Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Czechy: weszły w życie nowe ograniczenia epidemiologiczne
W Czechach od poniedziałku obowiązują nowe zasady związane z epidemią. Zgodnie z nimi pracownicy restauracji muszą m.in. sprawdzać zaświadczenia o szczepieniach lub testach. Rząd wydał też decyzję o obowiązkowych testach w szkołach w kolejnych 23 powiatach.
W poniedziałek 1 listopada w szkołach ośmiu powiatów prowadzone są obowiązkowe testy pod kątem obecności koronawirusa. Obejmą one 165 tys. uczniów. Testy będą powtórzone 8 listopada i tego samego dnia zostaną przeprowadzone w kolejnych 23 powiatach - wynika z decyzji rządu podjętej w poniedziałek. Resort zdrowia zarządził, że obowiązkowe testy będą przeprowadzane, jeżeli w regionie jest ponad 300 przypadków zakażeń koronawirusem na 100 tys. mieszkańców w ciągu 7 dni. Taki wskaźnik zanotowano w sobotę w 31 z 77 czeskich powiatów.
Jeżeli uczniowie lub ich rodzice odmówią poddania się testom, a nie są zaszczepieni lub nie są ozdrowieńcami, będą musieli podczas całego pobytu w szkole nosić maskę ochronną klasy FFP2, a także nie będą mogli uczestniczyć w zajęciach WF. Na stołówkach osoby te będą musiały utrzymywać półtorametrowy dystans od innych uczniów.
O poniedziałku skrócony został czas ważności testów na obecność koronawirusa. Test antygenowy ma czas ważności 24 godziny, PCR 72 godziny. Ograniczony także jest krąg osób, które mogą skorzystać z bezpłatnych testów, finansowanych przez kasy chorych. Będą przysługiwać one tylko osobom skierowanym przez lekarzy, dzieciom i młodzieży do 18 roku życia oraz tym, których stan zdrowia wyklucza podanie szczepionki przeciwko Covid-19. Wszyscy pozostali muszą za testy płacić.
Najwięcej kontrowersji wzbudza wprowadzony 1 listopada obowiązek sprawdzania certyfikatów covidowych przez pracowników i właścicieli restauracji. Klienci nie powinni zostać obsłużeni, jeżeli nie mają potwierdzenia o szczepieniu, ważnego testu lub zaświadczenia o przebytej w ciągu 180 dni chorobie. Część restauratorów zapowiedziała, że nie będzie respektować zarządzenia, co może dla nich oznaczać karę do trzech milionów koron, czyli około pół miliona złotych. Z Pragi Piotr Górecki (PAP) ptg/ mars/
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |