Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
W Rybniku lubią mercedesy
Z archiwum tygodnika Cafe Rybnik: Ponad 120 mercedesów zaszczyciło swą obecnością teren środka wypoczynkowego w Rybniku Kamieniu. Uczestników zorganizowanego przez MB Silesia Club Poland w tym roku do udziału w imprezie namówiła słoneczna pogoda, której w ubiegłym roku było jak na lekarstwo. - Bez gwiazdy nie ma jazdy – dało się słyszeć.
- Pięciogodzinna zabawa w gronie znajomych i przyjaciół, to nie tylko okazja do rozpoczęcia wiosennego sezonu grillowego - mówi Arkadiusz Klimczak, jeden z organizatorów spotkania.
- To również możliwość wymiany spostrzeżeń i ciekawostek technicznych a także zgromadzenie kilku pomocnych porad przy dalszej eksploatacji dwudziesto i trzydziestolatków – dodaje. W tym roku pobito rekord, jeśli chodzi o liczbę zgromadzonych na terenie ośrodka samochodów. Było ich aż 120.
Kiedy w 1885 roku Carl Friedrich Benz konstruował pierwszy pojazd trójkołowy, nawet nie marzył, że na wschodzie w mieście, którego nazwa kojarzy się ze stawami rybnymi, odbędzie się zlot miłośników marki, która zasłynie z niezawodności. - Mercedes to marka sama w sobie. Proszę sobie porównać sposób wykończenia innych współczesnych nam samochodów z tymi, które mają ponad dwadzieścia lat i wkomponowaną trójramienną gwiazdę na masce - przekonuje Mariusz, uczestnik zlotu.
Kiedy poszczególni producenci uruchomili masową produkcję samochodów, powstały ruchy społeczne zrzeszające fanów poszczególnych marek. Ich zwolennicy od “zarania dziejów” walczą ze sobą udowadniając wyższość jednych nad drugimi. - My nie chcemy z nikim walczyć a opinia dotycząca rywalizacji wielbicieli Mercedesów ze zwolennikami marki BMW w naszym przypadku nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości - podkreśla Arkadiusz Klimczak, właściciel dwóch mercedesów z lat dziewięćdziesiątych.
Pasję do niemieckiej marki zaszczepił w nim ojciec, kiedy kupił swój pierwszy model W123 zwany potocznie “Beczką” - do dziś uważany za najlepszy samochód na taksówkę. Dziś z ojcem mają trzy mercedesy i za nic w świecie nie zdradzą swych przekonań do “gwiazdy“.
Najstarszy samochód na zlocie pamiętał lata sześćdziesiąte a uczestnikiem, który jechał na spotkanie z przyjaciółmi najdłużej, był mieszkaniec Hannoveru.
Na poniedziałkowym zlocie wyłoniono zwycięzców w konkursie elegancji oraz sprawnościowym.
Najlepszą prezencją wykazał się Artur Węgrzyk ze swoim W123, a bystrym okiem i szybka ręką Michał Zając. Mówią, że bez gwiazdy nie ma jazdy i chyba coś w tym jest.
(młyn)
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |