Aktualności | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Włodarz Rybnika spotkał się z olimpijczykami
Prezydent Rybnika Piotr Kuczera spotkał się z olimpijczykami, którzy reprezentowali Rybnik na Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2024 w Paryżu: szpadzistką i brązową medalistką olimpijską Alicją Klasik oraz dżudoką Piotrem Kuczerą.
Alicja Klasik – szpadzistka z Rybnickiego Młodzieżowego Klubu Sportowego, dla której udział w igrzyskach olimpijskich był debiutem na tego typu imprezie, jako członkini 4-osobowej drużyny szpadzistek zdobyła brązowy medal drużynowy turnieju olimpijskiego. W Paryżu polskie szpadzistki pokonały Chinki 32:31 i zdobyły pierwszy w historii medal olimpijski dla polskiej szpady.
- Miałam parę dni odpoczynku po powrocie z igrzysk i ten czas pozwolił mi przemyśleć to co się stało na tym wyjeździe i docenić te chwile – mówiła Alicja Klasik. - Nie ukrywam, że po powrocie, pomimo osiągniętego sukcesu w postaci brązowego medalu, szarpały mną różne emocje. Wyjazd na igrzyska olimpijskie to wyjazd trudny pod wieloma względami, ale teraz kiedy emocje już opadły mogę tak po prostu cieszyć się, że tam byłam. To na pewno taki moment w moim życiu, który zapamiętam na bardzo długo - dodała.
- U mnie emocje były nieco inne niż u Alicji. Upragnionego medalu niestety nie ma, ale pogodziłem się już z tą porażką i powoli zaczynam się koncentrować na nowych celach i myśleć o kolejnych startach – przekonywał Piotr Kuczera, dżudoka z Klubu Sportowego „Kejza Team” Rybnik, dla którego były to już drugie igrzyska olimpijskie (w 2021 roku startował w Igrzyskach w Tokio).
Piotr Kuczera przyznał też, że w jego przypadku kwalifikacje do olimpijskiej kadry nie były takie proste, ponieważ cieniem kładła się na nich wcześniejsza kontuzja sportowca. I choć ma świadomość, że sam udział w igrzyskach jest sukcesem, to przyznał, że tym razem bardziej koncentrował się na wyniku niż na samym udziale. W turnieju olimpijskim (kategoria wagowa 100 kg) Kuczera wygrał pierwszą walkę z niżej notowanym rywalem z Chile, ale potem przegrał z aktualnym mistrzem świata, dżudoką z Azerbejdżanu Zelymem Kotsojewem, który w Paryżu wywalczył złoto.
W olimpijskim śniadaniu w rybnickiej restauracji Mona w Bel Mon Resort wzięli również udział przedstawiciele macierzystych klubów Alicji Klasik i Piotra Kuczery: Krystian Fajkis – prezes Rybnickiego Młodzieżowego Klubu Sportowego oraz Artur Kejza – trener i prezes Klubu Sportowego „Kejza Team” Rybnik.
- Już rok temu zdecydowaliśmy, że nasze zawodniczki włączą się do rywalizacji o kwalifikację olimpijską. To była wtedy grupa juniorska – wprawdzie złotych medalistek Mistrzostw Świata Juniorów, ale przeskok z kategorii juniorskiej do seniorskiej jest kolosalny, dlatego w Polskim Związku Szermierczym była koncepcja, by były one pretendentkami do startu w kolejnych igrzyskach, w Los Angeles. My jednak zdecydowaliśmy inaczej i udało się – mówił Krystian Fajkis, prezes Rybnickiego Młodzieżowego Klubu Sportowego, a jednocześnie wiceprezes Polskiego Związku Szermierczego. – Radość z kwalifikacji, a potem i medalu była tym większa, że to pierwsza kwalifikacja olimpijska rybnickiej szermierki, która w 2027 roku będzie obchodziła swoje 100-lecie.
- Jestem dumny, że jesteśmy w stanie wychować w Rybniku olimpijczyków, doprowadzać do tego, że młodzież ma ikony, które może naśladować. Taką osobą jest Alicja i taką osobą jest Piotr, dlatego powinniśmy robić wszystko by zatrzymać ich przy sporcie, po to, by młodzież miała do czego dążyć – przekonywał Artur Kejza, trener i prezes Klubu Sportowego „Kejza Team” Rybnik.
Spotkanie było okazją do podzielenia się wrażeniami z uczestnictwa w igrzyskach, ale nie zabrakło również rozmów na temat ogólnej kondycji polskiego sportu, również pod kątem przygotowań olimpijskich.
- Mówimy tu dzisiaj o sukcesach, ale te igrzyska pokazały, że dla Polski mamy najgorszy wynik olimpijski od wielu lat. Każda dyscyplina ma swoją specyfikę i dziś to głównie sporty drużynowe mają wsparcie komercyjne. Sporty bardziej niszowe jak szpada i dżudo to nie są sporty o które biją się sponsorzy. Te dyscypliny są wspierane przez samorządy czy ministerstwo, ale też gigantycznym wysiłkiem rodziców, rodzin i trenerów. Warto o tym pamiętać – podsumował prezydent Piotr Kuczera.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |