Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Rezerwy Gaszowic nie sprostały Bieńkowicom
W XXX kolejce B klasy Podokręgu Racibórz LKS Bieńkowice podejmował na własnym terenie ekipę GKS-u z Gaszowic. Zespół Zdzisława Małysa przeważał w całym spotkaniu, lecz miał dość duże problemy z celnością. Goście napędzili miejscowym niezłego stracha. Wyszli na prowadzenie, lecz jeszcze w pierwszej połowie gospodarzom udało się zdobyć dwie bramki. W drugiej odsłonie meczu dołożyli kolejne dwa trafienia i pewnie dopisali kolejny komplet punktów.
Gospodarze, których celem było wygranie niedzielnego pojedynku ruszyli do ataku od pierwszej minuty meczu. Już po chwili stworzyli dogodną sytuację, lecz ich celowniki były mocno rozregulowane. Strzelali kilkukrotnie na bramkę drugiego zespołu gaszowickiego Dębu, lecz piłka jak na złość szybowała po nieodpowiedniej stronie słupka. Problemu z trafieniem do bramki nie mieli za to gracze Gaszowic. W swej pierwszej ofensywnej akcji umieścili piłkę w okienku bramki Bieńkowic. Pajęczynę zmiótł Mateusz Łyżwiński, który uderzył wydawać by się mogło od niechcenia. Nie liczy się styl, lecz efekt końcowy.
Od straty bramki gracze Zdzisława Małysa zaczęli jeszcze bardziej napierać na bramkę gości. Stwarzali dogodne sytuacje, lecz ich bolączką ciągle była ich celność, a w zasadzie jej brak. Strzelali raz z prawej, raz z lewej. Nie brakowało także uderzeń z zza pola karnego. Wszystko na marne. Piłka nie potrafiła znaleźć drogi do bramki Bogusława Porwoła. Miejscowi atakowali bezustannie. Niestety bez efektów. Przyjezdni z kolei choć bardzo się starali, nie potrafili przebić się pod pole karne gospodarzy.
Starania bieńkowiczan opłaciły się dopiero w 34. minucie meczu. Po szybkim ataku piłkę w siatce drugiego zespołu Gaszowic umieścił Paweł Chojak. Doprowadzając do wyrównania dał miejscowym nadzieję, na dobry końcowy wynik. Goście nadal próbowali, lecz ciągle bezskutecznie. Także i w szeregach gospodarzy powróciła niedawna niecelność. Miejscowi nie grali źle, ale mało skutecznie. Miewali na szczęście dla nich przebłyski skuteczności. W 42. minucie piłkę w siatce umieścił Dawid Mosek wyprowadzając tym samym gospodarzy na prowadzenie. Kilka chwil później arbiter zaprosił oba zespoły na zasłużoną przerwę. Goście, którzy do Bieńkowic przyjechali tylko w jedenastu nie mieli nic do stracenia. Gospodarze z kolei chcieli wygrać, by zakończyć sezon jak najwyżej nad strefą spadkową. Tak czy inaczej, druga połowa miała zapewnić kolejne emocje.
Pierwsze prawie trzydzieści minut drugiej połowy było raczej mało barwne. Oba zespoły próbowały, lecz bez powodzenia. Dopiero w 76. minucie po błędzie obrony gości, Sebastian Stopa wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki Dębu. Była to trzecia bramka dla miejscowych. Goście nie załamywali się. Próbowali grać tak, by wbić jeszcze jakiegoś gola. Niestety bez skutku. Bieńkowiczanie zdobyli za to czwartą bramkę. Pięć minut po strzeleniu trzeciej piłkę w siatce umieścił Paweł Chojak, który w ten sposób wpisał się na listę strzelców po raz drugi.
Choć oba zespoły nadal próbowały, kolejne gole nie padły. Gospodarze wygrali pewnie z drugim zespołem Dębu Gaszowice. Dało im to jedenaste miejsce w tabeli, co gwarantuje udział w przyszłym sezonie w klasie B. Ekipa gości mimo przegranej pozostała na dziewiątym miejscu.
LKS Bieńkowice – GKS Dąb Gaszowice II 4:1 (2:1)
Bramki
0:1 Mateusz Łyżwiński 4'
1:1 Paweł Chojak 34'
2:1 Dawid Mosek 42'
3:1 Sebastian Stopa 76'
4:1 Paweł Chojak 81'
Żółtą kartką ukarany został: Stefan Jezusek (GKS Dąb Gaszowice II) – faul
Składy
LKS Bieńkowice: Patryk Suchanek – Janusz Stopa, Łukasz Musioł, Józef Ostas (kpt.), Mateusz Fulneczek, Piotr Ćwik, Grzegorz Panek, Sebastian Stopa, Wojciech Sochacki (46. Artur Gawron), Paweł Chojak, Dawid Mosek
Pozostali rezerwowi: Krzysztof Gadżała
TRENER: Zdzisław Małys
Kierownik drużyny: Arnold Pawlik
GKS Dąb Gaszowice II: Bogusław Porwoł (kpt.) - Dawid Mandera, Daniel Pikus, Przemysław Sznajder, Krzysztof Tomaszewski, Paweł Cedziwoda, Mateusz Łyżwiński, Roman Wiesiołek, Stefan Jezusek, Mateusz Musioł, Andrzej Mika
Kierownik drużyny: Czesław Pustołka
Spotkanie sędziowali: Dariusz Kowacz (sędzia główny); Zdzisław Matysiak, Piotr Jeziorski (sędziowie liniowi)
Grzegorz Piszczan
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |