Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Kto zachwycił, a kto zawiódł, czyli podsumowanie rundy jesiennej
Runda jesienna za nami. Przyszła więc pora podsumowań. Jedni spisali się lepiej, dzięki czemu mogą spędzić zimę spokojnie, natomiast inni wypadli nieco słabiej, przez co zimę muszą poświęcić na zdecydowanie intensywniejsze przygotowania. Sprawdź, jak poradziła sobie drużyna, której kibicujesz, dzięki lekturze naszego podsumowania rundy jesiennej.
II liga: Jastrzębie liderem, ROW średnio
Nie lada powody do zadowolenia mają kibice beniaminka II ligi, czyli GKS-u Jastrzębie. Kibice z pewnością sądzili, że zespół, któremu kibicują będzie plasował się w górnej części tabeli. Niewielu przypuszczało jednak, że na półmetku rozgrywek ekipa Jarosława Skrobacza będzie liderem, i to z przewagą pięciu punktów nad innym beniaminkiem, a mianowicie ŁKS-em Łódź. W dziewiętnastu rozegranych meczach zespół Jastrzębia zapisał na swym koncie czterdzieści trzy punkty. Dokonał tego dzięki trzynastu wygranym i czterem remisom. Rywale znaleźli receptę na pokonanie jastrzębian jedynie dwukrotnie. Były to mecze dziewiątej i dwunastej kolejki, w których przeciwnikiem zespołu Jastrzębia były odpowiednio Warta Poznań oraz Garbarnia Kraków. Były to jednak porażki minimalne, różnicą jednego trafienia. Zespół prowadzony przez Jarosława Skrobacza jest liderem nie tylko pod względem zdobytych punktów. Jastrzębianie przewodzą także biorąc pod uwagę liczbę strzelonych goli. Zawodnicy lidera wpisywali się na listę strzelców w ciągu całej rundy jesiennej trzydzieści cztery razy. (Najwięcej bramek zdobytych wśród wszystkich zespołów II ligi – przyp. Red.) Jeśli wziąć pod uwagę ilość bramek straconych, to także i w tym zestawieniu Jastrzębie, co nie może być zaskoczeniem, plasują się na pierwszym miejscu. Dzielą je jednak z ŁKS-em Łódź. Obie ekipy straciły po jedenaście bramek. Podsumowując. Runda jesienna w wykonaniu GKS-u Jastrzębie była naprawdę dobra. Przy odrobinie szczęścia i utrzymaniu obecnego składu, zespół ten ma szansę na kolejne wygrane, które być może przybliżą go do awansu. Kto wie, może w przyszłym sezonie kibice GKS-u będą oglądać swój zespół na boiskach zaplecza Lotto Ekstraklasy?
Drugim zespołem grający na tym szczeblu rozgrywek jest ekipa rybnickiego ROW-u. Drużyna w zakończonej rundzie jesiennej miała dwóch trenerów. Część rozgrywek jesienią na ławce trenerskiej spędził Piotr Piekarczyk, który w ubiegłym sezonie uratował ten zespół przed degradacją do III ligi. Niestety, trenerowi Piekarczykowi podziękowano ze względu na brak satysfakcjonujących wyników. Jego miejsce zajął znany dobrze w Rybniku Roland Buchała, który w swej karierze zawodniczej reprezentował barwy obecnie trenowanej drużyny. Wyniki trenera Buchały były nieco lepsze, co w ostatecznym rozrachunku pozwoliło zespołowi z Gliwickiej na zajęcie dwunastego miejsca w tabeli II ligi. Drużyna ROW-u zapisała na swym koncie w dziewiętnastu meczach dwadzieścia dwa oczka. Nie jest to może ilość powalająca na kolana, ale w obecnej sytuacji nie jest też taką, która mogłaby być uważaną za zdecydowaną porażkę. Rybniczanie zajmują obecnie pozycję bezpieczną, a takową na zakończenie sezonu z całą pewnością wzięliby w ciemno. Przed nimi jednak jeszcze druga część sezonu, więc kibice mogą mieć nadzieję nawet na poprawę pozycji. Wróćmy jednak do obecnych dokonań zespołu Rolanda Buchały. Na dziewiętnaście meczów ekipa Rybnika wygrała pięć razy. Siedem meczów zremisowała i w takiej samej ilości starć okazała się gorsza od rywali. Jest więc co poprawiać. Czy uda się to, dzięki czemu rybniczanie zajmą zdecydowanie lepszą pozycję? Strata do wyższych miejsc nie jest duża, lecz w miarę mała przewaga na zespołami z niższych miejsc także nie daje pełnego komfortu. Wszystko jednak w rękach zawodników, którzy z całą pewnością wiedzą, że kibice w nich wierzą. Tak więc, panowie, wiosna musi należeć do Was!
IV liga grupa II: Bełk liderem, Odra Centrum tuż za podium
Wielu kibiców zakładało, że Bełk po przegranych barażach z Gwarkiem Tarnowskie Góry załamie się, a co za tym idzie „posypie” się także kadra. Zespół pokazał jednak charakter, choć początkowe dwa mecze nie mogły napawać optymizmem. Drużyna Bełku zaczęła bowiem od remisu i porażki. Potem jednak pokazała charakter i w pozostałych meczach tylko raz musiała przełknąć gorzką pigułkę porażki. Było to w kolejce dziesiątej, a lepszy od zespołu ubiegłorocznego mistrza II grupy IV ligi okazał się zespół rezerw pierwszoligowca z Tychów. Ogółem w całej rundzie ekipa lidera zapisała na swym koncie trzydzieści trzy oczka. Dokonała tego dzięki dziesięciu wygranym i trzem remisom. Dwa mecze nie zakończyły się po myśli zespołu Jarosława Kupisa. Zespół z gminy Czerwionka-Leszczyny w piętnastu meczach rozegranych jesienią pokonał bramkarzy przeciwników dokładnie trzydzieści osiem razy. Z kolei golkiper Bełku musiał wyciągać piłkę z siatki swej bramki tylko dziewiętnaście razy. Bilans bramkowy nie najgorszy, a pamiętać trzeba, że przez zespołem jeszcze cała runda wiosenna. Jeśli zachowa kadrę i formę, to po raz drugi z rzędu może pokusić się o walkę o awans. Kibice mają wielką nadzieję, że tym razem skuteczniej, dzięki czemu powróci na szczebel III ligi, na którym już przecież występował.
Prócz zespołu Bełku nasz Podokręg na tym szczeblu rozgrywek reprezentuje ekipa MKP Odry Centrum. Drużyna ta jest beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej, do której awansowała po naprawdę dobrym sezonie w klasie okręgowej. Po pierwszych siedmiu kolejkach wielu kibicom wydawało się, że to właśnie ekipa Bartłomieja Sochy może odegrać znaczącą rolę w walce o pierwsze miejsce w tabeli. Przypuszczenia te nie były wcale bez pokrycia, gdyż ekipa z Bogumińskiej pięć razy wygrała, raz zremisowała i doznała tylko jednej porażki. Dawało jej to wówczas pozycję lidera z dorobkiem szesnastu punktów. Niestety, jak pokazały dalsze mecze, początkowa dobra forma Odry Centrum nie była na tyle ustabilizowana, by poradzić sobie w kolejnych pojedynkach. W pozostałych ośmiu meczach zespół ten wygrał zaledwie dwa razy, tyle samo razy dzielił się punktami z rywalami, a aż czterokrotnie musiał uznać ich wyższość. W ogólnym rozrachunku pozwoliło to na zdobycie dwudziestu czterech punktów i uplasowanie się tuż za podium IV ligi. O ile strata do lidera wydaje się już na tyle duża, by Odra Centrum nie mogła wydatnie zagrozić zespołowi Bełku, o tyle strata nawet do miejsca drugiego wynosi pięć punktów. Za wcześnie jednak na dywagacje, czy ekipa Bartłomieja Sochy zdoła ją odrobić. Kto wie, może od teraz będzie sukcesywnie obniżać swą pozycję? Tego na pewno nie chciałby żaden z kibiców tego zespołu. Jak będzie naprawdę, przekonamy się już w pierwszych meczach sparingowych, które zespół ten rozegra w czasie przerwy zimowej. Kibice muszą mieć teraz nadzieję, że owe testowe spotkania dobrze przygotują ekipę do trudu kolejnych piętnastu meczów w IV lidze.
Klasa okręgowa grupa II: Rydułtowy na podium, rezerwy ROW-u średnio, Rymer najsłabiej
W tej klasie rozgrywkowej nasz Podokręg ma trzech reprezentantów. Najlepiej spośród tej trójki spisał się Naprzód Rydułtowy. W ciągu piętnastu kolejek zapisał na swym koncie trzydzieści punktów. Pozwoliło to na zajęcie trzeciego miejsca. Do wyprzedzających go zespołów Dramy Zbrosławice i Slavii Ruda Śląska traci odpowiednio cztery i piętnaście punktów. O ile Slavia wydaje się poza zasięgiem całej stawki II grupy klasy okręgowej, to Drama wydaje się jak najbardziej do dogonienia. To jednak dopiero przyszłość. Ważne to, co było i to co czeka Naprzód w najbliższych tygodniach. Ekipa Naprzodu w ciągu rundy jesiennej wygrała dziewięć meczów, trzy zakończyła remisami. W trzech spotkaniach musiała uznać wyższość rywali. Jeśli mowa o bilansie bramkowym, to jesienią nie było wcale źle. Ekipa Rydułtów zdobyła czterdzieści jeden bramek, straciła natomiast dwadzieścia siedem goli. Przez zespołem obecnie przerwa zimowa, w czasie której zawodników czekają treningi i testmecze. Konieczne może być także pozyskanie kilku nowych graczy, by przynajmniej utrzymanie obecnie zajmowanego miejsca stało się faktem. Może to nie być łatwe, gdyż zespoły plasujące się za Rydułtowami mają naprawdę niewielką stratę do opisywanego zespołu. Jak będzie, czas pokaże.
Kolejnym zespołem naszego regionu, który poradził sobie dość dobrze w rozgrywkach rundy jesiennej sezonu 2017/2018 była Unia Książenice. Zespół z gminy Czerwionka-Leszczyny zaczął rundę bardzo dobrze, bo od remisu i trzech wygranych z rzędu. Potem jednak było różnie. Lecz większość spotkań kończyło się po myśli zespołu Książenic. Ogółem zespół ten lepszy okazywał się w ośmiu meczach. W czterech dzielił się punktami z rywalami a tylko dwa razy musiał opuszczać boisko na tarczy. Jeśli mowa o bramkach strzelonych, zespół Unii zdobył czterdzieści dwa gole. Po stronie strat w ciągu całej rundy jesiennej zapisał dwadzieścia pięć trafień. Daje to siedemnaście trafień na plus dla zespołu Książenic. Jest to już kolejny sezon w wykonaniu zespołu Unii na tym szczeblu rozgrywek, i po raz wtóry ekipa ta plasuje się na dobrym miejscu po rundzie jesiennej. Czy wiosna będzie dla tej ekipy równie udana, dzięki czemu jeszcze poprawi swą obecnie zajmowaną pozycję? Przekonamy się o tym już wkrótce.
Trzecią ekipą naszego Podokręgu występującą na szczeblu II grupy klasy okręgowej są rezerwy ROW-u Rybnik. Choć porównywanie poziomu II ligi z klasą okręgową nie ma większego sensu, można pokusić się o stwierdzenie, że drugi garnitur zespołu z Gliwickiej spisał się nieco lepiej od pierwszego zespołu. Zajął bowiem ósme miejsce w tabeli. Jeśli idzie o dorobek punktowy zespołu rezerw, to wyniósł on dwadzieścia jeden punktów, czyli tzw. oczko. Ekipa ta zdobyła swe punkty dzięki siedmiu wygranym spotkaniom. Nie zanotowała remisów. Musiała za to aż siedem razy uznać wyższość przeciwników. Zdecydowanie lepiej spisywała się u siebie, gdzie odnotowała sześć wygranych i tylko jedną porażkę. Całkiem inaczej prezentuje się forma rybniczan na wyjazdach. Drużyna ta wygrała tylko jedno spotkanie na obcym terenie. Sześć meczów przegrała. Patrząc na bilans bramkowy można wyciągnąć wnioski, że zespół ten dysponował w rundzie jesiennej dość dobrą formacją ofensywną. Zdobył bowiem czterdzieści sześć bramek. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o defensywie rezerw ROW-u. Formacja ta przyczyniła się do stracenia czterdziestu jeden bramek. Jest to więc bardzo mocny sygnał dla sztabu szkoleniowego, że właśnie tę linię należałoby wzmocnić w czasie przerwy zimowej. W ogólnym rozrachunku ósme miejsce nie jest złym osiągnięciem, lecz zawsze znajdzie się coś, co wymagałoby poprawy. Czy tak się stanie i wiosną zobaczymy ten zespół w o wiele lepszej dyspozycji w defensywie, dowiemy się wiosną.
Ostatnią ekipą w tej klasie rozgrywek, reprezentującą nasz region jest ekipa Rymera Rybnik. Ekipa ta zajęła w tabeli dziesiąte miejsce. Na swym koncie zapisała siedemnaście punktów, choć początkowe osiem meczów nie zwiastowało takiego obrotu sprawy. Drużyna w tym okresie wygrała tylko jedno spotkanie, jedno zremisowała. Miała więc na swym koncie cztery punkty, co dawało jej miejsce w dolnej strefie tabeli. Druga część rundy w wykonaniu Rymera była zdecydowanie lepsza. Zespół ten wygrał cztery spotkania jedno zremisował i zaliczył dwie porażki. Całość rundy pozwoliła na zajęcie dziesiątego miejsca, co z całą pewnością nie jest złym osiągnięciem. Ogółem ekipa ta punktowała w siedmiu meczach. Pięć z nich wygrała, w dwóch dzieliła się punktami z rywalami. Jak łatwo policzyć, w całej rundzie zaliczyła osiem porażek. Nieco lepiej spisywała się na własnym boisku, gdzie wygrała trzy mecze i jeden zremisowała. Na wyjazdach drużyna Rymera wygrała dwa mecze, a jeden zakończyła remisem. Biorąc pod uwagę bilans bramkowy zespoły z Niedobczyc, poprawy wymaga zarówno formacja ofensywna jak i defensywna. W ciągu całej rundy zawodnicy klubu z dzielnicy Rybnika zdobyli dwadzieścia bramek. Stracili natomiast trzydzieści jeden. Daje to więc jedenaście trafień na minus. Jeśli zespół ten liczy na poprawę swego miejsca w rundzie wiosennej, musi skupić się na poprawie skuteczności zarówno w ataku, jak i w defensywie. Jeśli tego dokona, jego kibice będą mogli cieszyć się kolejnymi bramkami i punktami zdobywanymi przez ekipę Rymera. Wymaga to jednak sporego nakładu pracy. Czy zawodnicy zespołu są na to przygotowani, przekonamy się już wkrótce.
Klasa okręgowa grupa III: Połomia liderem, Radziejów dwunasty
Reprezentanci naszego Podokręgu poradzili sobie w tej grupie klasy okręgowej w miarę dobrze. Połomia i Radziejów są beniaminkami tej ligi, więc ich kibice mieli prawo oczekiwać nieco słabszych wyników. Połomia, bo od niej zaczniemy, zaskoczyła jednak swych sympatyków. W piętnastu meczach zdołała zdobyć trzydzieści pięć punktów, co dało jej zasłużoną pozycję lidera tych rozgrywek. Bilans poszczególnych spotkań w wykonaniu Płomienia prezentuje się naprawdę okazale. Ekipa ta zaliczyła jedenaście wygranych i dwa remisy. Tylko dwukrotnie musiała uznać wyższość rywali. Lepsi od beniaminka okazały się ekipy Naprzodu 46 Zawada oraz Przyszłości Rogów. Pozostałe mecze zakończyły się dla Połomi zdobyczą punktową. Forma strzelecka, jaką zespół ten prezentował w rundzie jesiennej jest nieco odmienna od tej, jaką pokazał w A klasie, ale nadal jest okazała. W piętnastu meczach drużyna Płomienia pokonała bramkarzy rywali aż czterdzieści dwa razy. Z kolei golkiper Połomi musiał wyciągać piłkę ze swej siatki dwadzieścia razy. Taka skuteczność jest naprawdę godna pochwał. Czy wiosną zespół ten będzie prezentował się podobnie, dzięki czemu skutecznie powalczy o awans do IV ligi? Zarówno drużyna Płomienia, jak i jej kibice nie są pesymistycznie nastawieni do takiego rozwiązania. Do końcowego sukcesu, jakim byłby awans, jest jednak dość daleko.
Drugim z zespołów naszego regionu, który występuje w sezonie 2017/2018 na tym szczeblu rozgrywek jest MKS 32 Radziejów. Po wielu latach walki w A klasie, ekipie tej udało się w końcu awansować na szczebel klasy okręgowej. Pierwsze siedem spotkań nie potoczyło się jednak po myśli tego zespołu. Ekipa ta w tym czasie wygrała zaledwie raz, tyle samo razy zremisowała i doznała pięciu porażek. Nieco lepsza forma przyszła od kolejki ósmej, kiedy to zespół Radziejowa punktował w pięciu spotkaniach, a w zaledwie trzech musiał uznać wyższość przeciwników. Ogółem bilans poszczególnych spotkań w wykonaniu tej drużyny prezentuje się następująco: pięć wygranych, dwa remisy i osiem porażek. W ogólnym rozrachunku dało to zespołowi beniaminka dwunaste miejsce w tabeli. Nie jest źle, ale zawsze może być lepiej, i to właśnie poprawa lokaty będzie głównym celem zespołu w rundzie wiosennej. Ile punktów dojdzie do obecnie zdobytych siedemnastu oczek? Trudno przewidzieć. Pewne jest za to, że ekipa ta musi zdecydowanie popracować nad swą defensywą. Straciła bowiem czterdzieści cztery bramki, zdobywając jednocześnie trzydzieści jeden. Daje to trzynaście trafień na minus. Już wkrótce przekonamy się, czy owa trzynastka okaże się dla zespołu Radziejowa pechowa, czy przeniesie beniaminkowi szczęście.
A klasa: Pierwszy w końcu pierwszy
W rundzie jesiennej sezonu 2017/2018 prym wiodły zespoły Chwałowic, Ochojca i Czerwionki. Na szczególną uwagę zasłużył jednak ten pierwszy. Mowa o zespole… Pierwszego. Drużyna z Chwałowic, mimo swej nazwy, w kilku poprzednich sezonach plasowała się na zdecydowanie niższych miejscach. Teraz, na półmetku rozgrywek może pochwalić się dorobkiem punktowym wynoszącym czterdzieści oczek. Dało jej to miejsce zgodne z jej nazwą, czyli pierwsze. Drużyna ta w szesnastu meczach rundy jesiennej zdobywała komplet punktów aż trzynastokrotnie. Raz dzieliła się punktami z rywalami, oraz doznała dwóch porażek. Osiągnięcie naprawdę godne pochwał. Na te z cała pewnością zasłużył także bilans bramkowy, jaki udało się uzyskać zespołowi z Chwałowic. Gracze tej drużyny pokonywali bramkarzy przeciwników aż sześćdziesiąt cztery razy. Golkiper Pierwszego, choć w całej rundzie miał naprawdę mało pracy, i tak musiał wyciągać piłkę z siatki siedemnastokrotnie. Zdobycie czterdziestu punktów przez zespół Chwałowic nie daje jeszcze spokojnego snu, jeśli mowa o ewentualnym awansie. Ekipa Pierwszego na pewno czuje na plecach oddechy swych przeciwników. Płomień z Ochojca traci do lidera pięć punktów, z kolei Czerwionka siedem. Obie straty są jeszcze jak najbardziej do odrobienia. Wiele, jeśli nie wszystko, zależy od postawy zespołu Chwałowic, a ta raczej nie zmieni się. Nadal będziemy świadkami walki o jak najwyższe cele, w tym przypadku awans. Czy uda się go osiągnąć akurat zespołowi Chwałowic, przekonamy się już wiosną. Emocje gwarantowane.
Na drugim biegunie A-klasowej jest już praktycznie wszystko jasne. Przynajmniej, jeśli mowa o ostatnim miejscu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że pozycja ta przypadnie w udziale zespołowi z Gołkowic. Drużyna ta, która jeszcze nie tak dawno biła się w klasie okręgowej nawet o pozycję dającą awans do IV ligi, teraz znajduje się na równi pochyłej. Po ubiegło sezonowym spadku do A klasy kadra zespołu bardzo się uszczupliła, co skutkowało serią porażek. Swe trzy punkty ekipa Gołkowic zawdzięcza słabszej dyspozycji trzech rywali, gdyż mecze te zakończyły się podziałami punktów. Pozostałe trzynaście pojedynków zespół ten przegrał. Biorąc pod uwagę niewielką różnicę punktową pomiędzy miejscami piętnastym (zajmowanym przez Górnika Boguszowice – przyp. Red.) a trzynastym (okupowanym przez Sygnały Gotartowice – przyp. Red) jeszcze wiele może się wydarzyć. Czy właśnie nie na tym polega piękno futbolu, niezależnie od poziomu rozgrywek?
B klasa: Niepokonany Dąb, Niewiadom drugi
W tej klasie rozgrywkowej bezsprzecznym liderem okazała się drużyna Dębu Dębieńsko. Na swym koncie zdobyła czterdzieści punktów, które zawdzięcza dwunastu wygranym i czterem remisom. Jak więc łatwo przewidzieć drużyna Dębu ani razu nie poznała smaku porażki. Nie jest to pierwszy sezon w wykonaniu tego zespołu, gdy plasuje się on w czołówce tabeli. Niestety, w poprzednich latach brakowało czegoś, co postawiłoby przysłowiową kropkę nad i. Teraz zespół ten jest na dobrej drodze do osiągnięcia sukcesu, jakim bez dwóch zdań będzie awans do A klasy. Do osiągnięcia tego celu jeszcze jednak długa droga przez ekipę Dębieńska. Jeśli zaprezentuje się w drugiej części sezonu podobnie do tego, co pokazała jesienią, ma szanse na osiągnięcie swego celu. Biorąc pod uwagę bilans bramkowy Dębu, należy zaznaczyć, że napastnicy nie mieli raczej problemów z pokonywaniem bramkarzy rywali. Drużyna Dębieńska zdobyła bowiem sześćdziesiąt dziewięć goli, najwięcej w lidze. Na pochwały zasłużyła także linia defensywy, która choć nie przyczyniła się do straty najmniejszej ilości goli, to pozwoliła rywalom na zdobycie jedynie dwudziestu pięciu bramek. Kibice, działacze i sami zawodnicy Dębu z całą pewnością życzyliby sobie podobnej prezencji w drugiej części sezonu. Czy tak się stanie, przekonamy się już niebawem.
Drugie miejsce przypadło w udziale ekipie Niewiadomia. Zespół traci ten do lidera cztery oczka, więc jak można szybko policzyć, zapisał ich na swym koncie dokładnie trzydzieści sześć. W ciągu rundy jesiennej wygrał jedenaście spotkań, trzy razy remisował i dwukrotnie musiał uznać wyższość rywali. Bilans nie najgorszy, lecz jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. A, że ekipa Polonii ma spory apetyt na grę w wyższej klasie, pokazała niejednokrotnie. Przejdźmy jednak do bilansu bramkowego zespołu z dzielnicy Rybnika. Po stronie zysków ekipa ta zapisała pięćdziesiąt trzy trafienia, co nie jest osiągnięciem złym. Postawę defensywy Niewiadomia można natomiast porównać do tego, co zaprezentowała obrona Dębu Dębieńsko. Także i ekipa Polonii straciła dwadzieścia pięć goli, dzięki czemu można pokusić się o stwierdzenie, że oba zespoły przewodzące tabeli B klasy prezentowały w miarę podobny poziom, przynajmniej, jeśli idzie o grę obronną. Czy w drugiej części sezonu 2017/2018 ekipa Niewiadomia zdoła to potwierdzić, przypieczętowując zdobycie dobrej lokaty i być może awansując do A klasy? Pożyjemy, zobaczymy.
Ciekawa walka rozegra się także na przeciwnym biegunie klasy B. O ile los zespołu z Rogoźnej wydaje się już raczej przesądzony, o tyle zacięta walka może rozegrać się pomiędzy zespołami z miejsc od jedenastego do piętnastego. Różnica pomiędzy Orłem Jankowice zajmującym jedenaste miejsce w tabeli B klasy, a ekipom Zrywu Bzie, która jest piętnasta to dziewięć punktów. Niektórzy powiedzą, że to dużo. Owszem, nie jest to ilość punktów możliwa do odrobienia w jednym meczu, lecz jak wiadomo druga część sezonu nie będzie trwała trzy tygodnie, tylko czternaście. Czy czas ten okaże się wystarczający, by doszło do sporych przetasowań, zarówno na szczycie tabeli, jak i na jej dnie? Przekonamy się wkrótce. Jedno jest pewne. Niezależnie od miejsc, jakie zajmują poszczególne zespoły po rundzie jesiennej, wiosną emocji brakować na pewno nie będzie.
C klasa: Trzech muszkieterów z C klasy
W tej klasie rozgrywkowej sprawa awansu powinna rozstrzygnąć się pomiędzy trzema zespołami. Mowa o ekipach Szczerbic, Kokoszyc i Zwonowic. Różnica punktowa między pierwszymi dwoma ekipami to tylko dwa punkty. Zwonowice tracą do lidera ze Szczerbic już nieco więcej, bo pięć oczek, ale mimo to nie są bez szans. Najlepiej zaprezentowała się w rundzie jesiennej ekipa Szczerbic, która zdobyła dwadzieścia cztery oczka. Nie miała także problemów ze zdobywaniem bramek, gdyż strzeliła ich trzydzieści sześć. Po stronie strat zapisała natomiast piętnaście bramek. Kokoszyce, które strzeliły o dwa gole mniej od mistrza jesieni, mają jednak inni powód do dumy. Pokazały się, jako naprawdę dobra ekipa w defensywie, ponieważ inne zespoły zdołały pokonać bramkarza Kokoszyc jedynie siedem razy. Na zły bilans nie mogą narzekać także kibice i działacze Zwonowic. Choć zespół ten zajął dopiero trzecie miejsce w tabeli, to bilans bramkowy w niczym nie ustępuje bilansowi lidera. Drużyna Zwonowic strzeliła bowiem trzydzieści pięć bramek, straciła z kolei czternaście. Nie jest źle, lecz zawsze może być lepiej. O to „trzej muszkieterowie” z C klasy będą mieli okazję postarać się już wiosną.
Jak wiadomo, z C klasy nie sposób spaść. Nie znaczy to jednak, że zajęcie miejsc w dolnej strefie tabeli tej klasy rozgrywek jest powodem do dumy. Wprost przeciwnie. Na naganę zasłużyły zespoły Roju, Chwałęcic i Kleszczowa. Szczególnie ten ostatni nie pokazał się z takiej strony, by dać powód do dumy swym kibicom. Zapisał na swym koncie jedynie cztery punkty i zajął ostatnie miejsce w tabeli. Okazja do poprawienia pozycji wiosną, lecz będzie o to niebywale trudno. Zakładając oczywiście, że wszystkie zespoły z tej klasy rozgrywek przystąpią także do rundy rewanżowej, gdyż niejednokrotnie bywało już tak, że w czasie przerwy zimowej dochodziło do wycofania którejś z ekip. Miejmy nadzieję, że tym razem taka sytuacja nie będzie miała miejsca i wszystkie zespoły, które obecnie grały w rundzie jesiennej, będą walczyły także wiosną ku uciesze swych kibiców.
Liga kobiet: TS ROW zdecydowanym liderem w II i III lidze
Ekipa TS ROW Rybnik w II lidze pokazała się z naprawdę dobrej strony. Jako, że jest beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej, nie musiała spisywać się tak dobrze, jak w poprzednim sezonie. Zawodniczki zespołu z Rybnika pokazały jednak charakter i w dziewięciu rozegranych meczach zdobyły komplet punktów, czyli dwadzieścia siedem. Na pochwały zasłużyły także za ilość zdobytych goli. W ciągu całej rundy na konto rybniczanek zapisano czterdzieści pięć trafień po stronie zysków i zaledwie sześć po stronie strat. Pokazuje to siłę zespołu w linii defensywnej i ofensywnej. W Rybniku mają jasny plan, wywalczyć w tym sezonie kolejny awans. Jak na razie ekipa ta jest na dobrej drodze do jego zrealizowania. Czy podobnie będzie w rundzie wiosennej? Wszystko wskazuje na to, że tak.
Przykład ze starszych koleżanek wzięły także piłkarki występujące w III lidze kobiet. W ciągu rundy jesiennej rozegrały czternaście meczów, w których na swym koncie zapisały trzydzieści sześć punktów. Oznacza to, że wygrały dwanaście meczów i doznały jedynie dwóch porażek. W ogólnym rozrachunku dało to ekipie rezerw TS ROW Rybnik pozycję lidera. Przewaga nie jest jednak duża. Drugi w tabeli zespół Gimnazjum Istebna traci do rybniczanek tylko dwa punkty. Także i w trzeciej lidze ekipa TS ROW pokazała się z dobrej strony, jeśli idzie o zdobywanie bramek. W ciągu jesieni na konto rybniczanek trafiły siedemdziesiąt cztery bramki. Linia defensywy drugiego zespołu rezerw także zasłużyła na pochwały. Jej postawa okazała się na tyle dobra, że przeciwniczki strzeliły dwanaście bramek. Czy w tym sezonie w Rybniku będziemy świadkami dwóch awansów? Odpowiedź poznamy już niebawem, ale wiele wskazuje właśnie na takie rozwiązanie.
Statystyki poszczególnych zespołów przedstawione zostaną w czasie przerwy zimowej w serii artykułów pod tytułem "Kącik statystyka futbolu".
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |