Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Market co dwieście metrów
Maroko-Nowiny - tylko tutaj znajdziecie uciśnięte przez deweloperów pomiędzy betonowe kolosy małe domki z mikroskopijnymi działkami za niebotyczne kwoty, kilka stacji benzynowych tego samego koncernu a także hipermarkety oraz mniejsze od nich firmowane tymi samymi nazwami pawilony handlowo-usługowe wrzucone niedbale w krajobraz.
Nic dziwnego, że inwestorzy biją się tam o klienta i bezczelnie sięgają po pieniądze mieszkańców. Jest to jedna z dzielnic Rybnika o największej gęstości zaludnienia na kilometr kwadratowy.
Na Orzepowickiej kolejny market. - Teraz to przyjdzie się nam już na pewno spakować, bo trzymanie sklepiku osiedlowego już dawno przestało być opłacalne - skarży się osiedlowy kupiec, który prosi o zachowanie anonimowości.
Jadąc ulicą Orzepowicką, po prawej stronie mijamy szereg chaotycznie rozrzuconych bloków skonstruowanych z wielkiej płyty, po lewej zaś stoi Biedronka, Żabka, kilka domków jednorodzinnych, których mieszkańcy w tęsknocie za ciszą i spokojem już dawno obsadzili swe ogrodzenia wysokimi tujami, szkołę, plac budowy kolejnego marketu i dojeżdżamy do skrzyżowania.
Mieszkańcy są podzieleni na tych, którzy powstanie kolejnego dużego sklepu wiążą z prawami wolnego rynku, upatrując nadziei na zwiększenie konkurencyjności, ale są jednak i tacy, którym otoczenie marketów zaczyna już przeszkadzać.
Nadzieja na zmniejszenie cen produktów spożywczych w okolicy to nie wszystko. Są jeszcze inne pozytywne aspekty rozpoczętej budowy, z którą to mieszkańcy ulicy wiążą duże nadzieje. - Kto choć raz próbował zaparkować samochód pomiędzy blokami na osiedlowych parkingach wie, że zwłaszcza popołudniami znalezienie miejsca graniczy tu z cudem - mówi pan Marian pokazując nam ze swojego balkonu plac budowy.
Spółdzielnia robi co może, odbierając mieszkańcom ostatnie skrawki zieleni i przerabiając je na parkingi, które od razu się przepełniają. Dziś przeciętna rodzina ma już dwa samochody. Na bolączce spółdzielni korzystają okoliczni właściciele działek, którzy swe posesje już dawno zamienili na płatne, ogrodzone parkingi. Dla nich to żyła złota, bo miesięczny koszt parkowania osobówki oscyluje w granicach 50 zł. Nic wiec dziwnego, że końca prac nie mogą się już doczekać właściciele pojazdów o mniej zasobnych portfelach, których nie stać na korzystanie z prywatnych parkingów czy garaży.
(młyn)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |