Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Co jeśli szczepionka miałaby się zmarnować? Stanowisko NFZ
NFZ określił, że jeżeli szczepionka miałby się zmarnować, bo osoba z grupy zerowej nie zgłosiła się, można zaszczepić ewentualnie rodziny pracowników służby zdrowia lub pacjentów, którzy w danym szpitalu przebywają - podkreślił w niedzielę wiceszef MZ Waldemar Kraska.
Kraska, pytany w Polskim Radiu 24 o szczepienia osób spoza grupy "0" - aktorów i polityków, w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, zaznaczył, że początkowo pojawiająca się informacja o tym, iż była to akcja promująca szczepienia jest nieprawdziwa. Wyraził nadzieję, że komisja, która w poniedziałek rozpocznie prace, wyjaśni sytuację i wskaże, czy można było daną dawką leku zaszczepić inne osoby.
"Nie ma żadnych dodatkowych puli dla osób poza grupą "0". (...) Wiemy, że teraz, z tej puli są też szczepieni oprócz pracowników służby zdrowia, także pracownicy domów pomocy społecznej, personel pomocniczy, pracownicy stacji sanitarnych, osoby, które na co dzień biorą czynny udział w zwalczaniu COVID-19" - zaznaczył Kraska.
Jak podkreślił, "bardzo dziwną rzeczą jest, że pewna grupa celebrytów, polityków znalazła się w tej grupie zerowej". "Widzimy, że są równi i równiejsi. Tak nie powinno być. Szczególnie teraz, w dobie epidemii, kiedy walczymy z nią od wielu miesięcy, szczepionkę powinny otrzymać osoby z pierwszej linii frontu" - zaznaczył wiceszef MZ.
Jak zauważył, w okresie świąteczno-noworocznym wielu medyków jest na urlopach. "NFZ określił, że jeżeli ta szczepionka miałby się zmarnować, to z tej puli zerowej, jeśli nie ma osób, które się zgłosiły, można zaszczepić ewentualnie rodziny pracowników służby zdrowia lub pacjentów, którzy w danym szpitalu przebywają" - wskazał. Jak dodał, na pewno takie osoby by się znalazły, nie trzeba było sięgać po celebrytów.
W minioną niedzielę rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia. Termin zapisów na szczepienia w grupie zero został przedłużony do 14 stycznia. Następnie szczepionkę otrzymają m.in. seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele. Według zapowiedzi przedstawicieli rządu zapisy na szczepienie dla osób spoza priorytetowych grup ruszą 15 stycznia.
Warszawski Uniwersytet Medyczny informował w tym tygodniu, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek, które - niezależenie od etapu zerowego szczepień obejmującego personel medyczny - otrzymał od Agencji Rezerw Materiałowych i które musiały być wykorzystane do końca roku, zaszczepił m.in. 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Liczne komentarze na temat szczepień osób, które nie są pracownikami ochrony zdrowia, wywołała m.in. informacja o zaszczepieniu się byłego premiera, europosła SLD Leszka Millera. W grupie osób spoza środowiska medycznego, które otrzymały szczepionkę, znaleźli się też m.in. aktorzy: Krystyna Janda, Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, satyryk i reżyser Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
Minister zdrowia Adam Niedzielski informował w piątek, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek, 4 stycznia br.
Premier Mateusz Morawiecki w sobotę mówił PAP, że "przestrzeganie zasad kolejności szczepienia to wyraz szacunku dla reguł społecznej solidarności". "Informacje medialne o znanych osobach m.in. ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to prawdziwy skandal. Nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad. Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym" - powiedział premier. Dodał też, że "osoby publiczne, które postanowiły wykorzystać swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością nie tylko kompromitują siebie, ale szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień". "Tak samo jest z placówkami, które dopuściły do tego procederu" - zaznaczył.
Rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong informował w sobotę, że powołał wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić sprawę szczepienia przeciw koronawirusowi osób poza kolejnością, m.in. aktorów i celebrytów. Dodał też, że WUM nie prowadzi akcji szczepień. "Akcję tę prowadzi wybrana przez NFZ spółka Centrum Medyczne, w której WUM jest właścicielem" - poinformował. (PAP)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |