Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Elektroniczne warsztaty o mobilności
Rower, samochód, autobus, a może własne nogi? Rybnik rozmawia z mieszkańcami o transporcie. Serdecznie zaprasza mieszkańców do zgłaszania udziału w warsztatach z zakresu zrównoważonej mobilności.
Warsztaty zostaną przeprowadzone w formule zdalnej w połowie grudnia (dokładny termin zostanie podany do wiadomości zakwalifikowanym uczestnikom) przez ekspertów zewnętrznych z konsorcjum Wolański Sp. z o.o. i IMS Kraków. Wsparcie udzielane przez konsorcjum w postaci przeprowadzenia warsztatów jest finansowane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Udział w warsztatach zgłaszać należy poprzez wypełnienie ankiety, która jest dostępna TUTAJ.
Na temat samej idei warsztatów z prezydentem Piotrem Kuczerą rozmawia Michał Wolański, jeden z organizatorów warsztatów.
Panie Prezydencie, skąd pomysł na warsztaty związane ze zrównoważoną mobilnością?
Jest to ciągle niedoceniany aspekt jakości życia mieszkańców. Przyjęty w 2017 roku Plan Zrównoważonej Mobilności Miejskiej ma już swoje lata, dlatego podjęta została decyzja o jego aktualizacji. Nie ukrywam, że duże znaczenie miało też wsparcie, udostępniane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej – dostęp do wiedzy eksperckiej pozwoli nie tylko dostosować nasz plan do zmieniających się warunków, ale także go udoskonalić. Zrównoważona mobilność to nie tylko dobry transport. Chcemy rozmawiać o takich problemach jak hałas, zanieczyszczenia, poczucie bezpieczeństwa na chodnikach, czy konieczność zbędnego podróżowania, którą można ograniczyć, np. poprzez organizację małych punktów handlowo-usługowych
A jaka jest w tym momencie rola mieszkańców?
Plany zrównoważonej mobilności z natury rzeczy są dokumentami, które wypracowuje się z relatywnie dużym udziałem społeczności lokalnych. To nie jest tak, że przychodzi urzędnik i nakazuje wszystkim wsiadać na rowery – cały proces partycypacji społecznej jest właśnie po to, by kierunki nakreślone w dokumencie wypływały bezpośrednio od mieszkańców. Ale nawet i bez tego uważam, że rola mieszkańców jest nie do przecenienia. To oni najlepiej znają swoje małe ojczyzny, a naszą rolą jest umiejętnie czerpać z ich wiedzy.
Czy te warsztaty, o których jest mowa, będą przypominały te organizowane cztery lata temu?
W obecnej sytuacji byłoby to wręcz niemożliwe – ograniczenia pandemiczne zmuszają nas do spotkań przed ekranami komputerów, co samo w sobie jest bardzo smutne. Ale musimy dostosować się do rzeczywistości, do ograniczeń, stąd pierwsza różnica – warsztaty będą prowadzone on-line. Niejako z tym związaną kwestią jest zasięg. Cztery lata temu spotykaliśmy się z mieszkańcami w dzielnicach, co w naturalny sposób ograniczało oddziaływanie poszczególnych spotkań, teraz w warsztatach uczestniczyć będą Rybniczanie i Rybniczanki z całego miasta. Wreszcie spotkania, które organizowaliśmy w szkołach, były okazją do wysłuchania uczniów dojeżdżających spoza Rybnika, a teraz koncentrujemy się na samym mieście, warsztaty są adresowane tylko do mieszkańców. Ale są też podobieństwa. Warsztaty zostaną zorganizowane w godzinach popołudniowych, co do zasady po pracy i po – zdalnej – szkole. Też podobnie jak wówczas prowadzone będą przez ekspertów zewnętrznych, natomiast będą w nich uczestniczyć także przedstawiciele miasta, w charakterze obserwatorów.
Czy są jakieś preferencje dotyczące uczestników warsztatów? Czy miasto chce wysłuchać przede wszystkim rowerzystów czy pasażerów autobusów?
Nie. Zrównoważona mobilność to pojęcie kompleksowe, nie można w tym miejscu wyróżniać takiego czy innego sposobu przemieszczania się. Ja sam przy ładnej pogodzie wsiadam na rower i w ten sposób docieram do urzędu, ale jak jest brzydko, to jadę samochodem. Jeśli jadę do Warszawy na spotkanie – wówczas wybieram pociąg, bo jest najszybszy i daje czas „dla siebie”. Tak samo na warsztaty zapraszamy wszystkich – niezależnie od wieku, dzielnicy czy tego, w jaki sposób się poruszają. Chcemy jednak mieć w miarę zrównoważoną grupę, dlatego właśnie ankieta. Na jej podstawie typowani będą uczestnicy warsztatów i liczę bardzo, że uda się znaleźć takie osoby, które mają zakodowany na e-Karcie bilet miesięczny, jak i takie, które dojeżdżają rowerem, czy w końcu także takie, które z jakichś powodów wszystkie przemieszczenia realizują samochodem. To ich trzeba zapytać, co można poprawić, by zachęcić ich do zmiany nawyków. Mówię o tym przede wszystkim dlatego, że zachęcam do szczerości. Sporadyczne korzystanie z autobusów czy brak roweru w piwnicy czy na balkonie nikogo nie dyskwalifikuje! Są natomiast dwa warunki brzegowe, o których trzeba w tym miejscu powiedzieć: pierwszy, oczywisty – dostęp do komputera i stałego łącza internetowego. To wymóg techniczny i tego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Druga kwestia to mobilność jako taka – osoby, które są zgłaszają, powinny przynajmniej dwa razy w tygodniu przemieszczać się pomiędzy dzielnicami naszego miasta.
Czy nie ma obawy, że ograniczenia te wykluczą na przykład seniorów, którzy jednak preferują spotkania osobiste czy kontakt telefoniczny?
Między innymi dlatego w charakterze obserwatorów uczestniczyć będą pracownicy urzędu miasta i miejskich jednostek. Chcemy w dalszej kolejności, po warsztatach ogólnych prowadzonych przez ekspertów zewnętrznych, kontynuować dialog z mieszkańcami, już w oparciu o „własne siły”. Dlatego nikt nie powinien czuć się odsunięty na drugi plan – zdajemy sobie sprawę, że wzorców mobilności jest bardzo dużo i trudno jest porównywać rodzinę z dwójką przedszkolaków do osób, których dzieci założyły już swoje własne gniazdko czy młodzieży, która teraz przeżywa prawdziwe katusze, zamknięta w czterech ścianach edukacji domowej.
Panie Prezydencie, a na koniec – jak by pan zachęcił do udziału w warsztatach? Bo przecież ktoś może powiedzieć: „a co to da?”…
Posłużę się przykładem tego, co zostało zrobione do tej pory. Dla mnie takim namacalnym symbolem zrównoważonej mobilności jest przepust pod torami kolejowymi koło dworca w Paruszowcu. Mało kto zdaje sobie sprawę z licznych komplikacji, jakie wiązały się z tą inwestycją. Uzgodnienia z PKP w sprawie udostępnienia gruntu, warunki techniczne, brak wiedzy na temat tego, co właściwie „siedzi” w ziemi… Nasyp był budowany w połowie XIX wieku i konia z rzędem temu, kto dostarczy wykonawcy robót budowlanych pełną dokumentację. Ale udało się i dzięki temu znacznie skrócono i uproszczono dostęp do pociągów, ale też do terenów rekreacyjnych na Błoniach, do strefy przemysłowej… Ale to tylko jeden z przykładów. Dlatego zachęcam wszystkich do zgłaszania się - wystarczy wejść w link do ankiety, wypełnić i kliknąć „wyślij”.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |