Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Proboszcz w Tour de Pologne!
Kolarstwo szosowe w wersji amatorskiej dla księdza Rafała Wyleżoła, proboszcza parafii p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Rudach i jednocześnie kustosza tutejszej bazyliki mniejszej, to nie tylko hobby, czyli sposób spędzania wolnego czasu. Duchowny wystartował w Tour de Pologne.
Kolarstwo to panaceum na utrzymanie odpowiedniej sylwetki, sprawności fizycznej i kondycji. Kolarstwo to dla księdza Rafała również sposób na zbliżenie się do Boga. Jak sam twierdzi, podczas ekstremalnego zmęczenia, zwłaszcza podczas pokonywania szalenie trudnych, górskich tras namacalnie przekonując się o swojej słabości mocniej niż kiedykolwiek przeżywa obecność Boga. W piątek 5 sierpnia rudzki proboszcz stanął na starcie amatorskiego etapu zorganizowanego w ramach tegorocznego Tour de Pologne. To już drugi jego start w tej amatorskiej części jak najbardziej profesjonalnych zawodów kolarskich. Pierwszy raz postanowił zmierzyć się z trasą i własnymi słabościami w roku ubiegłym.
Tegoroczny etap rozegrany został na liczącej 56,6 kilometrów trasie wokół Bukowiny Tatrzańskiej. Trasa była piekielnie trudna. Albo pod górę albo stromo w dół. Ani chwili odpoczynku. Trasę, na której występowały nawet 25-cio procentowe przewyższenia trzeba było pokonać maksymalnie w ciągu trzech i pół godziny. Potem na ten sam odcinek wyjechał peleton złożony z zawodowców. Ci, którzy nie zmieścili się w wyznaczonym czasie musieli więc zejść z trasy. Księdzu Rafałowi do jej pokonania potrzebnych było jednak zaledwie dwóch godzin, dwudziestu czterech minut i siedmiu sekund. Z prawie tysiąca uczestników wyścigu aż stu pięćdziesięciu dziewięciu nie zdołało go ukończyć, choć w tym roku etap amatorski obsadzony był przez zawodników zrzeszonych w klubach i regularnie trenujących tą dyscyplinę sportu. Amatorami nazywani są tylko dlatego że nie utrzymują się z kolarstwa.
Prawdziwym amatorom takim jak nasz bohater, którzy na rower wsiadają tylko wtedy, gdy pozwala im na to czas w całym tym wyścigu nie o miejsca na podium chodziło a głównie o zwycięstwo nad sobą. Nad własnymi słabościami. Ksiądz Rafał Wyleżoł tę walkę wygrał. Ukończył wyścig z ogromnym zapasem wyznaczonego czasu.
Aż trudno uwierzyć, że ksiądz Wyleżoł pochodzący z Zabrza Biskupic swój pierwszy rower kolarski kupił dopiero w pierwszym roku kapłaństwa. Jak mówi – rower pozwala mu żyć. Jest odskocznią, której każdy człowiek w swoim życiu potrzebuje. A kapłani to przecież tacy sami ludzie jak wszyscy inni.
Ksiądz Rafał swoją pasją próbuje zarazić też parafian. W tym roku zorganizował pierwszy parafialny rajd rowerowy, o którym pisaliśmy na naszym portalu w czerwcu. Zapowiada kolejne i sam, kiedy tylko może daje pozytywny przykład. Ktoś powie – no dobrze, ale ksiądz to bardziej powinien starać się o naszą sferę duchową a nie o krzewienie kultury fizycznej. Cóż, na takie dictum ksiądz Rafał też ma gotową odpowiedź – w zdrowym ciele, zdrowy duch, wsiądź na rower, będziesz zuch!
H.M.
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |