Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Gdy brakuje kasy na dalekie wojaże...
To, że w Rybniku nic się nie dzieje, to mit. Sprawdziliśmy, czy rybniczanie nudzili się przez ostatnie dwa miesiące mijających już bezpowrotnie wakacji. Okazało się, że wokół jest mnóstwo miejsc godnych odwiedzenia. Zasobny portfel nie jest potrzebny, bo mieszkańcy naszego miasta poinstruowali nas, jak tanim kosztem możemy zagospodarować wolny czas.
O wakacjach marzy każdy, lecz nie każdy potrafi je dobrze zorganizować. W Rybniku wakacje można mieć codziennie - wystarczy troszkę pogłówkować i nie popadać w rutynę. - Ja wybrałem rower. Na wakacje w mojej firmie nie ma czasu, a każda chwila spędzona z rodziną jest na wagę złota. Oboje z żoną lubimy sport, lecz życie zawodowe sprawia, że nie mamy już czasu na własne zainteresowania. Zainwestowaliśmy w rowery i niemal każde pogodne popołudnie czy weekendy jeździmy z naszym maleństwem po rybnickich ścieżkach rowerowych - opowiada Jan, mieszkaniec Niewiadomia.
W mieście wytyczono ponad sto kilometrów ścieżek rowerowych. Miasto zainwestowało w tego typu rekreację i już dziś obserwujemy rzesze przyjezdnych nawet z sąsiednich miast, którzy samochodami przywożą swoje jednoślady, by weekend spędzić na rybnickich szlakach.
Największy ruch panuje na ścieżkach rowerowych w okolicy zalewu. Nic dziwnego, ponieważ tam najbliżej mają mieszkańcy jednej z największych dzielnic w Rybniku. - Rowerem do pracy, na zakupy, ale w niedzielę do kościoła już nie wypada - przyznaje pan Rafał, który samochód odpala od święta, jedynie kilka razy w miesiącu.
Jeśli w upalny dzień chcemy posiedzieć nad wodą - nic prostszego. Rzesze rybniczan ściągają w weekendowe przedpołudnia nad rozlewisko „Pniowiec”. Mimo zakazu kąpieli i wielu utonięć to właśnie tam szukamy kontaktu z naturą. - Dziś jest prawie trzydzieści stopni. W bloku sauna, a tu w cieniu można odpocząć po pracy - tłumaczy dwudziestoletnia Zosia, która nad rybnicki akwen wybrała się z przyjaciółmi.
Przypomnijmy, że w mieście funkcjonują jeszcze doskonale wyposażone kryte pływalnie oraz kąpielisko „Ruda”, na którym w upalny dzień nie można wcisnąć przysłowiowej szpilki. - Koc obok koca i hałas, ale można tu poznać wiele fajnych dziewczyn - mówi Marek, który na kąpielisko chodzi regularnie przez całe wakacje.
Coraz większą popularnością wśród mieszkańców całego kraju cieszą się powstające jak grzyby po deszczu parki tematyczne, w których dzieci obserwując ruchome figury otwierają buzie z podziwu. W Kamieniu możemy oglądać dinozaury, nad zalewem prawdziwy dom na kurzej stopce, lecz to chyba te pierwsze ściągają więcej zwiedzających. - Ryk dinozaura wprawił mojego syna w osłupienie. Co dziwne, nie przestraszył się. Finał naszej wycieczki jest taki, że Pawełek nie ma już gdzie ustawiać zabawek o tematyce jurajskiej - śmieje się pan Adam, syn sześciolatka.
Na żagle zapraszają kluby żeglarskie nad zalewem. Chętnych na zdobycie uprawnień do żeglowania nie brakuje, a kursanci przyjeżdżają nawet z odległych miast. Przekonanie o wyjątkowości rybnickiego akwenu dotarło nawet do Płocka. - Mam wielu znajomych z Rybnika. To oni zaprosili mnie na wakacje, a korzystając z okazji, namówili na wspólny kurs. Pływam od miesiąca i z całą stanowczością muszę stwierdzić, że nie ma nic przyjemniejszego od wiatru we włosach w słoneczne dni przy akompaniamencie trzepoczących żagli na rybnickim zalewie - opowiada z fascynacją w głosie Justyna, która deklaruje przyjazd do Rybnika również za rok.
Kolejka wąskotorowa, festiwal muzyki rockowej na zakończenie wakacji, możliwość lotu samolotem nad miastem, czy próba sił w paintballu - to sposoby na dobrą zabawę nie tylko dla mieszkańców naszego miasta, lecz dobra karta przetargowa dla ludzi, którzy zmuszeni są zaciągać kredyt, by ponudzić się nad Polskim morzem.
Zostańcie z nami, bo mimo nadchodzącego końca wakacji, do zimy jeszcze daleko…
(młyn)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |