marka Niczyporuka, jeśli skutki kryzysu wywołanego koronawirusem nie zostaną szybko zniwelowane, to w ciągu kilku miesięcy znacząco wzrośnie liczba wniosków o upadłości lub restrukturyzację. Będzie to bowiem jedyny rozsądny sposób na zatrzymanie spirali niechcianego zadłużenia. Szczególnie problem ten może dotyczyć województwa śląskiego, gdzie obecnie liczba zachorowań jest większa niż w innych regionach.
– Oczywiście wzrostu liczby składanych wniosków o ogłoszenie upadłości lub otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego należy się spodziewać również w innych województwach. Chociaż na Śląsku będzie to bardziej widoczne z uwagi na liczbę funkcjonujących przedsiębiorstw – przekonuje Adrian Parol.
Na obszarze Śląska liczba wniosków o upadłość i restrukturyzację może wzrosnąć dwukrotnie lub nawet trzykrotnie. Według Marka Niczyporuka, stanie się tak, jeżeli sytuacja w górnictwie nie ulegnie poprawie i nie zostanie przywrócona pełna produkcja w branży automotive. Ta ostatnia zapewnia bowiem zatrudnienie nie tylko w koncernach samochodowych, ale również w wielu innych z nią powiązanych sektorach.
– Najbardziej zagrożona jest branża motoryzacyjna, wobec spadku popytu na nowe samochody, spowodowanego spowolnieniem gospodarczym. Stosunkowo duża liczba zarażonych górników nie ma wpływu na kondycję śląskiej gospodarki. Natomiast na liczbę składanych wniosków przez dłużników na pewno będzie miała wpływ zła sytuacja branży górniczej. To będzie rzutowało na kondycję finansową firm powiązanych z nią, które świadczą na jej rzecz usługi. Te przedsiębiorstwa staną wkrótce przed wyborem pomiędzy upadłością lub restrukturyzacją – podsumowuje radca prawny Adrian Parol.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |