Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
SARS-CoV-2 stosuje kamuflaż. Kobiety w ciąży zwykle przechodzą COVID-19 bezobjawowo. Otyłość zwiększa ryzyko!
Kobiety w ciąży zakażone wirusem SARS-CoV-2 sporadycznie mają objawy COVID-19, takie jak gorączka czy kaszel. Osoby otyłe są o 40-90 proc. bardziej narażone na śmierć w wyniku zakażenia koronawirusem niż osoby o wadze utrzymanej w normie - wynika z raportu agencji Public Health England opublikowanego w sobotę. Do zrzucenia wagi obywateli namawiał również premier Boris Johnson.
SARS-CoV-2 stosuje kamuflaż, żeby komórki go nie rozpoznały
Koronawirus SARS-CoV-2 używa jednego ze swoich enzymów do kamuflażu, dzięki temu komórki gospodarza nie rozpoznają jego materiału genetycznego jako obcego, ale jako swój własny – informują naukowcy z USA na łamach czasopisma „Nature Communications”. Można to porównać do sytuacji, w której ktoś może bezkarnie włamać się do budynku chronionego przez alarm, ponieważ zna kod dostępu.
Naukowcy z University of Texas Health Science Center w San Antonio zaobserwowali, w jaki sposób nowy koronawirus się kamufluje, dzięki czemu może niezauważony włamać się do komórek. Zbadali oni i opisali strukturę wirusowego enzymu określanego w skrócie jako nsp16. SARS-CoV-2 wykorzystuje go - w kompleksie z enzymem nsp10 - do modyfikacji „czapeczki” (kapu) swojego mRNA, czyli informacyjnego RNA, w którym zapisany jest przepis na wirusowe białka. "Czapeczka" ma zabezpieczać mRNA przed degradacją.
„To rodzaj kamuflażu. Z powodu tej modyfikacji, wirus oszukuje komórki, które uznają wirusowe mRNA za swoje własne, a nie obce” - tłumaczy główny autor badania dr Yogesh Gupta. W rezultacie układ odporności gospodarza nie reaguje na wirusa. Jego zespół opisał trójwymiarową strukturę kompleksu nsp16/nasp10 w trakcie modyfikowania "czapeczki" wirusa. Okrył też m.in. miejsce, w którym wiąże się on z cząsteczką mRNA, aby przeprowadzić modyfikację.
Naukowcy zbadali ponadto mutacje nabywane przez SARS-CoV-2 w genie kodującym enzym nsp16. Jedna z nich była szczególnie często wykrywana w RNA wirusa, który wywołał wybuch epidemii COVID-19 w Nowym Jorku. Zdaniem dr. Gupty te wyniki utorują drogę do zaprojektowania i opracowania leków przeciwwirusowych na COVID-19. Byłyby to leki blokujące aktywność kompleksu nsp16/nsp10 i zapobiegające modyfikacji "czapeczki" mRNA. Pozwoliłoby to układowi odporności rozpoznawać wirusa, jako obcego i skuteczne go zwalczać. (PAP), jjj/ ekr/
Badanie: kobiety w ciąży zwykle przechodzą COVID-19 bezobjawowo
Kobiety w ciąży zakażone wirusem SARS-CoV-2 sporadycznie mają objawy COVID-19, takie jak gorączka czy kaszel. Bardzo rzadko dochodzi też do zakażenia płodu przez zainfekowaną koronawirusem matkę - wynika z badania naukowców Akademickiego Ośrodka Szpitalnego Północnej Lizbony (CHULN).
Z badania, które znalazło się w najnowszym wydaniu naukowego pisma "Journal of Maternal-Fetal & Neonatal" wynika, że wśród ponad 400 przyjętych pomiędzy kwietniem i majem w lizbońskich szpitalach kobiet ciężarnych zakażonych koronawirusem tylko u dwóch potwierdzono objawy COVID-19.
Wchodzący w skład zespołu badawczego Diogo Campos z CHULN wyjaśnił, że niemal wszystkie kobiety ciężarne przechodzą infekcję wirusem SARS-CoV-2 w sposób bezobjawowy. "Podobne zjawisko zachodzi u większości zakażonych koronawirusem kobiet w wieku płodnym (...). Część z nich to nosicielki wirusa, ale nie pojawiły się u nich objawy COVID-19. Zakażenie nie ma większego wpływu na przebieg ciąży, sam poród i stan zdrowia niemowlęcia" - wyjaśnił portugalski lekarz.
Z szacunków CHULN wynika, że dotychczas na całym świecie potwierdzono tylko 10 przypadków zakażenia niemowlęcia wirusem SARS-CoV-2 w okresie prenatalnym. Jeden z nich miał miejsce w Portugalii. W sobotę lizboński tygodnik "Expresso" poinformował, że w Lizbonie urodziło się pierwsze w Portugalii dziecko zakażone w okresie prenatalnym wirusem SARS-CoV-2. Gazeta podaje, że według lekarzy właśnie infekcja doprowadziła do przedwczesnych narodzin – po 34 tygodniach ciąży.
Dziecko, które przyszło na świat na początku lipca w lizbońskim szpitalu św. Franciszka Ksawerego, pozostaje na oddziale intensywnej terapii z silnymi objawami COVID-19, takimi jak m.in. zapalenie płuc. Niemowlę ma też trudności z oddychaniem. Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP) zat/ ekr/
Raport z Wielkiej Brytanii: otyłość zwiększa ryzyko śmierci na Covid-19
Osoby otyłe są o 40-90 proc. bardziej narażone na śmierć w wyniku zakażenia koronawirusem niż osoby o wadze utrzymanej w normie - wynika z raportu agencji Public Health England opublikowanego w sobotę. Do zrzucenia wagi obywateli namawiał również premier Boris Johnson.
Według agencji podległej brytyjskiemu ministerstwu zdrowia osoby, których wskaźnik wagi ciała (BMI) mieści się w przedziale 30-35, umierają na Covid-19 o 40 proc. częściej. Ryzyko jest prawie dwukrotnie większe (90 proc. wyższe niż u osób w przedziale BMI mieszczącym się w normie , tj. 18,5-25), u osób o wartości BMI powyżej 40.
"Obecne dane jasno wskazują, że nadwaga lub otyłość wiąże się z większym ryzykiem poważnej choroby lub zgonu z powodu Covid-19, podobnie jak w przypadku wielu innych chorób zagrażających życiu" - twierdziła dietetyk PHE Alison Tedstone, cytowana przez agencję Reutera.
W piątek do zrzucenia wagi Brytyjczyków wezwał premier Boris Johnson, który sam przyznał, że stara się stracić na wadze po tym, gdy ciężko przeszedł infekcję koronawirusem w kwietniu. "Nie jestem zwykle zwolennikiem polityki niańczenia i rozkazywania, ale rzeczywistość jest taka, że otyłość jest jednym z czynników występowania chorób współistniejących" - stwierdził szef rządu.
Brytyjskie media donoszą, że rząd zastanawia się nad wprowadzeniem ograniczeń reklam niezdrowej żywności. (PAP) osk/ kar/
Eksperci: palenie może sprzyjać infekcjom SARS-CoV-2
Palenie w miejscach publicznych może sprzyjać zakażeniom wirusem SARS-CoV-2 - twierdzą władze hiszpańskiej organizacji ANEFP, zrzeszającej producentów leków. Z opinią tą zgadza się kierownictwo Portugalskiego Towarzystwa Pulmonologii (SPP).
W opublikowanym w czwartek komunikacie władze hiszpańskiego stowarzyszenia wezwały mieszkańców tego kraju oraz turystów do noszenia masek ochronnych, zachowywania dystansu społecznego, a także unikania palenia w miejscach publicznych.
Z opinią władz ANEFP zgadza się jeden z czołowych portugalskich wirusologów Antonio Morais. Szef Portugalskiego Towarzystwa Pulmonologii (SPP) wskazuje, że do zakażenia może dojść drogą kropelkową poprzez bakterie zawarte w dymie papierosowym.
"Wydychane przez palacza opary zawierają w sobie kropelki śliny, którą osoba wdychająca dym może się zakazić koronawirusem" - wyjaśnił Antonio Morais. Ekspert stwierdził, że dym może zakażać na odległość ponad dwóch metrów, czyli o pół metra dalej niż wynosi tzw. dystans społeczny w Portugalii. Wskazał, że w związku z brakiem w Portugalii obowiązku noszenia masek w miejscach publicznych palenie poza domem zwiększa ryzyko zakażeń.
W połowie czerwca hiszpańska telewizja "La Sexta" poinformowała o badaniu chińskich naukowców, z którego wynika, że cząsteczki koronawirusa mogą wnikać do dróg oddechowych poprzez opary pochodzące z odkrytych muszli klozetowych, z których korzystały osoby chore na COVID-19.
W Hiszpanii, gdzie pomiędzy środą a czwartkiem zanotowano 2616 nowych zakażeń koronawirusem, w pierwszej połowie lipca nastąpił systematyczny wzrost zachorowań na COVID-19, a poszczególne regiony zaczęły wprowadzać własne restrykcje, w tym m.in. kordony sanitarne w niektórych gminach, a także nakaz noszenia masek w miejscach publicznych.
Dotychczas w Hiszpanii tylko dwie z 17 wspólnot autonomicznych kraju nie nakazują noszenia masek w przestrzeni publicznej: Wyspy Kanaryjskie oraz Madryt. W pozostałych regionach należy je nosić nawet jeśli istnieje tzw. dystans społeczny, określony przez rząd Hiszpanii na półtora metra. (PAP) Marcin Zatyka zat/ kib/
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |