Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Sąsiad to potrafi zszargać nerwy
Najpierw nasłał na właściciela warsztatu straż miejską, bo ponoć ten naprawiał samochody bez zezwolenia. Kontrola wykazała, że wszystko jest w porządku. Wtedy "życzliwy" znów zadzwonił. Tym razem przekonywał, że mechanik musi mieć znajomości, bo funkcjonariusz na odchodne powiedział mu: dobranoc, miłego wieczoru życzę.
W środę dyżurny straży miejskiej przyjął zgłoszenie od anonimowej osoby, która utrzymywała, że właściciel warsztatu w dzielnicy Rybnik Północ naprawia samochody bez zezwolenia.
Strażnicy przeprowadzili kontrolę wskazanej im posesji. Ustalili, że warsztat istnieje w tym miejscu od 1998 roku a jego właściciel posiada zezwolenie na prowadzenie działalności.
Osoba zgłaszająca nie dała jednak za wygraną. Gdy funkcjonariusze odjechali, dyżurny ponownie odebrał od niej telefon. Głos w słuchawce powiedział, że mechanik musi mieć znajomości, gdyż funkcjonariusz, który opuszczał teren posesji, powiedział na odchodne: - Dobranoc, miłego wieczoru życzę.
opr. m
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |