Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Ten człowiek zaopatruje Rybnik w owoce
Któż mógłby przypuszczać, że tuż obok nas, wzdłuż ul. Żorskiej znajduje się sad, którego powierzchnia sięga dwóch hektarów. Porasta go ponad pięć tysięcy drzew owocowych, z których dziewięćdziesiąt osiem procent stanowią jabłonie. - Znajomi na wieść o mojej pasji rozkładają ręce ze zdziwienia. Niedowierzają, że niemal w centrum dużego miasta może istnieć gospodarstwo rolne, które zaopatruje Rybnik w owoce - opowiada sadownik Adam Frydecki.
Założony w latach siedemdziesiątych, w niezmiennej formie przetrwał do dziś tylko dzięki pasji jego założyciela i kontynuującego schedę po ojcu dwudziestoośmioletniego Adama Frydeckiego. Miejsce szczególne, bo położone zaledwie cztery minuty jazdy samochodem od Placu Wolności, wciąż dostarcza owoce wielu placówkom w mieście. - Trudno określić wielkość zbiorów z naszego sadu. Na ilość otrzymywanych jabłek z dwóch hektarów nasadzeń składa się bardzo wiele czynników. Najważniejszym z nich jest jednak pogoda - tłumaczy Adam Frydecki i dodaje, że w tym roku dały znać o sobie przymrozki. - Wczesną wiosną zmarzły pąki kwiatowe i to w znacznym stopniu wpłynęło na wielkość tegorocznych zbiorów – dodaje.
Od kilku lat sadowników na całym świecie trapi problem ginących bezpowrotnie całych rodzin pszczół, które - zapylając kwiatostany - są nieodzownym czynnikiem zawiązywania owoców. Problem ten nie dotyczy jednak gospodarstwa państwa Frydeckich. Od wielu lat, współpracując z okolicznym pszczelarzem, zwożą na teren sadu ule, których mieszkańcy zapylają rozwinięte kwiatostany. - Warunek jest jeden. By zachęcić pszczoły do siadania na naszych drzewach, wczesną wiosną przywozimy kilka rodzin w to właśnie miejsce. Ważne jest, żeby na drzewach były już rozwinięte kwiatostany w przynajmniej dwudziestu procentach. Gdyby ten warunek nie został spełniony, owady przeniosły by się na inny teren a wielkość urodzaju drastycznie została by ograniczona - wyjaśnia sadownik z Rybnika.
Hobby przerodziło się w rodzinny interes
Sadownictwo to hobby rodzinne. Pielęgnowane z olbrzymim zaangażowaniem drzewa dziś należą już do czwartego pokolenia. Te pierwsze zostały wycięte. Działka nie zajmowała początkowo takiej przestrzeni, a ojciec pana Adama sukcesywnie dokupował kolejne połacie gruntu i hobby przerodziło się w interes rodzinny. - Warto nadmienić, że drzewo owocowe, gdy osiągnie wiek piętnastu lat, traci moc produkcyjną - kwituje pasjonat.
Utrzymanie tylu drzew nie jest takie proste, jak mogło by się wielu z nas wydawać. Każde z nich wymaga odpowiedniej opieki i pielęgnacji. Mimo że pracę ułatwia ciągnik, nie ma na rynku maszyny, która przycinanie rocznych przyrostów wykonywała by za gospodarza. - Cięcie rozpoczynamy już w grudniu ze względu na obszar, jaki zajmuje sad - wyjaśnia pan Adam.
Niestety prowadzenie gospodarstwa wymaga oprysków. Są to jednak preparaty powszechnie dostępne i nie zagrażające zdrowiu konsumentów. Trudno sobie wyobrazić, by przeciętny mieszkaniec Rybnika zdecydował się na zakup jabłek z ekologicznej uprawy, widząc ciemnobrązowe plamy na skórce, a nieopryskiwane owoce tak właśnie wyglądają.
Osiemdziesiąt procent drzewostanu to jabłonie zimowe. Zbiór jabłek następuje w październiku, a owoce są w stanie przetrwać w specjalnych pomieszczeniach nawet do maja. Sad porasta około trzydziestu gatunków jabłoni. Te najbardziej doceniane przez klientów to: Jonagored, Jonagold i Golden Delicious.
- Moja przygoda z sadownictwem zaczęła się już w dzieciństwie i trwa do dziś - tłumaczy sadownik i dodaje, że musi znaleźć czas zarówno dla rodziny jak i pracy zawodowej. Sad oporządzają wspólnie z bratem i ojcem, a na pytanie, czy kobiety również angażują się w prace przy drzewach, z uśmiechem odpowiada, że tak.
Na rynku istnieje kilka pism branżowych, a początkujący sadownicy z pewnością znajdą coś dla siebie. Ważne jest, żeby sadzonki drzew pozyskiwać z dobrych szkółek, a sezon jesienny to doskonała pora na założenie sadu. - Przed podjęciem tego typu decyzji warto się dobrze zastanowić - nawołuje do rozsądnego dokonywania wyborów Adam Frydecki.
(młyn)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |