Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Pies sprzedany z działką i domem do remontu
Nikt dokładnie nie potrafi określić, jak długo musiał się zmagać z samotnością i obgryzającymi jego żywe ciało pasożytami. Pozostawiony sam sobie pies – mieszkaniec ul. Reymonta w Rybniku – do końca pilnował domu przed obcymi. Po dwóch dniach pobytu w schronisku zdechł.
Właściciele zmarli a spadkobierca sprzedał nieruchomość. Zapomniał jednak o drobnym szczególe – najlepszym przyjacielu swych dobroczyńców, dzięki którym się wzbogacił.
Pies przez wiele dni snuł się wzdłuż ogrodzenia posesji z nadzieją wypatrując swego pana. Dokarmiali go sąsiedzi, bo nowy właściciel długo się nie pojawiał. Schorowane i zmęczone zwierzę lata młodości miało już dawno za sobą, jednak czym zasłużyło sobie na ten pieski los?
- Informację o zaniedbanym psie dostaliśmy od mieszkańców dzielnicy, którzy w miarę możliwości dokarmiali opuszczone zwierzę. Dzielnicowy, który prowadził sprawę, sprowadził na teren posesji aktualnego właściciela, a ten zgodził się na zabranie zwierzęcia do schroniska. - tłumaczy rzecznik rybnickich strażników miejskich, Dawid Błatoń.
Weterynarz “Schroniska Dla Bezdomnych Zwierząt” z Ochojca stan zdrowia psa określił jako zły. Zwierzę po przewiezieniu do placówki przeżyło jedynie dwa dni...
Na stronie rybnickich strażników odnajdujemy jednak informacje o innych porzuconych i pozostawionych bez opieki psach - zdaniem wielu, najlepszych przyjaciół człowieka.
Do Rybnickiego schroniska w 2010 r. trafiło 755 psów, z czego 665 powróciło do domu lub trafiło do adopcji. Aktualnie w placówce przebywa 265 psów i 8 kotów. Wśród mieszkańców nierzadko budzą one lęk i wstręt. - Bo ja wiem czy to ma jakaś chorobę? Może mnie ugryźć i trafię do szpitala - mówi pani Zofia, mieszkanka Niedobczyc, łapiąc za rękę swego trzyletniego wnuczka na widok swobodnie spacerującego psa.
O wiele lepiej mają się koty, które mieszkają w piwnicach. Nie zapominają o nich zwłaszcza starsze osoby. Mieszkańcy blokowisk są jednak podzieleni w swych opiniach na temat kocich towarzyszy przebywających w najniższych kondygnacjach budynków z wielkiej płyty. Jednym sikają na ziemniaki, innym odstraszają myszy.
O tym, że na koty rybniczanie patrzą jednak bardziej przychylnym wzrokiem, świadczą jednak statystyki. Tylko w maju strażnicy przyjęli 39 zgłoszeń o bezpańskich psach, natomiast od dawna nie było zgłoszenia o bezdomnych kotach. Wiec w tej sytuacji kto jest gorzej traktowany?
(m)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |