Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Raport dla grzybiarzy z rudzkich lasów
Wytrwała i odporna na zimno grzybnia w rudzkich lasach rodzi mimo chłodnawych nocy. Mieliśmy nadzieję, że sprawdzą się zapowiedzi synoptyków i pojawi się jakże wyczekiwane ocieplenie a z nim nowy wysyp. Pogodnie owszem było, ale arktyczne jak na początek października noce z temperaturą spadającą kilka kresek poniżej zera i maksymalnie dziesięć stopni powyżej zera w ciągu dnia to już nie przelewki. Co czeka grzybiarze w najbliższym czasie.
Niestety, nie tylko chłodne noce są powodem coraz marniejszych grzybobrań na raciborszczyźnie w ubiegłym tygodniu. Pamiętajmy, że od dłuższego czasu nie spadła kropla deszczu a gleba w rudzkich lasach jest raczej piaszczysta, więc mocno przepuszczalna. Dodatkowo na terenach odsłoniętych ściółkę i same grzyby wysuszył chłodny i intensywny wiatr. W efekcie znalezione na skraju lasu lub na zrębie okazy podgrzybków, maślaków czy opieniek są czasem mocno podsuszone i nie bardzo nadają się do koszyka.
Tak, dobrze państwo przeczytali. Po raz drugi w tym sezonie pojawiła się opieńka miodowa. Niektórzy twierdzą, że to niechybna oznaka szybkiej zimy, ale kto by tam w to chciał uwierzyć? Niestety jest jej jak na lekarstwo a występujące dawniej ogromne kolonie tego aromatycznego grzyba to widok coraz rzadszy. Teraz możemy się natknąć na gniazda złożone z kilku dosłownie opieniek. Jedno z takich ubogich gniazd zobaczycie w galerii. Nadal trafiają się pojedyncze okazy prawdziwków a szczęśliwcy mogą się pochwalić spotkaniem z całymi kręgami tych jakże urodziwych i aromatycznych grzybów. Uczciwie jednak dodać należy, że to nieliczni szczęśliwcy. Bardzo nieliczni. Grzybów jest z dnia na dzień coraz mniej. Trafiają się również podgrzybki, maślaki i koźlarze potocznie zwane kozakami. Wytrwali grzybiarze o kondycji wędrowca nadal więc wynoszą z lasu pełne kosze. Niestety po wyzbieraniu tego, co już wyrosło nie widać następców… Czy jest więc szansa na to żeby w tym roku wyjść jeszcze z lasu z podniesionym czołem i pełnym koszem?
Owszem. Przyszły tydzień zapowiada się cieplejszy i od czasu do czasu powinno popadać. O ile oczywiście prognozy meteorologów tym razem się potwierdzą i padać będzie deszcz a nie na przykład śnieg. Jest też jeszcze jedna ważna wiadomość, z której doświadczeni rolnicy, działkowcy czy też grzybiarze z pewnością śmiać się nie będą. Na wysyp grzybów ma bowiem duży wpływ aktualna faza księżyca. Już wieki temu nasi przodkowie zauważyli, że fazy księżyca mają ogromny wpływ na wiele dziedzin naszego życia a do dziś, w co lepszych chińskich klinikach przy pełni księżyca nie przeprowadza się żadnych operacji, bo z reguły się nie udają. Rany źle się goją, rośnie podatność na infekcje i maleje krzepliwość krwi. Jeżeli zaś chodzi o nasze grzyby to przy zanikający księżycu zanika wysyp a pojawia się od nowiu i w okresie przyrostu księżyca. Jako że autor zbiera grzyby w ilościach nieprzyzwoitych już od kilkudziesięciu lat może zaświadczyć, że jest to informacja jak najbardziej sprawdzona. Przy cofającym się księżycu grzybów nawet przy sprzyjającej aurze jest znacznie mniej a ich kapelusze pogryzione są przez małe niebieskawe robactwo i żuki gnojne. Być może, dlatego że rosną dłużej, więc dłużej są narażone na żarłoczność małych bestii? W tej sytuacji ważną chyba informacją będzie data rozpoczęcia kolejnego nowiu?
Otóż przypada ona na dzisiejszą sobotę! Dziś mamy więc nów zerowy z zerową widocznością księżyca. Od jutra zacznie go przybywać a pełnię osiągnie 18 października by od 20 dnia tego miesiąca rozpocząć kolejną fazę cofania. I choć ten weekend dla fanów grzybobrania nie zapowiada się za ciekawie to jednak perspektywa kolejnych dni jawi się już o wiele bardziej kusząco. Udanych zbiorów!
h.mac
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |