Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Strażnicy asystowali ekipie naprawczej
Późnym piątkowym wieczorem funkcjonariusze straży miejskiej w Rybniku zostali wezwani do bloku przy ul. Hallera w Rybniku, gdzie z jednego z mieszkań wydobywała się woda, zalewając lokale znajdujące się poniżej. Problem w tym, że właściciel mieszkania był nieuchwytny.
Odpowiednie służby zaalarmowała mieszkanka bloku, w którym doszło do awarii. Pracownicy Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, by usunąć wyciek, musieli dostać się do wnętrza lokalu. Jak się jednak okazało, lokatorów nie było na miejscu. Z relacji pozostałych mieszkańców budynku wynikało, że właściciel zamkniętego mieszkania od dłuższego czasu przebywa za granicą.
Awaria sieci centralnego ogrzewania mogła spowodować olbrzymie straty w majątku lokatorów niższej kondygnacji budynku, więc pracownicy ZGM musieli działać. Po sforsowaniu zamka drzwi udało im się naprawić cieknący zawór.
- Obecność funkcjonariuszy w tego typu przypadkach jest niezbędna - tłumaczy Dawid Błatoń, rzecznik SM. - Wyobraźmy sobie, że właściciel powróci do mieszkania i zastanie widok podobny do tego po włamaniu. Wówczas pracownik usuwający usterkę mimo najszczerszych chęci może zostać posądzony o zniszczenia lub kradzież, której nie dokonał. Obecność strażników w tym przypadku była gwarancją na niedopuszczenie do jakichkolwiek nieprawidłowości - kwituje Błatoń.
fot. Internet
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |