Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Płonia-Pstrążna: Kto nie daje, ten dostaje
W XIX kolejce B klasy na boisku przy Srebrnej w Raciborzu, naprzeciw siebie stanęły zespoły miejscowego Wichru Płonia, oraz ekipa Pstrążnej. Choć to goście byli stroną przeważającą w początkowych fragmentach meczu, to nie zdołali wykorzystać żadnej ze stworzonych sytuacji. To zemściło się na zawodnikach Grzegorza Jordana, gdyż zespół gospodarzy zdołał zdobyć dwa gole, przez co komplet punktów pozostał w Raciborzu.
LKS Wicher Płonia – LKS Pstrążna 2:0 (1:0)
1:0 – Tomasz Grela 37'
2:0 – Paweł Zurowietz 80'
Żółtymi kartkami ukarani zostali: Piotr Barlik (Wicher Płonia); Michał Gwioździk (Pstrążna)
Składy
LKS Wicher Płonia: Mariusz Stęplewski – Michał Joszko, Adam Bohonos, Krzysztof Kaim, Paweł Zurowietz, Piotr Barlik (70. Grzegorz Borys), Marek Grela (kpt.), Roman Wochnik, Daniel Łyko, Kamil Małecki (60. Marek Franica)
Pozostali rezerwowi: Mateusz Małyska, Ireneusz Bernat
TRENER: Ireneusz Bernat
Kierownik drużyny: Tomasz Rogalski
LKS Pstrążna: Patryk Majchrzak – Krzysztof Dziwoki, Szymon Rasek (45. Rafał Majchrzak), Grzegorz Stachowiak, Tomasz Niestrój (kpt.), Marcin Kisiel (77. Robert Weideman), Michał Gwioździk, Adrian Wysłucha, Dawid Weideman, Bartosz Paruzel (84. Krzysztof Donat), Radosław Enerlich (68. Denis Derleta)
Pozostali rezerwowi: Adam Kasparek
TRENER: Grzegorz Jordan
Kierownik drużyny: Zbigniew Korbel
Po meczu powiedzieli:
Ireneusz Bernat (trener LKS Wicher Płonia): Wygraliśmy dzisiejszy mecz, choć nasza gra była zdecydowanie słabsza niż zwykle. Choć teoretycznie mamy już utrzymanie, to nie poddajemy się i w każdym meczu walczymy o punkty, gdyż naszym celem na koniec sezonu jest jak najwyższe miejsce w tabeli. By to osiągnąć musimy starać się w każdym meczu o zwycięstwo.
Grzegorz Jordan (trener LKS Pstrążna): Pierwsza połowa meczu należała zdecydowanie do nas, lecz niestety nie potrafiliśmy tego potwierdzić zdobyciem bramki, choć kilkukrotnie było naprawdę blisko. Tak się złożyło, że pierwszego gola zdobył przeciwnik. Nas to jednak nie podłamało, próbowaliśmy dalej grać swoje. W drugiej połowie niestety zagraliśmy dużo słabiej. I jak to mówi powiedzenie, kto nie daje, ten dostaje, przeciwnik zdołał strzelić drugą bramkę po kontrze. Było już po meczu. Naszym celem w nadchodzących meczach jest wywalczenie utrzymania, będziemy robić wszystko, by tego dokonać.
Grzegorz Piszczan
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |