Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Firmowa dokumentacja w koszu na śmieci
Pracownik jednego z rybnickich salonów samochodowych przekonał się, ile kłopotów wiąże się z utratą dokumentacji firmowej. Mężczyźnie skradziono aktówkę, kiedy jechał autobusem komunikacji miejskiej. Utrata laptopa i aparatu fotograficznego to pryszcz w porównaniu ze stratami, na jakie mogli zostać narażeni klienci serwisu, gdyby ich dane osobowe wpadły w niepowołane ręce.
Korespondencja przedstawicieli firm ubezpieczeniowych, protokoły przyjęcia pojazdów do serwisu z danymi właścicieli oraz decyzje o przyznaniu odszkodowania - to wszystko odnalazł uczciwy rybniczanin po tym, jak złodziej pozbył się przedmiotów, na których nie mógł zarobić.
Kilkadziesiąt stron dokumentacji serwisowej leżało w pojemniku na śmieci w parku przy ul. Gliwickiej w Rybniku. Znaleziskiem zajęli strażnicy miejscy. - Nie jest to pierwsza tego typu sytuacja w Rybniku - mówi Dawid Błatoń rzecznik rybnickich funkcjonariuszy i dodaje: - W kwietniu na ul. Powstańców sprzątaczka jednej z firm wyrzuciła wyciągi z kont oraz dokumenty dotyczące kredytów hipotecznych mieszkańców naszego miasta.
Okradziony pracownik próbował dotrzeć do straconych przedmiotów za pośrednictwem radia, zamieszczając na antenie wiadomość o przewidzianej nagrodzie za zwrot utraconych rzeczy.
(sw)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |