Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Pamięć immunologiczna po łagodnym COVID-19 utrzymuje się co najmniej 3 miesiące
U pacjentów, którzy przebyli łagodnie COVID-19 - czyli u większości zakażonych - powstają i utrzymują się na wysokim poziomie komórki pamięci immunologicznej, w tym - zdolne produkować przeciwciała limfocyty B.
O wynikach badania na ten temat informuje czasopismo „Cell”. Autorzy tych badań przypominają, że większość osób zakażonych SARS-CoV-2 przechodzi tę infekcję łagodnie i nie wymaga hospitalizacji. Dotychczas nie było jednak wiadomo, czy łagodny przebieg COVID-19 pobudza powstawanie komórek pamięci immunologicznej, zdolnych podjąć walkę z wirusem podczas ponownej infekcji. Powstawanie tej pamięci jest warunkiem uzyskania odporności na daną chorobę. Nabycie takiej odporności może chronić przez kolejnymi infekcjami SARS-CoV-2, a co za tym idzie zmniejszać transmisję infekcji w populacji.
Na pamięć immunologiczną składają się przede wszystkim komórki układu odporności – limfocyty pamięci T oraz limfocyty pamięci B produkujące przeciwciała. Są to komórki, które powstały w odpowiedzi na pierwszą infekcję mikroorganizmem chorobotwórczym, a po jej zakończeniu wciąż są obecne w organizmie i w razie ponownego zakażenia rozpoznają patogen, ulegają aktywacji i zaczynają szybko go zwalczać. Limfocyty T, które rozpoznają wirusa, produkują związki bezpośrednio go niszczące, ale też pomagają w aktywacji specyficznych limfocytów B, które zaczynają produkować rozpoznające wirusa przeciwciała (z grupy immunoglobulin typu G - IgG).
Dlatego aby ocenić, czy SARS-CoV-2 wywołuje utrzymującą się odpowiedź immunologiczną, konieczne jest sprawdzenie nie tylko obecności przeciwciał, ale też komórek pamięci immunologicznej. Naukowcy z University of Washington School of Medicine w Seattle (stan Waszyngton, USA) przeprowadzili badanie wśród 15 osób, które przebyły COVID-19 łagodnie (łagodne objawy utrzymujące się średnio przez 13 dni) - oraz dla porównania wśród 17 osób, które nie przeszły zakażenia SARS-CoV-2. Pobierano od nich próbki krwi podczas pierwszej wizyty, która w przypadku osób, które przebyły COVID-19, miała miejsce ok. 20 dni po pozytywnym wyniku testu PCR i średnio 35,5 dnia po pojawieniu się pierwszych objawów. Kolejną próbkę krwi pobrano na drugiej wizycie – średnio 86 dni po wystąpieniu objawów. W podobnych odstępach czasowych pobierano próbki od osób, które nie przeszły COVID-19.
Okazało się, że u osób po przebytym łagodnie COVID-19 powstają i utrzymują się składniki pamięci immunologicznej, które są zdolne podjąć walkę przy ponownej infekcji SARS-CoV-2. Jak podkreślają naukowcy, na razie nie wiadomo wprawdzie, które elementy pamięci immunologicznej są kluczowe w skutecznym zwalczaniu ponownej infekcji koronawirusem, jednak powinny one zadziałać synergistycznie.
Naukowcy potwierdzili, że u większości badanych utrzymywał się wysoki poziom limfocytów T pamięci specyficznie rozpoznających białko szczytowe SARS-CoV-2. Komórki te w razie ponownego kontaktu z koronawirusem są w stanie szybko się powielić i podjąć produkcję cytokin zwalczających wirusa, jak np. interferon gamma czy interleukina 2. W doświadczeniach in vitro naukowcy potwierdzili, że po kontakcie z białkiem szczytowym wirusa limfocyty T pamięci od osób po łagodnie przebytym COVID-19 były w stanie szybko się namnażać.
Potwierdzono też wzrost między wizytami poziomu limfocytów B pamięci specyficznie rozpoznających SARS-CoV-2 i produkujących przeciwciała rozpoznające tzw. domenę wiążącą receptor (RBD) koronawirusa. RBD jest fragmentem białka szczytowego i bierze udział w wiązaniu się wirusa do receptora ACE2 na komórkach ludzkich. Poziom przeciwciał przeciw RBD zdolnych do neutralizacji wirusa również był podwyższony między wizytami.
Naukowcy podkreślają, że na razie nie wiadomo, czy specyficzna pamięć immunologiczna po zakażeniu SARS-CoV-2 będzie utrzymywać się przez rok lub dłużej - i czy faktycznie po ponownym zetknięciu z wirusem przebadani pacjenci będą w stanie obronić się przed infekcją. Skuteczność działania komórek pamięci potwierdzono bowiem w badaniach in vitro.
Nie wiadomo także, czy u osób, które miały bezobjawowe zakażenie SARS-CoV-2 albo przebyły ciężki COVID-19, również powstają komórki pamięci immunologicznej zdolne zwalczyć kolejną infekcję. Aby odpowiedzieć na te pytania konieczne są dalsze badania w większej populacji pacjentów oraz w dłuższej perspektywie czasowej.
Autorzy pracy podsumowują, że choć do uzyskania w bezpieczny sposób odporności stadnej (populacyjnej) przeciw SARS-CoV-2 potrzebne są szczepienia, powstawanie pamięci immunologicznej u osób, które przeszły łagodnie COVID-19 (czyli u większości zakażonych) może być pomocne w kontrolowaniu pandemii. (PAP)
Więcej - na stronie publikacji (https://www.cell.com/cell/fulltext/S0092-8674(20)31565-8?fbclid=IwAR3y0IqU3HTR-FjJmzzjdecHOPADymslXLQBwB7qJsgGe2OndN5hxpC0lWg) (PAP)
Badania: predyspozycje genetyczne mogą wpływać na ciężki przebieg COVID-19
Na ciężki przebieg COVID-19 – poza wiekiem, nadwagą i chorobami współistniejącymi – mogą wpływać również predyspozycje genetyczne – wynika z opublikowanych w „Nature” międzynarodowych badań z udziałem polskich specjalistów.
Współautorką badań jest dr Dorota Pasko (związana z brytyjską genetyczną jednostką badawczą Genomics England), a w prace zaangażowana była także dr Karolina Chwiałkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz działająca w Polsce firma IMAGENE.ME, grupująca specjalistów biotechnologii, medycyny, genetyki i informatyki.
Dr Karolina Chwiałkowska zaznaczyła w wypowiedzi dla PAP, że większość osób zakażonych SARS-CoV-2 doświadcza jedynie łagodnych objawów choroby, ale są też tacy, których stan jest bardzo krytyczny. „Wiemy, że na to, jak ludzie ciężko przechodzą COVID-19 wpływa wiele różnych czynników. Badania naukowe wykazują, że oprócz elementów takich jak wiek, nadwaga czy choroby współistniejące, istotną rolę może odkrywać obecność pewnych wariantów genetycznych w DNA człowieka” - dodała.
Pierwsze badania przeprowadzone przez międzynarodowe zespoły naukowców pozwoliły na odkrycie istotnego regionu na krótkim ramieniu chromosomu 3, związanego z ciężkim przebiegiem COVID-19. Wyniki tych prac zaprezentowano już w lipcu 2020 r. na łamach „New England Journal of Medicine”.
Niedawno prestiżowe pismo „Nature” opublikowało wyniki badań konsorcjum GenOMICC (Genetics Of Mortality In Critical Care), jakie przeprowadzono na grupie ponad 2 tys. pacjentów brytyjskich oddziałów intensywnej terapii, którzy były leczeni z powodu bardzo ciężkiego przebiegu COVID-19 (https://www.nature.com/articles/s41586-020-03065-y). Uzyskane wyniki zostały dodatkowo potwierdzone na podobnej liczebnie, ale niezależnej grupie pacjentów hospitalizowanych z innych krajów.
Dr Karolina Chwiałkowska podkreśla, że zidentyfikowano kilka nowych rejonów w genomie człowieka, których zmienność może być jedną z przyczyn ciężkiego przebiegu COVID-19. „Funkcjonalna analiza genów położonych w tych rejonach DNA wykazała, że można je podzielić na dwie grupy: mechanizmy obrony przeciwwirusowej gospodarza - oraz mediatory reakcji zapalnej” - tłumaczy.
Do pierwszej grupy należy gen IFNAR2 (chromosom 21), kodujący receptor dla ważnego mediatora odpowiedzi immunologicznej – interferonu, oraz klaster trzech genów zlokalizowanych na chromosomie 12: OAS1, OAS2 i OAS3, które pełnią istotną rolę w szlaku degradacji wirusowego RNA indukowanego interferonem. Według specjalistki sprawne działanie tych mechanizmów pozwala na efektywną walkę z infekcją wirusową już na jej początkowym etapie.
„Druga grupa związana jest z późniejszymi stadiami choroby i obejmuje geny: CCR2 (chromosom 3), DPP9 (chromosom 19) i TYK2 (inny rejon chromosomu 19). Produkt genu CCR2, jest m.in. zaangażowany w procesy migracji komórek układ odpornościowego do miejsc, gdzie toczy się reakcja zapalna. DPP9 został wcześniej powiązany z idiopatycznym zwłóknieniem płuc. Natomiast indukcja procesów zależnych od genu TYK2 może prowadzić do nadreaktywności układu immunologicznego i tzw. burzy cytokinowej skutkującej uszkodzeniem tkanek i narządów, co jest obserwowane u pacjentów w ciężkich stadiach COVID-19” - zaznacza.
Zdaniem dr Chwiałkowskiej wyniki tych badań można wykorzystać na kilka sposobów. Niezwykle ważne – zaznacza - jest poznanie kluczowych mechanizmów, które pełnią istotną rolę obronną podczas zakażenia SARS-CoV-2, a które mogą być zaburzone u niektórych pacjentów. Tym sposobem można wykorzystać tę wiedzę do identyfikacji osób zagrożonych bardzo ciężkim przebiegiem COVID-19 i otoczyć je spersonalizowaną opieką, programem szczepień, czy też dopasowaną terapią.
„Ponadto dzięki identyfikacji genów i ścieżek biologicznych, w których geny te są zaangażowane, związanych z przebiegiem COVID-19, naukowcy mogą poszukiwać leków ukierunkowanych na te zaburzone procesy, w celu identyfikacji skutecznych metod leczenia. Już teraz trwają badania nad lekami będącymi inhibitorami szlaków związanych z TYK2, które mogą okazać się skuteczne w leczeniu stanów nadreaktywnej odpowiedzi odpornościowej, zagrażających życiu podczas COVID-19” – zwraca uwagę specjalistka Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Badania potwierdzające związek wykrytych genów z ciężkim przebiegiem COVID-19 prowadzone były w ramach globalnej inicjatywy „COVID-19 Host Genetics Initiative (HGI)” (www.covid19hg.org), w której uczestniczy ponad 130 projektów z całego świata. Największym polskim uczestnikiem konsorcjum HGI jest wspólny projekt Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz partnera technologicznego - firmy IMAGENE.ME, prowadzony pod kierownictwem prof. dr. hab. Marcina Moniuszko i dr. hab. Mirosława Kwaśniewskiego. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński/zbw/ zan/
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |