Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
W 85 rocznicę wybuchu II wojny światowej: Jan Grajewski – obrońca nieznany
Jan Grajewski urodził się 14.01.1913 r. w Szczuczynie w woj. podlaskim, jako jedyne dziecko Franciszki i Piotra Grajewskich. W 1937 r. poślubił Mariannę Karczewską ze wsi Filipki Małe, również woj. podlaskie. 4.11.1938 w Szczuczynie, gdzie młoda para zamieszała po ślubie, urodziła się ich córeczka, Tereska.
I tyle dat a teraz historia z II wojną światową w tle. Prawdopodobnie na początku 1939 r. Jan Grajewski podejmuje pracę strażnika na granicy polsko-niemieckiej w Bogunicach k/Raciborza i przeprowadza się tam wraz z żoną, córeczką oraz rodzicami, zapewne w poszukiwaniu lepszego życia. Czy ma przeczucie, że jedzie po śmierć?
Po kilku miesiącach zapewne szczęśliwego życia wybucha II wojna światowa i już 1 września Jan nie wraca do domu z pracy. Z opowieści rodzinnych wynika, że początkowo został osadzony w jakimś oflagu. Zaś dokumenty z obozu w Buchenwaldzie świadczą, że został tam zabrany 16.10.1939. Te same dokumenty zaświadczają o jego śmierci w tymże obozie już 10.12.1939 r. Krótka, ale jakże tragiczna historia.
W Bogunicach zrozpaczona Marianna musi walczyć o przetrwanie rodziny, nauczyć się języka i iść do pracy. Nie jest łatwo, ale heroicznie daje radę. W rodzinne strony, okupowane przez Sowietów, reszta rodziny powróci dopiero w 1942 r.
Historia Jana Grajewskiego jest wciąż żywa w naszej rodzinie. Mama opowiadała ja wielokrotnie, by Tereska i my, jej przyrodnie rodzeństwo, nie zapomnieli jej. Marzeniem Mamy było odwiedzić Bogunice, ale okoliczności życiowe nie złożyły się – zmarła 11.05.2005 r. w swoich rodzinnych Filipkach Małych, również miejscowości nadgranicznej do 1939 r.
Tereska, dziś niemal 86-letnia, jest wciąż w dobrej formie a jej siedmioro dzieci, liczne wnuki i prawnuki wciąż niosą tę historię w swoich sercach.
Dlaczego dzisiejsze Bogunice do wiosny tego roku nie znały historii swego obrońcy sprzed 85 lat? Nie ma w tym ich winy, jeśli już to nasza a właściwie moja, bo mieszkając najbliżej, „zaledwie” 120 km, przyjechałam z tą historią do Bogunic dopiero wiosna tego roku.
Wizyta była niezwykle poruszająca, trafiłam na życzliwych, zainteresowanych historią ludzi i powstał projekt upamiętnienia Jana Grajewskiego poprzez umieszczenie jego nazwiska pośród ofiar hitlerowskich obozów zagłady na cmentarzu w Lyskach, za co opiekunowi Izby Pamięci w Bogunicach, lokalnemu historykowi, sołtysowi Bogunic i pani Wójt, w imieniu rodziny Jana Grajewskiego bardzo dziękuję.
Celina Kurkowska
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |