Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
O co chodzi z tym ozonem?
Zwykle zimą centra zarządzania kryzysowego ostrzegały nas przed smogiem wywołanym przez dymiące kominy. Teraz jednak doszły ostrzeżenia przed smogiem fotochemicznym, który stanowi realne zagrożenia dla naszego zdrowia. Ozon, jak się okazuje, to bardzo "przekorny" gaz.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach zalecił centrom zarządzania kryzysowego, by te informowały media i mieszkańców naszego regionu o ryzyku wystąpienia poziomów alarmowych ozonu. Oznacza to, że szczególnie w godzinach popołudniowych powinniśmy ograniczyć przebywanie na wolnym powietrzu.
Ostrzeżenie wskazuje konkretnie na ozon troposferyczny, zwany też smogiem fotochemicznym lub ozonem przypowierzchniowym. Przemieszczany jest nad powierzchnię Ziemi np. w trakcie burzy lub powstał w dolnych warstwach atmosfery w wyniku reakcji chemicznych. To efekt obecności tlenków azotu, węglowodorów i innych substancji pochodzących przede wszystkim ze spalin samochodowych, które ulegają przemianom fotochemicznym.
Specjaliści nie mają wątpliwości. Ozon to bardzo "przekorny" gaz - niezbędny w stratosferze, gdzie chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym UV, szkodliwy przy powierzchni Ziemi. Na czym polega ta szkodliwość? - Ozon jest gazem reaktywnym i drażniącym, i w wysokich stężeniach prowadzi do problemów z układem oddechowym. Może spowodować zapalenie płuc i oskrzeli. Nasz organizm próbuje chronić przed ozonem pęcherzyki płucne. Jednak nie wchłanianie ozonu oznacza także dostarczanie mniejszych ilości tlenu. Mniej tlenu powoduje, że serce musi ciężej pracować. Narażeni na to ryzyko są przede wszystkim ci ludzie, którzy już mają problemy zdrowotne (np. astmę). W najgorszym wypadku ozon może stać się przyczyną śmierci - czytamy na stronie www.atmosphere.mpg.de. Prowadzi do uszkodzenia tkanek organizmów żywych. Szkodzi więc nie tylko ludziom, ale i roślinom.
(waw)
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |