Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Tatusiowie z wypiekami na twarzy
Mniejsi i więksi chłopcy jak zaczarowani śledzą mknące po makiecie pociągi. – Tatusiu, ja też bym chciał coś takiego w domu – namawia syn ojca. Podobnych rozmów można usłyszeć w Fundacji Elektrowni Rybnik dużo więcej, bo rozpoczęła się 6. Międzynarodowa Wystawa Makiet Kolejowych. Potrwa do niedzieli.
Stacje, tunele, wiadukty, semafory, wzgórza, liściaste i iglaste drzewa, ogródki działkowe i przede wszystkim pociągi – wszystko to można podziwiać na makiecie, która ma około 80 metrów długości i została ustawiona w dużej sali Klubu Energetyka. - Jest to makieta modułowa. Każdy modelarz zrobił fragment. Wszystko tworzy sieć linii kolejowej - wyjaśnia modelarz Maciej Czapkiewicz z Krakowa, który z zawodu jest fizykiem. - Moja pasja pochłania dużo czasu. Budowa metrowego modułu to około miesiąc. Ale na zbudowanie stacji trzeba poświęcić od roku do kilku lat. Najpierw tworzy się skrzynki, potem trzeba spasować i położyć tory, zrobić elektrykę i dopiero wykończyć, czyli zrobić trawę, drzewa czy budynki - wylicza.
Wystawę odwiedziło już wiele rybnickich rodzin. Między innymi państwo Brzozowscy. - Mąż i syn są jednakowo zainteresowani - zapewnia Małgorzata Brzozowska, która pierwszy raz wzięła udział w wystawie makiet. - Dla mnie to trzeci raz. Jestem z zawodu kolejarzem, wiec to chyba skrzywienie zawodowe. A syn ma to w genach - tłumaczy mąż pani Małgorzaty, Piotr Brzozowski.
Ruch kolejowy na makiecie odbywa się według ustalonego rozkładu jazdy. Przy każdej stacji stoi dyżurny ruchu, a "maszynista" musi sugerować się sygnałami, które otrzymuje. - Warto przyjść i to zobaczyć zachęca organizator, Aleksander Gomola i dodaje, że wśród wystawców są modelarze z Krakowa, Poznania, Łodzi i ze Śląska. - Oraz liczna grupa z Czech i Słowacji - dopowiada.
Wstęp dla odwiedzających jest bezpłatny.
(m)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |