Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
COViD-19. Najnowsze doniesienia nt. szczepionki i zniesienia obostrzeń
Tym razem z serwisu Polskiej Agencji Prasowej polecamy teksty dotyczące m.in. zniesienia obostrzeń, miejsca produkcji szczepionki Pfizera, nieosobistej wizyty na pasterce i korzyściach ze spożywania lukrecji.
Fabryka Pfizera w Puurs - to z niej miliony szczepionek trafią do Polski i innych krajów UE
Belgijska fabryka amerykańskiej grupy farmaceutycznej Pfizer w Puurs w rejonie Antwerpii, została wybrana do produkcji szczepionki przeciwko Covid-19. Pierwsze partie preparatu pojawią się we wszystkich krajach UE 26 grudnia. Zakład ma wyprodukować 1,3 miliarda dawek w 2021 roku. Liczące niespełna 18 tysięcy mieszkańców Puurs w Belgii słynie głównie z produkcji piwa Duvel o zwartości alkoholu wynoszącej 8,5 proc. W języku holenderskim "duvel" oznacza "diabeł".
Teraz Puurs jest na ustach świata z powodu produkcji szczepionki przeciwko Covid-19. Zakład będzie miał kluczowe znaczenie dla dystrybucji specyfiku w Europie. Ma być też wykorzystywany jako zapasowe źródło zaopatrzenia dla innej fabryki szczepionek - zakładu Kalamazoo w stanie Michigan na rynek amerykański.
Pfizer we współpracy z niemiecką firmą BioNtech planuje wyprodukować 1,3 miliarda dawek szczepionki w 2021 roku. To wyzwanie doprowadziło już do zatrudnienia około 150 dodatkowych osób w Puurs (łącznie pracuje teraz w fabryce ponad 2600 ludzi). W zakładzie leżącym przy autostradzie A12 wytwarzane były do tej pory nie tylko szczepionki, ale też wiele innowacyjnych leków. Fabryka realizuje zamówienia takich organizacji jak WHO i UNICEF.
Pfizer po tym, jak otrzymał autoryzację szczepionki ze strony Europejskiej Agencji Leków i Komisji Europejskiej, poinformował, że ma dobrze rozwiniętą infrastrukturę dostarczania takich produktów na całym świecie i dysponuje centrami dystrybucji. Wcześniej "Brussels Times" i "Financial Times" informowały, że pojawiły się problemy na linii produkcyjnej.
Według gazet na rynku występował niedobór cząsteczek lipidów, które są niezbędne do produkcji prawidłowo działającej sczepionki (lipidowa otoczka zabezpiecza materiał RNA, który stanowi aktywną zawartość szczepionki). Według zapewnień firmy problemy zostały już rozwiązane. Aby zapewnić trwałość i utrzymującą się jakość szczepionki, firmy Pfizer i BioNTech opracowały izolowane pojemniki transportowe o kontrolowanej temperaturze, dzięki którym utrzymywane są zalecane warunki przechowywania (od -90 st. C do -60 st. C) z wykorzystaniem suchego lodu. Izolowany kontener transportowy może utrzymywać temperaturę przez 10 dni bez jego otwierania, umożliwiając transport na rynki całego świata.
Każdy pojemnik zawiera czujnik termiczny GPS, który śledzi lokalizację i temperaturę każdej przesyłki szczepionki 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Po otwarciu kontenera ośrodek szczepień (np. szpital), do którego trafiły szczepionki, może je przechowywać w zamrażarce o bardzo niskiej temperaturze przez okres do sześciu miesięcy lub użyć pojemników transportowych (tych, w których wyruszyła szczepionka z fabryki) jako tymczasowego rozwiązania. Po rozmrożeniu fiolkę ze szczepionką można bezpiecznie przechowywać przez maksymalnie 5 dni w warunkach chłodniczych (w temperaturze 2-8 st. C).
Szczepionka BioNTech/Pfizer jest oparta na technologii informacyjnego RNA (mRNA). Pozwala to komórkom wytwarzać nieszkodliwe fragmenty białek wirusowych, które organizm ludzki wykorzystuje do budowania odpowiedzi immunologicznej w celu zapobiegania lub zwalczania kolejnych, naturalnych infekcji.
Europejska Agencja Leków podała, że szczepionka przeciw Covid-19 firm BioNTech i Pfizer, która nosi nazwę Comirnaty, wykazała skuteczność na poziomie 95 proc. w badaniach klinicznych. EMA zaleciła pozwolenie na dopuszczenie jej obrotu dla osób od 16. roku życia. Ma być podawana w formie dwóch zastrzyków w ramię, wykonanych w odstępie co najmniej 21 dni. Agencja podała, że badanie wykazało też skuteczność szczepionki na poziomie ok. 95 proc. u osób zagrożonych ciężkim przebiegiem Covid-19, w tym u osób z astmą, przewlekłą chorobą płuc, cukrzycą, wysokim ciśnieniem krwi i nadwagą.
Najczęstsze działania niepożądane związane z jej stosowaniem - jak poinformowali eksperci - były zwykle łagodne lub umiarkowane i ustępowały w ciągu kilku dni po szczepieniu. Obejmowały ból i obrzęk w miejscu zastrzyku, zmęczenie, ból głowy, bóle mięśni i stawów, dreszcze i gorączkę. Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
Prof. Horban o udziale w pasterce w kościele: jeżeli można skorzystać tym razem z nieosobistej wizyty w kościele, to zachęcam
Jeżeli można skorzystać tym razem z nieosobistej wizyty w kościele, to byłoby wspaniale - powiedział w czwartek główny doradca premiera ds. Covid-19 prof. Andrzej Horban, zapytany czy zachęcałby seniorów do udziału w wigilijnej pasterce. Dodał jednak, że jeśli kościoły nie będą zatłoczone, a obecni tam ludzie będą przestrzegali reżimu sanitarnego, to można w niej uczestniczyć.
Prof. Andrzej Horban zapytany w czwartek w na antenie Jedynki Polskiego Radia o to, czy zachęca seniorów do udziału w wigilijnej pasterce podkreśli, że poleca tym razem "nieosobistą wizytę w kościele". "W telewizji pięknie widać i zdaje mi się również, że jest to te same uczestnictwo w mszy świętej jak osobiste" - powiedział prof. Horban. Podkreślił jednak, że jeżeli kościoły nie będą zatłoczone i obecni w nich ludzie będą przestrzegali reżimu sanitarnego, takiego jak odległość i noszenie masek, to można uczestniczyć w pasterce.
Główny doradca premiera ds. Covid-19 był również pytany, czy zmutowany kornonawirus jest groźniejszy od dotychczasowego. "To jest wirus, który prawdopodobnie przenosi się łatwiej. To oznacza, że w bardzo czarnym scenariuszu możemy się spodziewać, że epidemia zacznie się gwałtownie powiększać. Nie będziemy mieli w tym momencie 10 tys. zdiagnozowanych osób dziennie, tylko 50 tys., dlatego może nasz system opieki medycznej, zresztą żaden system opieki medycznej w Europie może nie wytrzymać" - stwierdził prof. Horban.
Dodał, że zmutowany koronawirus nie jest groźniejszy, jeżeli chodzi o przebieg choroby oraz, że wydaje się, iż "jesteśmy blisko końca epidemii". W jego opinii wszystko zależeć będzie m.in. od tego, czy uda się zaszczepić na Covid-19 ludzi starszych, którzy są zagrożeni cięższym przebiegiem choroby. "Jeżeli uda się ich zaszczepić zgodnie z planem to mam nadzieję, że będziemy mogli się pożegnać z epidemią" - mówił prof. Horban.
Dopytany z kolei, czy istnieje pewność, że szczepionka zadziała na zmutowanego koronawirusa odpowiedział, że "pewności nigdy nie ma", ale "wydaje się, że konstrukcja tych szczepionek powoduje wystąpienie odpowiedzi immunologicznej skierowanej przeciwko białkom, które grają główną rolę w replikacji wirusa". "To jest dość uniwersalna szczepionka i nawet duże mutacje wirusa nie powinny być przeszkodą, ale oczywiście nigdy nie wiadomo, to jest biologia" - zaznaczył prof. Horban.
Jego zdaniem, na razie wygląda na to, że została opanowana technologia produkcji szczepionek na Covid-19, dlatego zrobienie nowej wersji szczepionki na zmutowanego koronawirusa i jej nowy wariant powinny być "zupełnie proste".
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął Narodowy Program Szczepień. Jego podstawowym celem jest dostarczenie szczepionek bezpiecznych i skutecznych, w wystarczającej liczbie i w najkrótszym czasie. Celem strategicznym jest osiągnięcie poziomu zaszczepienia społeczeństwa, umożliwiającego zapanowanie nad pandemią Covid-19 do końca 2021 r., przy jednoczesnym zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.
Narodowy Program Szczepień przeciw Covid-19 zakłada, że przed akcją szczepienia populacyjnego Polaków zaszczepieni zostaną m.in. pracownicy służb medycznych w tzw. szpitalach węzłowych. Uprawnieni do otrzymania szczepienia w etapie zero są: pracownicy szpitala węzłowego; pracownicy pozostałych podmiotów wykonujących działalność leczniczą, w tym stacji sanitarno-epidemiologicznych; pracownicy domów pomocy społecznej i pracownicy miejskich ośrodków pomocy społecznej; pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.
Dotyczy to również personelu niemedycznego, tzn. administracyjnego i pomocniczego (bez względu na formę zatrudnienia, również wolontariuszy czy stażystów) tych podmiotów, jak również osób z firm współpracujących z podmiotem i przebywających tam w trybie ciągłym.
Do zaszczepienia się przeciwko Covid-19 mają więc prawo m.in. pracownicy księgowości w szpitalu, ale także pracownicy firmy współpracującej z placówką medyczną, np. dostawcy czy pracownicy ochrony. Do szczepienia mogą się zgłosić i zostać zaszczepione osoby wymienione w etapie zero, niezależnie od tego, czy już chorowały na Covid-19, czy jeszcze nie.(PAP) Aleksandra Kuźniar
Ekspert: Boże Narodzenie nie zniknie, jeśli raz spędzimy święta inaczej
Boże Narodzenie nie zniknie, jeśli raz spędzimy święta inaczej – podkreślił w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Jak mówił, "to od nas, od naszego zachowania w tym czasie zależy, czy po świętach nastąpi kolejny wzrost zakażeń”.
"Koronawirus postawił nas wszystkich w obliczu kryzysu gospodarczego, kryzysu zdrowotnego i tylko dzięki mobilizacji nasz wszystkich, ale też i pewnych wyrzeczeń, uda nam się go pokonać” – zaznaczył ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski.
"W walce z koronawirusem ważne jest myślenie w perspektywie długoterminowej. Od miesięcy nosimy maseczki, częściej myjemy i dezynfekujemy ręce, ograniczyliśmy kontakty bezpośrednie. Wiemy doskonale, że takie wirusy jak SARS-CoV-2 z łatwością wykorzystują sytuacje spotkań towarzyskich. Okres jesienny przyniósł wzrost zakażeń m.in. właśnie dlatego, że więcej czasu spędzaliśmy w przestrzeniach zamkniętych spotykając się z bliskimi, przyjaciółmi - a podczas tych spotkań zalecenia sanitarne są na ogół lekceważone. Jeżeli więc nie wyciągniemy z tego lekcji - to może nas czekać kolejny wzrost zakażeń, hospitalizacji i zgonów” – dodał.
Ekspert wskazał, że „jesteśmy na ostatniej prostej” przed rozpoczęciem programu szczepień, który w istotny sposób wpłynie na kontrolę pandemii. Dodał jednak, że zanim program szczepień ruszy czeka nas trudny czas świąt Bożego Narodzenia – trudny, bo od zawsze kojarzony z licznymi i długimi spotkaniami z rodziną. "Boże Narodzenie nie zniknie, jeśli raz spędzimy święta inaczej. Pandemia COVID-19 to wydarzenie szczególne – nie można bagatelizować tego zagrożenia. To od nas, od naszego zachowania w tym czasie zależy, czy po świętach nastąpi kolejny wzrost zakażeń. Z mojej perspektywy wybór jest prosty – nie po to przez ostatnie miesiące poświęciłem tak wiele energii by chronić siebie i tym samym innych przed zakażeniem, by w imię tradycji teraz to wszystko zmarnować. Sytuacja jest trudna i dla każdego z nas nie będą to łatwe święta” – zaznaczył.
Rzymski wskazał, że aby zminimalizować ryzyko zakażenia, szczególnie u osób z grupy ryzyka ciężkiego przebiegu COVID-19, warto nie tylko ograniczać bezpośrednie spotkania, ale i rozważyć np. spotkania za pośrednictwem komunikatorów internetowych. "Warto też np. przeorganizować model tegorocznych spotkań bożonarodzeniowych na spotkania na zewnątrz – jeśli jest taka możliwość. Będą to wtedy oczywiście spotkania krótsze, ze względu na temperatury, ale można się będzie przynajmniej zobaczyć - w maseczkach – i symbolicznie te święta spędzić przy kawie np. z termosu, albo przy jakimś kawałku ciasta” - wskazał.
"Sytuacja jest wyjątkowa i powinniśmy wziąć naprawdę poważnie pod uwagę nie tylko kwestie swojego zdrowia, ale też zdrowia swoich bliskich, w tym seniorów, osób z grupy z podwyższonego ryzyka. To jest kwestia odpowiedzialności społecznej. Od naszego zachowania naprawdę wiele zależy” – podkreślił ekspert. (PAP) Anna Jowsa
Pierwsze partie szczepionki na Covid-19 dla krajów UE już w drodze
Pierwsze partie szczepionki na Covid-19 wyprodukowane przez Pfizera-BioNTech, przeznaczone dla krajów UE opuściły w środę zakłady Pfizera w belgijskiej miejscowości Puurs. Pojazdom transportującym szczepionki towarzyszyła obstawa policji - poinformowała agencja AFP. Według agencji szczepionki przewożą trzy samochody dostawcze-chłodnie, którym towarzyszy silna eskorta policji. Do samochodów nie dopuszczono dziennikarzy.
Pierwsze dostawy szczepionki opuściły już zakłady w Puurs na początku grudnia z przeznaczeniem dla Wielkiej Brytanii, po tym jak władze brytyjskie wydały zgodę na jej stosowanie. Przedstawiciele Pfizera odmówili ujawnienia do jakich krajów trafi pierwsza dostawa. Według AFP jedna z furgonetek miała polskie tablice rejestracyjne. Komisja Europejska wydała w poniedziałek zgodę na dystrybucję w krajach UE szczepionki Pfizera-BioNTech. Kilka godzin wcześniej "Zielone światło" dla tej szczepionki dała Europejska Agencja Leków(EMA).
Pierwsze szczepienia mają rozpocząć się między 27 i 29 grudnia jednocześnie we wszystkich krajach UE. Akcja szczepień ma ruszyć na pełną skalę w styczniu i ma trwać przez cały rok 2021. (PAP) jm/
Prof. Horban: po zaszczepieniu zagrożonych grup będzie można zdjąć większość obostrzeń
Są dwa cele, które chcemy osiągnąć: powrót do normalności i ochrona ludzi, którzy by umarli. Jak ochronimy te osoby, czyli osoby najstarsze, a także m.in. kadrę medyczną, to będziemy mogli zdjąć większość obostrzeń – powiedział w środę główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban.
W rozmowie z Onet.pl prof. Horban przypomniał, że zgodnie z zapowiedziami w pierwszych etapach szczepionki szczepieni będą m.in. pracownicy medyczni, a w kolejnych m.in. seniorzy i nauczyciele. O kolejności – mówił – decydowały też będą choroby współistniejące.
"Są dwa cele, które chcemy osiągnąć: powrót do normalności i ochrona ludzi, którzy by umarli. Zakładamy, że umierają osoby powyżej 60. roku życia, w związku z czym ich powinniśmy zaszczepić oraz pracowników ochrony zdrowia. Wtedy mamy osiągnięty efekt wtedy możemy powiedzieć, że zwijamy większość zaleceń, bo nie ma ryzyka dla tej grupy" – mówił prof. Horban. Dopytany, czy to oznacza, że po zaszczepieniu tych grup będzie można zdjąć obostrzenia – otworzyć stadiony, kina, teatry itp., Horban powiedział: oczywiście. Dlatego – tłumaczył – że wtedy zakażenia będą w młodszej grupie, więc ta liczba zacznie maleć, a wzrośnie odsetek ludzi odpornych.
Zapytany, kiedy zaszczepić się będzie mógł zwykły obywatel, prof. Horban powiedział: "myślę, że będzie to połowa przyszłego roku". Z kolei na pytanie, czy szczepionka przeciw COVID-19 będzie wymagała corocznego powtarzania, odparł, że tego jeszcze nie wiadomo. "Ten czas obserwacji to jest pół roku. Najpierw musimy zaszczepić jak największą liczbę osób, a potem będziemy patrzyli, na jak długo to działa" – wyjaśnił.
W ubiegłym tygodniu rząd przyjął Narodowy Program Szczepień. Jego podstawowym celem jest dostarczenie szczepionek bezpiecznych i skutecznych, w wystarczającej liczbie i w najkrótszym czasie. Celem strategicznym jest osiągnięcie poziomu zaszczepienia społeczeństwa, umożliwiającego zapanowanie nad pandemią COVID-19 do końca 2021 r., przy jednoczesnym zachowaniu najwyższych standardów bezpieczeństwa.
Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 zakłada, że przed akcją szczepienia populacyjnego Polaków zaszczepieni zostaną m.in. pracownicy służb medycznych w tzw. szpitalach węzłowych. Uprawnieni do otrzymania szczepienia w etapie zero są: pracownicy szpitala węzłowego; pracownicy pozostałych podmiotów wykonujących działalność leczniczą, w tym stacji sanitarno-epidemiologicznych; pracownicy domów pomocy społecznej i pracownicy miejskich ośrodków pomocy społecznej; pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.
Dotyczy to również personelu niemedycznego, tzn. administracyjnego i pomocniczego (bez względu na formę zatrudnienia, również wolontariuszy czy stażystów) tych podmiotów, jak również osób z firm współpracujących z podmiotem i przebywających tam w trybie ciągłym.
Do zaszczepienia się przeciwko COVID-19 mają więc prawo m.in. pracownicy księgowości w szpitalu, ale także pracownicy firmy współpracującej z placówką medyczną, np. dostawcy czy pracownicy ochrony. Do szczepienia mogą się zgłosić i zostać zaszczepione osoby wymienione w etapie zero, niezależnie od tego, czy już chorowały na COVID-19, czy jeszcze nie. (PAP) Dorota Stelmaszczyk dst/ joz/
Śląski Uniwersytet Medyczny i Izba Lekarska zachęcają do szczepień przeciw COVID-19
Śląska Izba Lekarska i Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach rozpoczęły wspólną akcję edukacyjno-informacyjną promującą masowe szczepienia przeciw COVID-19 pod hasłem: "Covid zabija – zaszczep się". Lekarze z obu instytucji przypominają, że na całym świecie na tę chorobę zachorowało 72 mln osób, a niemal 2 mln zmarło. COVID-19 spowodował śmierć ponad 23 tys. Polaków, a codziennie dowiadujemy się o nowych ofiarach.
"Dzięki wysiłkom naukowców mamy dziś do dyspozycji skuteczną broń, która uratuje nasze życie i zdrowie. To szczepionka. Chcemy wspólnym działaniem przekonać do szczepień nieprzekonanych. Najnowsze badania mówią, że ponad 47 proc. Polaków nie chce się szczepić, bo obawia się działań niepożądanych lub nie wierzy w skuteczność szczepionki. Nasz przekaz kierujemy do tych, którzy z różnych powodów wahają się. Najwięcej wątpiących jest wśród młodych ludzi. Decyzja o zaszczepieniu się będzie najlepszym prezentem na 2021 rok dla ich najbliższych: rodziców, dziadków, ale także dla nich samych" – przekonują śląscy lekarze.
Do propagowania szczepień przeciw COVID-19 Śląska Izba Lekarska i Śląski Uniwersytet Medyczny zaprosiły osoby różnych profesji, w różnym wieku, o znanych w regionie twarzach i nazwiskach, budzących zaufanie i wiarygodność. Ambasadorzy kampanii w krótkich wypowiedziach będą zachęcać do szczepień przeciw COVID-19, dadzą świadectwo swojej społecznej odpowiedzialności. W środę w mediach społecznościowych opublikowano pierwszy film, w którym prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach dr Tadeusz Urban i rektor SUM prof. Tomasz Szczepański opowiadają o projekcie i zachęcają do szczepień. (PAP) Anna Gumułka lun/ joz/
Prof. Parczewski: efekt szczepionki zobaczymy po wyszczepieniu 20-30 proc. populacji
Myślę, że będziemy widzieć efekt szczepionki, gdy wyszczepimy 20-30 proc. populacji – powiedział zachodniopomorski konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Zaznaczył, że najważniejsze jest szczepienie osób starszych, które najciężej przechodzą COVID-19.
"Nie umiemy odpowiedzieć na pytanie, ile osób trzeba zaszczepić, żeby odzwierciedliło się to w liczbie przypadków (zakażeń – PAP). Uważamy, że 60-70 proc. osób powinno mieć przeciwciała – mówimy tu o sumie osób szczepionych i tych, które przebyły (zakażenie)" – powiedział w środę dziennikarzom wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych woj. zachodniopomorskiego prof. Miłosz Parczewski. Zaznaczył, że dane wskazują, iż przeciwciała utrzymują się "praktycznie na pewno" przez trzy miesiące, prawdopodobnie nawet przez sześć miesięcy, nie wiadomo natomiast, czy możliwe jest ich dłuższe utrzymywanie się, bo wirus nie był obserwowany przez tak długi czas.
"Myślę, że będziemy widzieć efekt szczepionki, gdy wyszczepimy 20-30 proc. populacji. Ale dla nas najważniejszym efektem szczepionki jest to, żeby wyszczepić populację osób starszych" – dodał lekarz zakaźnik. Wskazał, że nawet jeśli szczepionka byłaby tylko częściowo skuteczna pod względem transmisji, a więc nie zapobiegałaby nowym przypadkom, lekarze liczą na to, że będzie zapobiegała przypadkom ciężkim. "I takie informacje z badań klinicznych wynikają – że osoba zaszczepiona będzie bezobjawowa albo skąpoobjawowa, nie będzie nam ciężko chorowała. Mamy cały szpital (wojewódzki w Szczecinie – PAP) wypełniony po brzegi pacjentami z koronawirusem, gdzie średnia wieku to powyżej 60 lat – najbardziej zależy nam na tym, aby to się zmieniło" – zaznaczył prof. Parczewski.
Dodał, że warto się zaszczepić, ponieważ zarówno liczba nowych przypadków zakażeń, jak i liczba zgonów są nadal duże. "Umierają w dużej liczbie osoby po 65., 70. roku życia i żeby zahamować rozwój pandemii właściwie w tej chwili szczepionka jest jedną z niewielu opcji" – zaznaczył lekarz. Zapytany o to, czy osoby, które przeszły chorobę i mają przeciwciała przeciw koronawirusowi powinny się szczepić, prof. Parczewski podkreślił, że szczepionka będzie bezpieczna zarówno dla osób, które mają przeciwciała, jak i dla tych, które ich nie mają.
"Czy należy to szczepienie opóźniać? To zależy od tego, w jakiej grupie jest dana osoba. Jeśli będzie w grupie osób powyżej 65. roku życia z dużą liczbą chorób współistniejących, to opóźniać nie należy. Nie wiemy, jak długo przeciwciała będą nas chroniły" – zaznaczył. Pierwsze szczepienia pracowników ochrony zdrowia mają się rozpocząć 27 grudnia. W Zachodniopomorskiem mają odbywać się najpierw w dwóch tzw. szpitalach węzłowych: szpitalu wojewódzkim w Szczecinie i szpitalu wojewódzkim w Koszalinie.(PAP) Elżbieta Bielecka emb/ mhr/
Przeciw Covid-19 zaszczepiono już milion Amerykanów
Przeciw Covid-19 zaszczepiono już milion Amerykanów - poinformował w środę dyrektor federalnej agencji zdrowia publicznego Robert Redfield. Akcja szczepień preparatem firm Pfizer i BioNTech rozpoczęła się w USA 14 grudnia, a szczepionką Moderny w poniedziałek. "USA pokonały już dziś etap wstępny (szczepień). Władze lokalne poinformowały, że pierwszą dawką szczepionki przeciw Covid-19 zaszczepionych jest już milion osób, odkąd 10 dni temu zaczęliśmy kampanię szczepień" - powiedział Redfield, szef Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC).
Zarówno szczepionkę koncernu Moderny, jak i firm Pfizer/BioNTech przyjmuje się w dwóch dawkach w odstępie kilku tygodni. W odróżnieniu od drugiego preparatu, szczepionkę Moderny można przechowywać w temperaturze -20 st. C, a nie -70 st. C. Dzięki temu, jak podkreślają amerykańscy urzędnicy, preparat ten łatwiej będzie można rozprowadzić na terenach wiejskich i obszarach trudno dostępnych.
Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa podpisała latem umowę na dostarczenie łącznie 100 milionów dawek szczepionki Moderny w pierwszym kwartale 2021 r. Na początku grudnia ogłoszono, że dokupiono kolejne 100 milionów dawek na drugi kwartał. Z kolei Pfizer wcześniej w środę podał, że rząd USA zamówił u niego kolejne 100 milionów dawek szczepionki, co znaczy, że do końca lipca 2021 r. firma ta w Stanach Zjednoczonych powinna zapewnić łącznie 200 milionów dawek. (PAP) fit/ akl/
Składnik lukrecji neutralizuje SARS-CoV-2 w warunkach laboratoryjnych
Składnik korzenia lukrecji, związek o nazwie glicyryzyna, skutecznie neutralizuje wirusa SARS-CoV-2 w laboratorium poprzez hamowanie jednego z jego głównych enzymów – wykazali niemieccy naukowcy. Wyniki ich pracy publikuje serwis internetowy bioRxiv.
Jak podkreślają autorzy pracy, wciąż istnieje duże zapotrzebowanie na skuteczne i dobrze tolerowane leki dla chorych na COVID-19, zarówno tych, którzy trafiają do szpitala, jak i tych, którzy nie wymagają hospitalizacji. Związki pochodzenia roślinnego mogą być stosowane uzupełniająco w leczeniu różnych infekcji wirusowych.
Naukowcy ze Szpitala Uniwersyteckiego w Essen z kolegami z innych ośrodków medycznych w Niemczech sprawdzali w warunkach laboratoryjnych działanie wodnego wyciągu z korzenia lukrecji (Glycyrrhiza glabra) na wirusa SARS-CoV-2. W tym celu inkubowali ekstrakt w różnych rozcieńczeniach z zawiesiną koronawirusa przez godzinę w 37 st. C, a następnie z komórkami w hodowlach in vitro. Okazało się, że wirus SARS-CoV-2 tracił zdolność do zakażania komórek po inkubacji z ekstraktem z lukrecji nawet w stężeniu 2 mikrogramy na mililitr. Tymczasem w herbacie z lukrecją stężenie to może wynosić 12,5 mg/ml.
W kolejnej serii doświadczeń badacze potwierdzili, że za przeciwwirusowe działanie wyciągu z lukrecji odpowiada jego aktywny składnik, tj. glicyryzyna. Już wcześniej opisywano jej aktywność przeciwwirusową, m.in. wobec wirusa opryszczki (Herpes simplex). W doświadczeniach neutralizacja wirusa zachodziła zarówno, gdy inkubowano go z glicyryzyną przed dodaniem do komórek, jak również wtedy, gdy glicyryzynę dodawano do hodowli komórek wcześniej inkubowanych już z wirusem.
Glizyryna okazała się działać poprzez hamowanie aktywności wirusowego enzymu – proteazy Mpro. Jest to enzym, który tnie kompleks białek wirusa (poliproteinę), powstały w komórce gospodarza, na poszczególne białka. Dzięki temu umożliwia formowanie się wirionów, czyli kompletnych cząstek wirusowych. Glicyryzyna hamowała proteazę Mpro całkowicie w stężeniu 1,6 miligramów na mililitr, a w stężeniu 0,024 miligramy na mililitr zmniejszała jej aktywność o 70 proc.
Zdaniem naukowców silne przeciwwirusowe działanie glicyryzyny, jak również jej właściwości przeciwzapalne, czynią z niej doskonałą kandydatkę do dalszych badań klinicznych dotyczących potencjalnego zastosowania w terapii chorych na COVID-19. (PAP) jjj/ agt/
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |