Ogłoszenia urzędowe | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Nie uczą, ale kasę chętnie biorą
Miasto weźmie się za szkoły niepubliczne. Chce ukrócić proceder marnotrawienia publicznych pieniędzy, który polega na tym, że jeden uczeń zostaje przyjęty do kilku klas w tej samej placówce. W efekcie szkoła dostaje kilka subwencji. Rozwiązaniem problemu ma być wprowadzenie systemu, który pozwoli wykryć nieprawidłowości.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami szkołom niepublicznym przekazywana jest dotacja z budżetu miasta. Wyobraźmy sobie Jasia Malinowskiego, ucznia jednej z takich szkół. Jaś został przyjęty do czterech klas w tej samej placówce. Zajęcia pokrywają się, więc tak naprawdę chłopak systematycznie uczęszcza tylko do jednej klasy. Tymczasem szkoła dostaje subwencje razy cztery.
– To powoduje wielki bałagan w zarządzaniu oświatą – bulwersuje się prezydent Adam Fudali i dodaje, że w sumie dopłata do szkół niepublicznych w Rybniku to kwota 12 mln zł. - Mamy też przypadki, że w klasie jest zarejestrowanych kilkudziesięciu uczniów. A okazuje się, że chodzi tylko 12 czy 15 – podkreśla włodarz.
Aby rozwiązać problem, miasto zamierza uruchomić system, który pozwoli wykryć nieprawidłowości. Mając dane, które systematycznie będą musiały przesłać szkoły niepubliczne (m.in. dane o faktycznej liczbie uczniów, a także dane tych uczniów obejmujące na przykład nr PESEL) będzie można ukrócić proceder marnotrawienia publicznych pieniędzy.
(m)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |