Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
W opinii ekspertów nie ma alternatywy dla szczepień
Nie ma alternatywy dla szczepień na COVID-19, a skorzystanie z nich to kwestia współczesnego patriotyzmu - przekonywali eksperci w rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą. Według nich w pierwszej kolejności powinien zaszczepić się personel medyczny, osoby starsze oraz przewlekle chore.
Zapis rozmowy prezydenta z głównym doradcą premiera ds. COVID-19 prof. Andrzejem Horbanem, specjalistą chorób zakaźnych prof. Krzysztofem Simonem oraz byłym Głównym Inspektorem Sanitarnym dr. hab. Jarosławem Pinkasem, został w piątek późnym wieczorem zamieszczony na profilu twitterowym Andrzeja Dudy.
Prezydent, który sam chorował na koronawirusa, przyznał, że przebieg jego zakażenia był dość lekki. "Nie miałem żadnych bardzo poważnych objawów (...) Miałem trochę kaszel, dosyć wysoki stan podgorączkowy, ale nie przekraczający 38 stopni, natomiast źle się czułem" - wspominał Duda.
Zaznaczył jednocześnie, że ma znajomych, którzy chorobę przeszli bardzo ciężko, niektórzy nawet w szpitalu, pod respiratorem. "Na szczęście żadna z nich nie zmarła. Ale też proszę mieć świadomość, że były to osoby w moim wieku, a więc osoby około 48-letnie, więc w tym kontekście uważane cały czas za względnie młode, a naprawdę znalazły się na krawędzi życia i śmierci" - podkreślał prezydent. Jak dodał, szczepienia na SARS-COV-2 to zatem kwestia "życia i śmierci".
W trakcie dyskusji prof. Horban przypomniał, że szczepionka to substancja zawierająca antygeny, czyli np. fragmenty wirusa lub bakterii, której celem jest wywołanie odpowiedzi immunologicznej organizmu, tak by był on chroniony w chwili zetknięcia się z tym antygenem. "Celem szczepienia jest zabezpieczenie człowieka zaszczepionego przed wystąpieniem choroby. Nie przed zakażeniem, bo oczywiście do tego może dojść, ale przed wystąpieniem choroby, spowodowanie takiej odpowiedzi układu immunologicznego, żeby nas chronił przed chorobą" - tłumaczył doradca premiera Mateusza Morawieckiego.
Jak podkreślił, szczepienia chronią ludzi nie tylko przed ciężkimi chorobami, ale też kalectwem, inwalidztwem i przedwczesną śmiercią. "Wystarczy popatrzeć na cmentarze, zwłaszcza te mające starszą część, gdzie jest całe mnóstwo grobów dziecięcych, bo umieralność dzieci była rzędu 50 proc. w epoce przed szczepieniami. Wystarczy popatrzeć na ulice, gdzie się widzi jeszcze ludzi troszkę starszych, którzy są zakażeni polio; wystarczy wspomnieć, że właściwie wszyscy w naszym społeczeństwie są zakażeni pałeczką gruźlicy i tylko szczepienia chronią przed chorobą, ponieważ pozwalają układowi immunologicznemu kontrolować tego typu infekcje" - przekonywał prof. Horban.
Szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 ma z kolei - jak mówił - zahamować rozprzestrzenianie się epidemii COVID-19. Ta metoda walki z chorobą jest według niego bezpieczniejsza, tańsza i skuteczniejsza niż późniejsze leczenie skutków. "Jest rzeczą oczywistą, że nie ma alternatywy, musi być szczepionka, która ma za zadanie zabezpieczyć zdecydowaną większość społeczeństwa przed zakażeniem" - zaznaczył specjalista. Wyraził nadzieję, że szczepionka ta znajdzie się w Polsce już w styczniu, tak by w połowie miesiąca można było rozpocząć pierwsze szczepienia.
Prezydent pytał ekspertów m.in. o to, kto w pierwszej kolejności powinien zostać zaszczepiony na COVID-19. "Po pierwsze wszyscy pracownicy opieki zdrowotnej - oni muszą być bezpieczni dla swoich pacjentów, muszą dalej pracować, nie mogą być kwarantannowani, czy izolowani. To jest grupa podstawowa. Kolejna niezwykle istotna grupa, to ci, którzy mogą covid przejść najciężej, tzn. osoby starsze, po 65 roku życia, osoby, które mają choroby przewlekłe, np. cukrzycę. To też osoby, które są w domach pomocy społecznej, cały personel DPS-ów, także ten niemedyczny powinien być zaszczepiony" - wskazał dr Pinkas.
Prof. Simon zwrócił uwagę, że takiej dużej grupy ludzi nie da się zaszczepić w pierwszym okresie po otrzymaniu szczepionki. "Skala jest ogromna: służby i ludzie z wielochorobowością. Tych z wielochorbowością i starszych, po 60-tce jest 9 milionów. Jak się uda do końca roku, życzyłbym sukcesu" - zaznaczył profesor. Radził, by starać się uświadomić społeczeństwu, że szczepienia obejmą najpierw najbardziej potrzebujących. "Bo my znowu będziemy zdobywali Moskwę i nie wiedzieli po co zdobyli" - ironizował lekarz.
Zaprezentował się też jako przeciwnik szczepienia ozdrowieńców. "Nie mamy takiej siły i możliwości, żeby zaszczepić ten milion czy nawet 4 miliony, które przebyły covid. To będzie konieczność na później, za rok, za półtora roku" - powiedział prof. Simon.
Zarówno on, jak i prof. Horban zapewniali przy tym, że szczepionka na SARS-CoV-2 jest bezpieczna. "Szczepionka jest dokładnie zbadana, ponieważ przeszła trzy fazy prób klinicznych, została wykonana bardzo dokładna analiza wyników badań" - stwierdził prof. Horban. Zwrócił uwagę, że w przypadku każdego nowego leku później prowadzone są wieloletnie obserwacje, ale nigdy nie zwleka się z jego rejestracją. "Na to, żeby mieć te obserwacje, musi być ten lek, lub ta szczepionka używana" - zaznaczył profesor.
Prezydent i jego rozmówcy zachęcali, by - gdy szczepienia się już upowszechnią - zaszczepiło się jak najwięcej ludzi. "Trzeba się poddać temu szczepieniu najszybciej, jak to tylko będzie możliwe, czyli nie zwlekać, nie obawiać się" - apelował Andrzej Duda.
Dr Pinkas ocenił, że szczepienie to kwestia współczesnego patriotyzmu. "Szczepimy się dla dobra wspólnego, dla dobra całego narodu" - podkreślił. Według niego część ludzi w Polsce podchodzi do szczepień jak do "jazdy na gapę tramwajem". "Ci, którzy się nie szczepią, są głęboko przekonani, że wszyscy pasażerowie są zaszczepieni, w związku z tym dlaczego ja mam się szczepić, skoro ja do tego tramwaju wejdę i nikt tam nie będzie chorował?" - powiedział były Główny Inspektor Sanitarny. 15 grudnia rząd ma rozpocząć akcję informacyjną na temat planowanych szczepień na COVID-19.
Premier Mateusz Morawiecki informował kilka dni temu, że zamówione zostało już ponad 60 mln dawek szczepionki na COVID-19. Szczepionki mają trafić do Polski w ramach zamówień UE, które zostaną zrealizowane w wyniku kontraktów z producentami takimi jak: Pfizer/BioNTech, CureVac, Sanofi-GSK, Johnson & Johnson oraz AstraZeneca. Mają one zostać rozdzielone między wszystkie kraje członkowskie według kryterium liczby ludności dopiero wówczas, gdy Europejska Agencja Leków zatwierdzi samą szczepionkę. (PAP)
Marta Rawicz mkr/ sp/
Ekspert: ne powinniśmy się bać szczepionek przeciw SARS-CoV-2
Szczepionki RNA przeciw SARS-CoV-2, opracowane przez koncerny Pfizer i Moderna, wykorzystują nowoczesną technologię i nie powinniśmy się ich bać – mówił PAP dr hab. Piotr Rzymski z UM w Poznaniu. "Ważne, by wiedzę o nich przekazywać w sposób dostępny" – dodał.
"Nauka zajmuje się identyfikowaniem problemów i poszukiwaniem skutecznych rozwiązań. Dopuszczenie do użytku pierwszej szczepionki przeciw SARS-CoV-2 – na razie na terenie Wielkiej Brytanii i Bahrajnu – jest jaskrawym tego przykładem. Z nauką jest jednak tak, że czasem pewne zagadnienia nie są w odpowiedni sposób komunikowane. Jeżeli przyjrzymy się wynikom badań szczepionek opracowanych przez koncerny Pfizer czy Moderna, a jednocześnie rozumiemy, jaki jest mechanizm działania tych preparatów, czyli szczepionek wykorzystujących technologię RNA, to nie powinniśmy się ich bać" – mówił PAP ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski.
"Jednocześnie wiemy też, że te zagadnienia stricte naukowe są trudno dostępne dla ogółu społeczeństwa, dlatego tak ważne jest komunikowanie pewnych kwestii w sposób merytoryczny, ale jedocześnie dostępny dla każdego. Myślę, że szczególnie teraz jest to niezwykle potrzebne. Szczepionki RNA wykorzystują nowoczesną technologię – a często właśnie to co nowe, nieznane, budzi w nas niepokój – to jest powszechne zjawisko" – dodał.
Ekspert podkreślał, że przekazywanie naukowych informacji o szczepionkach przeciw SARS-CoV-2 w sposób merytoryczny, ale przystępny – z jednej strony może pomóc ograniczyć fake newsy, a z drugiej odpowiedzieć na wątpliwości osobom, które obawiają się lub wręcz negują konieczność szczepień.
"Społeczeństwo powinno zrozumieć, na czym ta nowość, ta technologia szczepionek polega" – wskazał. Rzymski tłumaczył, że innowacja technologii w postaci mRNA w produkcji szczepionek jest m.in. właśnie tym, co spowodowało, że prace nad nią mogły rozpocząć się niemal natychmiast po wybuchu pandemii i przebiegać szybko.
"Technologię szczepionek RNA rozwijano od 3 dekad. Ich produkcja nie wymaga pracy z czynnikiem zakaźnym, czyli z samym wirusem. Wystarczy tylko dostęp do informacji o jego materiale genetycznym, o sekwencji zasad azotowych jego genomu. Jeśli zrozumiemy, jakie sekwencje kodują jakie białka i wiemy które z tych białek będzie najważniejszym antygenem, wtedy wytwarza się odpowiedni odcinek tego matrycowego RNA. Odcinek ten po wprowadzeniu do komórki, przy wykorzystaniu jej maszynerii molekularnej, ma wytworzyć właśnie to białko koronawirusowe, które jest antygenem i wobec którego wywoływana jest odpowiedź immunologiczna. Warto też dodać, że nieprawdą jest, że szczepionki RNA mogą modyfikować ludzkie DNA, bo one takich właściwości po prostu nie posiadają" – zaznaczył.
"W związku z tym wyprodukowanie samego preparatu to jest w gruncie rzeczy sprawa niezwykle łatwa – jeśli chodzi o syntezę samego takiego odcinka mRNA. Pokazała to np. amerykańska Moderna, która pierwszą partię szczepionki, wykorzystującą właśnie technologię mRNA, była w stanie wyprodukować już 7 lutego. To wszystko spowodowało, że szczepionki oparte na RNA bardzo szybko mogły wejść do kolejnych faz badań" – mówił.
Rzymski zaznaczył również, że w tym procesie niewątpliwie pomogły też same instytucje, które zajmują się oceną wyników poszczególnych części badań klinicznych. "Powołane w tym celu zespoły oceniały wnioski o przeprowadzenie badań i otrzymywane wyniki w tempie ekspresowym, ale zarazem opierając się na tych samych wytycznych co zawsze" – dodał.
Ostateczne wyniki końcowej fazy badań szczepionki Pfizera, przygotowywanej z firmą BioNTech, o których koncern poinformował pod koniec listopada, wykazały 95 proc. skuteczności. Amerykańska firma Moderna skuteczność swojego preparatu wskazała na poziomie 94,5 proc. (PAP) Anna Jowsa
Epidemiolodzy i lekarze chorób zakaźnych apelują o szybką rejestrację szczepionki
O zintensyfikowanie działań, które pozwolą na szybką rejestrację szczepionki przeciw SARS-CoV-2 i rozwiązanie problemów logistycznych związanych ze szczepieniami – zaapelował Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Apel zawarto w liście otwartym, którego adresatami są prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, minister zdrowia Adam Niedzielski i prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych Grzegorz Cessak.
List przesłano też do wiadomości Sejmu i Senatu.
"My, specjaliści chorób zakaźnych, którzy od blisko roku diagnozujemy i leczymy chorych z COVID-19, stykający się codziennie ze śmiercią powodowaną przez SARS-CoV-2, apelujemy o ignorowanie apeli osób, które nazywają się naukowcami i lekarzami, a których zakres kompetencji nie wskazuje na posiadanie wiedzy uprawniającej do wydawania opinii na temat chorób zakaźnych, a w szczególności COVID-19, i szczepień przeciw zakażeniom SARS-CoV-2" – napisali.
Wskazali, że jako lekarze nie mogą pozwolić "na dalsze przedłużanie paraliżu opieki zdrowotnej w sytuacji dostępności szczepionki pozwalającej na przerwanie pandemii". Podkreślili, że każdy dzień zwłoki w udostępnieniu Polakom szczepień przeciw SARS-CoV-2 przyniesie kolejne kilkaset zgonów, czyli – jak ocenili – nawet 15 tysięcy przedwczesnych śmierci miesięcznie, spowodowanych tylko przez COVID-19.
"A przecież ludzie umierają także w wyniku utrudnionego dostępu do świadczeń zdrowotnych związanych z innymi schorzeniami" – dodali.
"Jako lekarze i naukowcy zajmujący się od wielu lat chorobami zakaźnymi pragniemy przypomnieć o milionach istnień ludzkich ocalonych dzięki wdrożonym w przeszłości programom szczepień przeciw ospie prawdziwej, polio, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B i wielu innym chorobom zakaźnym" – napisali autorzy listu.
Jednocześnie zaapelowali do Polaków, że jeżeli nie mają swojego zdania i chcą lub muszą słuchać głosów doradczych, by nie słuchać tych, których doświadczenie i wiedza są odległe od chorób zakaźnych, immunologii i wakcynologii.
"Zanim posłuchacie ich opinii, sprawdźcie kompetencje, bo nie każdy, kto tytułuje się doktorem, skończył studia medyczne, nie każdy lekarz posiada właściwą wiedzę i nie każdy profesor jest ekspertem w tej konkretnej dziedzinie" – zauważyli.
"Wsłuchajcie się w głos lekarzy, którzy na co dzień zajmują się chorymi z COVID-19 i mają już dość żniwa śmierci na oddziałach zakaźnych i intensywnej terapii. Posłuchajcie głosu zakaźników, epidemiologów, immunologów i wakcynologów, którzy wiedzą, że szczepionka przeciw SARS-CoV-2 nie jest wymysłem ostatnich miesięcy, tylko wynikiem wielu lat pracy nad technologią, która teraz dopiero znalazła zastosowanie" – podkreślili.
Wskazali, że dzięki nowoczesnym technikom informatycznym i aktywnemu wsparciu wielu instytucji, badania kliniczne, które w przeszłości trwały latami, mogły zostać przeprowadzone szybko i sprawnie.
"Olbrzymia liczba zakażeń sprawiła, że w przeciwieństwie do badań nad lekami i szczepionkami w innych chorobach, rekrutacja przebiegła niezwykle szybko, ale bez naruszenia obowiązujących procedur. Czy szczepionki przeciw SARS-CoV-2 mają działania niepożądane? Oczywiście, że mają, ale są one takie same, jak w przypadku innych szczepień" – wyjaśnili.
Zaznaczyli, że podawanie każdego leku i szczepionki wiąże się z jakimś ryzykiem, dlatego zlecając każdy, nawet najprostszy preparat medyczny, lekarz musi rozważać za i przeciw, korzyści wobec ryzyka.
"W tym wypadku rachunek jest prosty, ryzyko krótkotrwałego bólu w miejscu podania czy nawet uczucie zmęczenia naprzeciwko ryzyka śmierci z powodu COVID-19, które wśród polskich pacjentów wymagających hospitalizacji przekracza 7 proc., a u chorych z koniecznością wsparcia wentylacją mechaniczną (zastosowanie respiratora) sięga 67 proc." – dodali
"Dlatego apelujemy do wszystkich, którzy mogą się przyczynić do szybkiego i sprawnego przeprowadzenia szczepień przeciw SARS-CoV-2, o zintensyfikowanie działań, które pozwolą na szybką rejestrację szczepionki i rozwiązanie problemów logistycznych związanych ze szczepieniami" – napisali.
Jak zaznaczono w liście otwartym, jego treść poparli wszyscy członkowie Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Są to: prof. dr hab. Robert Flisiak – prezes, prof. dr hab. Małgorzata Pawłowska – wiceprezes, prof. dr hab. Krzysztof Tomasiewicz – wiceprezes oraz dr med. Agnieszka Czauż-Andrzejuk, prof. dr hab. Michał Garlicki, prof. dr hab. Waldemar Halota, dr hab. Jerzy Jaroszewicz, dr med. Alicja Kalinowska, dr hab. Dorota Kozielewicz, prof. dr hab. Magdalena Marczyńska, prof. dr hab. Anatol Panasiuk, prof. dr hab. Sławomir Pancewicz, prof. dr hab. Anna Piekarska, prof. dr hab. Krzysztof Simon, dr hab. Dorota Zarębska-Michaluk. (PAP) Danuta Starzyńska-Rosiecka dsr/ joz/
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |