Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Premier: wcale nie jest przesądzone gwałtowne znoszenie obostrzeń w czerwcu
Nie jest wcale przesądzone, że w czerwcu będziemy "gwałtownie" znosić obostrzenia. Musimy pamiętać nadal o zachowywaniu dyscypliny sanitarnej - powiedział w środę w Józefowie premier Mateusz Morawiecki.
Premier odnosząc się do najnowszych rozporządzeń znoszących pewne obostrzenia na stadionach i przywracające koncerty plenerowe zaznaczył, że nadal należy pamiętać o zachowaniu dyscypliny sanitarnej. Dodał, że obecnie w ministerstwach - zdrowia oraz kultury i sportu trwają prace nad uszczegółowieniem tych rozporządzeń.
"Zdecydowaliśmy się na to (luzowanie - PAP), aczkolwiek robimy to w sposób ostrożny" - zaznaczył. Dodał, będzie możliwość organizowania pewnych wydarzeń, ale z zachowaniem reżimu sanitarnego. W Dzienniku Ustaw opublikowano we wtorek wieczorem rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.
Jedno z nich stanowi, że ograniczenia liczby miejsc udostępnianych publiczności nie stosuje się do meczów kadry narodowej w piłce nożnej mężczyzn przeciwko: reprezentacji Federacji Rosyjskiej, rozgrywanego 1 czerwca 2021 r. we Wrocławiu oraz reprezentacji Republiki Islandii, rozgrywanego 8 czerwca 2021 r. w Poznaniu. Przesądza ono równocześnie, że podczas tych wydarzeń udostępnia się publiczności nie więcej niż 50 proc. liczby miejsc przewidzianych dla publiczności, co drugie miejsce na widowni.
Kolejne pozwala na organizację, od 4 czerwca, koncertów na otwartym powietrzu z udziałem publiczności do 250 osób, pod warunkiem zachowania odległości 1,5 m pomiędzy uczestnikami. Premier zaznaczył jednak, że wcale nie jest przesądzone, że obostrzenia będą w czerwcu "gwałtownie" znoszone.
Równocześnie przytoczył przykład krajów w Europie: Szwecji, Litwy, Belgii, w których liczba zakażeń jest kilkukrotnie większa niż w Polsce i przy zbliżonym poziomie szczepień w tych społeczeństwach pojawiają się takie ogniska zakażeń. Premier określił to jako odbicie trzeciej fali w tych krajach. Zaapelował, by mając to wszystko na uwadze nie lekceważyć podstawowych zasad bezpieczeństwa - nosić maseczki w miejscach, gdzie są one wymagane i zachowywać dystans.(PAP) tor/ mhr/
Prof. Zajkowska: epidemia nadal się tli
Liczba nowych zakażeń koronawirusem spada porównując dane tydzień do tygodnia, ale epidemia nadal się tli - powiedziała w środę PAP prof. Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1267 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem i śmierci 209 osób. W środę, tydzień temu badania potwierdziły 2344 nowe przypadki zakażenia koronawirusem i śmierć 329 chorych z COVID-19.
W szpitalach przebywa 6 295 chorych z COVID-19, a 925 z nich jest podłączonych do respiratorów. Tydzień temu, w środę hospitalizowanych było 10 334 pacjentów zakażonych koronawirusem, a 1377 z nich wymagało intensywnej terapii.
"Zakażeń jest znacząco mniej, jednak wciąż mamy duży odsetek zgonów. Sytuacja analizowana jest na bieżąco. To, że odsetek zgonów jest różny, zależy w dużej mierze od wieku osób chorych. Umierają głównie osoby starsze, z chorobami współistniejącymi, niezaszczepione przeciw Covid-19. Niewydolność ich układu immunologicznego sprawia, że są bardziej podatne na zachorowanie" - powiedziała prof. Zajkowska.
Dodała, że "niezmiernie ważna jest w tym kontekście zachęta i pomoc seniorom w dotarciu do szczepień, bo wciąż jest duży procent osób niezaszczepionych w tej grupie". Cenna jest zwłaszcza, zdaniem prof. Zajkowskiej, propozycja włączenia władz samorządowych do akcji szczepień, pomoc w dotarciu do osób starszych, które chciałyby się zaszczepić. "Każdy sposób jest dobry, nawet, jeśli wydaje się zaskakujący. Organizowanie szczepień podczas imprez masowych, jarmarków czy koncertów, zwłaszcza preparatem jednorazowym, jakim jest Johnson&Johnson, wierzę, że przyniesie efekty" - powiedziała.
Wskazała, że "mniej nowych przyjęć chorych do szpitali cieszy, nie powinno jednak uśpić czujności, bo jednak wirus jest wciąż transmitowany, a epidemia nie minęła". Pytana o możliwość wzrostu zachorowań na COVID-19 jesienią powiedziała, że "wzrost na pewno będzie, co wynika z różnych czynników, między innymi z większej aktywności społecznej i przemieszczania się w wakacje, powrotu dzieci do szkół, z dłuższego przebywania w pomieszczeniach zamkniętych spowodowanego zmianą pogody". Dodała, że "można przewidywać, że skala zakażeń będzie o wiele mniejsza niż przy drugiej fali zachorowań, ze względu na coraz większy odsetek osób zaszczepionych".
Powiedziała, że "najnowsze dane wskazują, że aby uzyskać odporność populacyjną będziemy potrzebować 80 procent zaszczepionych, a nie jak wcześniej uważano 70 proc. Ma na to wpływ duża zaraźliwość nowych mutacji koronawirusa". W Polsce wykonano dotąd 18 mln 389 tys. 807 szczepień przeciw COVID-19. W pełni zaszczepione jest 5 mln 855 tys. 700 osób.
Prof. Zajkowska odniosła się również do zapowiadanego przez resort zdrowia, po 5 czerwca, dalszego luzowania obostrzeń, dotyczącego między innymi powiększenia pojemności hoteli. "Wkrótce będziemy mogli w większym stopniu korzystać z hoteli i restauracji, należy jednak pamiętać, o zachowaniu czujności w kontakcie z osobami nieznajomymi, zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych, bo wciąż grozi ryzykiem zakażenia" - powiedziała. Zdaniem prof. Zajkowskiej, nakaz noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych, tam gdzie nie można zachować dystansu, powinien zostać jeszcze utrzymany. Podkreśliła, że "luzować obostrzenia należy, ale w sposób rozsądny". (PAP) Monika Witkowska
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |