Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
ROW niemal na dnie, Jastrzębie postrachem IV ligi – podsumowanie rundy jesiennej
Runda jesienna sezonu 2013/2014 za nami. Przyszła więc pora podsumować dokonania lokalnych zespołów występujących na różnych szczeblach rozgrywek, zaczynając od centralnego, na lokalnej C klasie kończąc. Serdecznie zapraszamy do lektury analizy dokonań zespołów z naszego regionu.
I liga
Na tym szczeblu rozgrywek nasz Podokręg ma jednego przedstawiciela. Jest nim KS Energetyk ROW Rybnik. Zespół z Gliwickiej jest beniaminkiem. Mimo to gracze tejże ekipy nie byli łatwym przeciwnikiem w swych meczach. Na osiemnaście rozegranych meczów rybniczanie punktowali w trzynastu. Niestety większość tych meczów kończyło się remisami, tak więc zbyt dużej ilości punktów gracze z Rybnika nie zgromadzili. Dokładnie siedemnaście. Dokonali tego dzięki dwóm wygranym i aż jedenastu remisom (najwięcej w lidze – przyp. Red.). Początek rundy w wykonaniu zespołu Energetyka nie należał do najgorszych, ale też nie porywał. Pięć pierwszych spotkań zakończyło się podziałem punktów. Optymizmem kibiców mogły natchnąć kolejki numer dziesięć i jedenaście, gdyż właśnie wtedy rybniczanie zaliczyli swe dwa zwycięstwa. Niestety, szczęścia wystarczyło jedynie na te dwa mecze. Po tych spotkaniach zespół beniaminka wrócił na „remisową” ścieżkę, która trwała do czternastej kolejki. W ostatnich czterech meczach ekipa z Gliwickiej zdobyła zaledwie jeden punkt, dzięki remisowi w Chojnicach. O dwóch ostatnich meczach rybniczanie chcieliby czym prędzej zapomnieć, gdyż okoliczności w jakich mecze te się toczyły były co najmniej dyskusyjne. W obu tych meczach doszło do kilku kontrowersyjnych decyzji arbitrów, przez co ekipa ROW-u kończyła te spotkania bez punktów na swym koncie. Zespół, który nie radził sobie wcale źle, zajął ostatecznie siedemnaste miejsce, które na pewno będzie próbował opuścić. Okazję do tego będzie miał jednak dopiero wiosną.
W czasie rundy ekipą z Gliwickiej zajmowało się dwójka szkoleniowców. Ryszard Wieczorek, który po nominowaniu Adama Nawałki na selekcjonera reprezentacji Polski został trenerem Górnika Zabrze, oraz Marek Wleciałowski. O ile wszystkie punkty zdobył ten pierwszy, to trener Wleciałowski będzie miał jeszcze okazję do pokazania się z jak najlepszej strony. Przed nim jednak ciężka praca w okresie przygotowawczym. Kibice wierzą jednak, że uda się odpowiednio przygotować ekipę, która w rundzie wiosennej będzie w stanie skutecznie konkurować z każdym przeciwnikiem, i co najważniejsze zacznie wygrywać.
IV liga grupa II
Ów szczebel reprezentują dwie ekipy z naszego regionu. Są to zespoły jastrzębskiego GKS-u, oraz świerklańskiej Fortecy. Biorąc pod uwagę osiągnięcia obu tych ekip, to zdecydowanie lepiej spisał się zespół Grzegorza Łukasika, który dzięki dwunastu wygranym i trzem remisom został mistrzem jesieni. Tuż za jego plecami uplasowała się pszczyńska Iskra, a zespół z Suszcza na pewno także nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Dzięki obecności Jastrzębia na tym szczeblu, ligowa codzienność nie była czarno-biała. Sympatycy GKS-u dodali w czasie rundy wiele kolorytu. Szkoda jedynie, że większość z tego w negatywnym znaczeniu. Kilka spotkań z udziałem jastrzębian nie doszło do skutku (m.in. derbowa potyczka w Świerklanach, oraz mecz w Raciborzu – przyp. Red.), a niektóre o mały włos zakończyły by się burdami, vide spotkania w Żywcu, które było nawet dwukrotnie przekładane. Gdy w końcu udało się je rozegrać, doszło do kolejnego incydentu. W początkowej fazie tego meczu, kibice obu ekip dążyli do konfrontacji. Skuteczna interwencja policji jednak do tego nie dopuściła. Na boisku lepszy, przynajmniej do 89. minuty był zespół Czarnych, lecz wtedy stało się coś, o czym żaden z kibiców z Żywca nie śnił w najgorszym koszmarze. Jeden z sympatyków Górala rzucił na boisko petardę hukową, od wybuchu której ucierpiało trzech graczy Jastrzębia. Sędzia nie mógł podjąć innej decyzji. Przerwał mecz. Trzy pewne punkty z kieszeni Żywca przejdą prawdopodobnie na konto Jastrzębian. Ale czy o to w futbolu, niezależnie od szczebla rozgrywek chodzi? Zdecydowanie nie. Pora więc wyciągnąć konsekwencje. Tylko, czy znajdzie się ktoś na tyle odważny? Zespołowi z Harcerskiej pozostaje jedynie życzyć jak najlepszych występów w rundzie wiosennej zakończonej awansem do wyższej ligi. O tym, że zespół ten, swą postawą na boisku, na awans zasłużył, nie trzeba chyba przekonywać nikogo. Teraz niech tylko potwierdzą to kibice na trybunach.
Drugim naszym przedstawicielem na tym szczeblu rozgrywek była świerklańska Forteca. Po wręcz fenomenalnym sezonie 2012/2013, zespół ten znalazł się w totalnej rozsypce. W nie najlepszej atmosferze podziękowano Piotrowi Hauderowi, któremu ekipa ta w większości zawdzięcza ten sukces. Jego następcy nie radzili sobie prawie wcale. Za ich „rządów” zespół Fortecy zgromadził zaledwie dziewięć punktów. Dokonał tego dzięki wygraniu dwóch meczów, i zremisowaniu trzech, Pozostałe jedenaście spotkań padło łupem przeciwników. Rozwój sytuacji spowodował jednak, że nowym trenerem Fortecy będzie... Piotr Hauder. - Złość minęła, porozmawialiśmy z prezesem, wyjaśnił mi wszystko. Chcę pomóc drużynie, bo ciężko patrzeć jak ona się męczy – powiedział trener. Naszym celem będzie zbudowanie drużyny, która zrobi wszystko, by wygrać pierwszy mecz wiosną. Popracujemy także nad poprawą jakości gry, oraz skuteczności, zarówno w ofensywie, jak i defensywie – dodał Piotr Hauder. Zadanie z całą pewnością niełatwe, lecz sympatycy Fortecy wierzą, że się uda. Tak naprawdę przegranym jest tylko ten, kto nie podejmuje walki. Tę z całą pewnością zespół Fortecy podejmie. Pytanie tylko, z jakim skutkiem?
Klasa Okręgowa grupa I
W tej klasie rozgrywkowej prym wiódł zespół Bełku. Ekipa Jacka Polaka zgromadziła na swym koncie trzydzieści osiem punktów. Dokonała tego dzięki dwunastu wygranym meczom i dwóm remisom. Swym przeciwnikom ekipa ta wpakowała sześćdziesiąt bramek, z kolei straciła jedynie trzynaście. Z całą pewnością będzie zdecydowanym faworytem także i w drugiej części sezonu, zakładając, że nic nie stanie na głowie i w zespole lidera nie dojdzie do kadrowej rewolucji, bo i takie sytuacje niejednokrotnie się już zdarzały. Zadanie utrzymanie pierwszego miejsca przez ekipę Bełku nie będzie jednak łatwe. Tuż za plecami lidera plasuje się bowiem ekipa Lędzin, która traci do mistrza jesieni zaledwie jedno oczko. To z cała pewnością przyczyni się do nie lada emocji w rundzie rewanżowej.
Drugim przedstawicielem naszego regionu jest ekipa rezerw Energetyka. „Drugi garnitur” pierwszoligowca na szczeblu Klasy Okręgowej spisywał się dobrze. Na swym koncie zgromadził trzydzieści trzy punkty, dzięki dziewięciu wygranym i sześciu remisom. Niestety nie wszystkich spotkania zakończyły się wygraną. W jednym meczu podopieczni Rafała Mitury okazali się gorsi od rywala. Zespołem, który znalazł receptę na pokonanie rezerw pierwszoligowca był rybnicki Rymer. Strata rezerw Energetyka do lidera z Bełku, to sześć punktów. Niby niedużo, ale bywa często tak, że nawet dwa punkty przewagi groźnego rywala okazują się nie do odrobienia. Mimo to zespół z trzeciego miejsca w tabeli będzie gonił pozostałe ekipy. Na jego korzyść przemawia fakt, że w meczu zamykającym zapewnił sobie wygraną w meczu bezpośrednim, która może zaprocentować na koniec sezonu. Tak czy inaczej, emocji brakować nie powinno.
Na piątym miejscu, ze stratą czterech oczek do podium uplasowała się jejkowicka Jedność. Zespół ten w całej rundzie grał w miarę równo. Wygrał dziewięć razy, dwa razy zremisował, oraz pięciokrotnie musiał uznać wyższość przeciwnika. Jak więc łatwo policzyć, na swym koncie zapisał dwadzieścia dziewięć punktów. Forma strzelecka zespołu Marcina Wrońskiego także nie była zła. Ekipa Jejkowic zdołała pokonać bramkarzy przeciwników czterdzieści sześć razy, samej tracąc dwadzieścia siedem goli. Jeśli tak samo zespół ten zaprezentuje się wiosną, wtedy ma duże szanse na utrzymanie obecnej pozycji. Natomiast jeżeli odrobinę zaryzykuje i ruszy do pogoni za czołówką, ma spore szanse na poprawę zajmowanego miejsca. Kibice z cała pewnością liczą, że gracze Jejkowic opowiedzą się za tym drugim rozwiązaniem. Trzeba jednak pamiętać, że wtedy zajmowane miejsce może także ulec pogorszeniu. Tak czy inaczej, zapowiada się ciekawa wiosna.
Dokładnie w połowie tabeli usadowił się rybnicki Rymer. Ekipa z dzielnicy naszego miasta zgromadziła na swym koncie w Klasie Okręgowej dwadzieścia dwa oczka. Po stronie wygranych i porażek zapisała dokładnie tyle samo meczów. Po sześć. Cztery spotkania zakończyła remisami. Zawodnicy Mirosława Szwargi pozostawili jednak swym kibicom pewien niedosyt. W szczególności, mowa o defensywie. Gracze ofensywni Rymera zdobyli w całej rundzie trzydzieści trzy bramki. Niestety linia obrony nie stanęła na wysokości zadania i przyczyniła się do straty prawie takiej samej liczby bramek. Wiadomo więc, nad czym zespół z Niedobczyc musi popracować. Przerwa zimowa będzie z cała pewnością intensywna. Jeśli uda się wycisnąć się z niej maksimum, to kibice o utrzymanie obecnej pozycji mogą być spokojni. Ósme miejsce nie jest co prawda szczytem marzeń ekipy z Rybnika, lecz lepsza już lokata w środku tabeli, jak drżenie w każdym meczu o utrzymanie.
Jedenaste miejsce przypadło w udzieli kolejnemu zespołowi z naszego regionu. Ekipa tą jest gaszowicki Dąb. Gracze tego zespołu zapisali na swym koncie siedemnaście oczek. Złożyło się na to pięć wygranych i dwa remisy. Sporo, bo aż dziewięć meczów padło łupem oponentów Gaszowic. Mimo wszystko ekipa ta może się cieszyć, że jej losy potoczyły się tak, a nie inaczej. Początkowe spotkania rundy jesiennej z cała pewnością mówiły coś innego. Ekipa ta przegrała bowiem swe trzy pierwsze starcia, a w pozostałych grała mocno w kratkę. Jak się jednak okazało, wystarczyło to do zajęcia miejsca bezpiecznego na finiszu rundy. Teraz gracze Adama Jachimowicza muszą wziąć się do pracy w przerwie zimowej. Choć miejsce, które udało im się zająć, gwarantuje utrzymanie, to nie jest jeszcze powiedziane, że wiosnę uda się je utrzymać. Może być naprawdę różnie. Lecz czy właśnie nieprzewidywalność futbolu nie przyczynia się do jego piękna?
Najgorzej z lokalnych zespołów na szczeblu I grupy Klasy Okręgowej spisywała się ekipa Naprzodu Rydułtowy. Drużyna ta, mimo swej nazwy, nie zrobiła wielkiego kroku naprzód. Uplasowała się na czternastym miejscu. Przez całą rundę zdołała ugrać dwanaście punktów. Trzy wygrane i trzy remisy złożyły się na wspomniany wyżej skromny dorobek punktowy. Dziesięć porażek nie świadczy najlepiej o umiejętnościach zespołu z Rydułtów. Kibice wiedzą jednak, że ich drużyna w każdym meczu dawała z siebie wszystko. Niestety, nawet największymi staraniami nie da się nadrobić braków kadrowych. W drużynie tej potrzeba kilku doświadczonych graczy, którzy w rundzie wiosennej pociągną ten wózek naprzód. Bez nagłej poprawy gry zespołowi temu przyjdzie nawet pożegnać się z tą klasą rozgrywkową. Sympatycy drużyny wierzą ciągle, że ten czarny sen się nie ziści.
Klasa Okręgowa grupa III
Praktycznie cała czołówka tabeli tej grupy rozgrywkowej, to przedstawiciele Podokręgu Rybnik. Na miejscu pierwszym, z jedenastoma wygranymi spotkaniami oraz czterema remisami uplasował się beniaminek z Gołkowic. Zespół ten, mimo dużych umiejętności i wyrównanej kadry nie zdołał jednak zakończyć rundy bez porażki. Jedynym lepszym zespołem okazała się ekipa Czyżowic, która nie dała liderowi większych szans. Przewaga drużyny Wiesława Herdy wynosi pięć punktów. Tak więc zespół beniaminka będzie robił wszystko, by ją utrzymać. Stoi bowiem przed niepowtarzalną szansą. Ma okazję po raz kolejny wywalczyć awans. Czy Gołkowice z niej skorzystają? W tym miejscu trzeba wspomnieć, że nie raz bywa tak, iż po kolejnym awansie coś pęka i drużyna nie jest już tą samą maszyną do zdobywania punktów. Tak więc, może lepiej byłoby zostać na szczeblu Klasy Okręgowej i grać w jej czołówce, aniżeli próbować swych sił wyżej? Teraz wszystko w nogach i głowach zawodników lidera.
Na drugim miejscu tabeli III grupy uplasował się zespół spadkowicza z IV ligi. Ekipa Marklowic grała jak za dawnych czasów w wyższej klasie rozgrywkowej. Ogółem, na szesnaście meczów dziewięć razy wygrała, a także pięć razy dzieliła się punktami ze swymi oponentami. Dwa razy okazała się gorsza od przeciwników. Dało jej to ogółem trzydzieści dwa punkty. Pięć oczek straty do lidera nie jest niemożliwe do odrobienia, ale ekipa Franciszka Krótkiego nie może pozwolić sobie na wpadki w postaci remisów bądź porażek. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony wtedy wicemistrz jesieni może niejako odłożyć wywalczenia awansu na półkę. Zarówno kibice, jak i sami zawodnicy Marklowic chcieliby pokazać, że ich spadek do niższej klasy był swoistym wypadkiem przy pracy. Czy uda im się osiągnąć zamierzony cel? Będzie trudno, ale dopóki ekipa ta nie podejmie walki, nie będzie znała swej prawdziwej wartości.
Najniższy stopień podium przypadł w udziale zespołowi Ruptawy. Ekipa Grzegorza Lady zdobyła w ciągu szesnastu intensywnych piłkarskich weekendów trzydzieści oczek. Przyczyniło się do tego dziewięć zwycięstw i trzy remisy. Cztery razy zespół Granicy został pokonany przez swych oponentów. Porównując tę rundę, do rundy jesiennej sezonu 2012/2013, to jak dokonywać porównania nieba i ziemi. W poprzednim sezonie gracze Ruptawy na półmetku rozgrywek byli... czerwoną latarnią ligi. Druga część ówczesnego sezonu była jednak fenomenalna. Wygrana za wygraną wywindowała zespół Granicy na miejsce jedenaste. Jeśli i tym razem zespół ten zagrałby podobnie to ma spore szanse na poprawienie swej pozycji. Pytanie tylko, czy w Ruptawie są zainteresowani grą wyżej? Z całą pewnością byłaby to swego rodzaju nobilitacja. Pożyjemy, zobaczymy.
Kolejną drużyną z naszego Podokręgu jest skrzyszowska Gwiazda. Ekipa ta po wygraniu dziewięciu meczów i jednym spotkaniu zakończonym remisem zajmuje miejsce piąte. Jest beniaminkiem tegorocznych rozgrywek. Po w miarę dobrych pierwszych pięciu meczach, ekipa ta zaczęła grać w kratkę. Gdyby stworzyć wykres obejmujący kolejki od szóstej do dwunastej, wtedy przyjąłby on postać sinusoidy. Raz na wozie, raz pod wozem – tak brzmi stare porzekadło. Tak właśnie prezentowała się w wymienionym wyżej okresie skrzyszowska Gwiazda. Dobre mecze zakończone wygranymi przeplatała porażkami. Ostatecznie jednak udało się zgromadzić na tyle oczek, by zająć miejsce piąte, które jak na nowy zespół w tej klasie rozgrywek jest osiągnięciem dobrym. Wszyscy kibice Gwiazdy mają jednak nadzieję, że w rundzie wiosennej ich ulubieńcy w każdym meczu będą grali na maksimum swych umiejętności, by w ostatecznym rozrachunku, na koniec sezonu świecić niczym prawdziwe gwiazdy. Czy sztuka ta się powiedzie? Wydaje się to naprawdę trudne. Może jednak lepiej będzie, by grać tak, aby utrzymać obecną lokatę? Decyzja należy tylko i wyłącznie do działaczy i piłkarzy ze Skrzyszowa.
Połomski Płomień niejako zaskoczył swych kibiców, oraz swych przeciwników. Ekipa ta przyzwyczaiła do nie najlepszej gry jesienią, a do zmasowanego ataku wiosną. Teraz jednak zagrała nieco inaczej. Punktowała w dziewięciu meczach (sześć wygranych i trzy remisy – przyp. Red.). Jak więc łatwo policzyć zgromadziła na swym koncie dwadzieścia jeden punktów. Dało jej to jedenaste miejsce w tabeli III grupy Klasy Okręgowej. Oczywiście znajdą się tacy, którzy będą narzekać i twierdzić, że mogło być lepiej. Owszem, mogło. Dorobek punktowy jest jednak wyższy, aniżeli poprzedniej jesieni, a to może być odbierane jako dobra wróżba. Teraz już wszystko leży w gestii graczy Połomi, czy ową wróżbę wykorzystają jak należy.
Jak wiadomo nie wszystkie zespoły mogą zająć miejsca w czołówce, lub chociaż w środku stawki. Tak samo jest w przypadku dwóch ekip naszego regionu. Miejsca czternaste i piętnaste zajmują odpowiednio zespoły Górnika Radlin i Polonii Łaziska Rybnickie. Ten pierwszy ma na swym koncie piętnaście oczek. Zdobył je wygrywając cztery mecze i trzy remisując. W dziewięciu okazał się gorszy od przeciwników. Z kolei Polonia ma o jeden punkt mniej. Wygrała tyle samo razy ile Radlin, lecz zaliczyła o jeden remis mniej. W efekcie, jak łatwo policzyć zdobyła czternaście oczek. W rundzie wiosennej oba zespoły muszą wziąć się w garść i zacząć zdobywać punkty. Jeśli tego nie zrobią może się to dla nich skończyć dość nieprzyjemnie.
A klasa
W tej klasie rozgrywkowej panuje spory ścisk. Zarówno w czołówce, jak i w dolnych strefach tabeli. Zaczniemy jednak od podsumowania osiągnięć ekip z czoła. Po dobrej rundzie i wielu naprawdę ciekawych pojedynkach, niejednokrotnie zakończonych wygraną, w fotelu lidera zasiadł spadkowicz z Klasy Okręgowej, czyli żorski KS. Ostatnich dwóch sezonów zespół ten nie może zaliczyć do udanych. Wpierw pożegnał się z IV ligą, by w kolejnym swym sezonie okazać się zbyt słabym na „okręgówkę”. Początkowe wyniki z klasy A także nie mogły napawać optymizmem kibiców tego zespołu. Porażka i dwa remisy podziały jednak mobilizująco, przez co w kolejnych meczach ekipa obecnego lidera była już naprawdę trudna do pokonania. Od czwartej do siedemnastej kolejki znalazły się tylko dwa zespoły, które zdołały pokonać ekipę Żor. Były to zespołu Zucha Orzepowice w kolejce dziewiątej, oraz Jedność Grabownia w kolejce dwunastej. Pozostałe mecze ekipa lidera pewnie wygrała. Tuż za jej plecami z dwoma punktami straty uplasowała się drużyna Roju. Ekipa ta, jako jedna z dwóch była bezkompromisowa – nie uznawała remisów. Swe spotkania albo wygrywała, albo przegrywała. Tych pierwszych było dwanaście, tych drugich pięć. Spore szanse na włączenie się w rundzie wiosennej do walki o awans mają także Orzepowice, których strata do lidera wynosi trzy oczka, oraz Dąb Dębieńsko, tracący punktów pięć. Zdecydowanie trudniejsze zadanie przed Boguszowicami, Radziejowem i Ochojcem. Strata tych trzech ekip jest już na tyle duża, że jej odrobienie będzie dość trudne. Trzeba jednak pamiętać o tym, że piłka nożna jest grą nieprzewidywalną, i właśnie za to cenią ją jej sympatycy.
Jeśli mowa o zespołach z dołu tabeli rybnickiej A klasy, to zespoły pomiędzy miejscem piętnastym, a trzynastym, to zaledwie... jedno oczko. Oznacza to, że także i w tym przypadku emocji nie będzie brakowało. Emocji, związanych z walką o utrzymanie kibicom dostarczą: Borowik Szczejkowice, Orzeł Jankowice, Sygnały Gotartowice oraz pierwszy Chwałowice. W nieco lepszej sytuacji jest ekipa Olzy Godów, która na swym koncie ma już dwadzieścia punktów, ale i ona musi jeszcze zdobyć kilkanaście oczek, by móc w stu procentach zapewnić sobie utrzymanie. Podobna walka czeka także Mszanę, Grabownię, a także Baranowice. W o wiele lepszej sytuacji są ekipy Świerklan i Ochojca, ale i one nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Emocje w rundzie wiosennej gwarantowane.
B klasa
Podobnie, jak w klasie A, i tutaj są zespoły, które nie muszą martwić się o grę w przyszłym sezonie na tym szczeblu, pod warunkiem, że utrzymają formę z rundy jesiennej wiosną. W zakończonej niedawno rundzie prym wiodły ekipy Wilchw, Niewiadomia. Swego szczęścia z różnym skutkiem próbowały także ekipy Czerwionki i Czuchowa. Różnica pomiędzy liderem, a zespołem z miejsca tuż zza podium wyniosła zaledwie sześć punktów. Jest więc jak najbardziej do odrobienia. O tym, kto będzie zdobywał masowo punkty w rundzie wiosennej przekonamy się już niebawem. Czy ekipy z czołówki nadal będą punktowały w większości spotkań? A może do pogoni za liderem włączy się ktoś jeszcze? Spore szanse miałyby ekipy Polarisu Żory, Kamienia, Palowic oraz Rowień i Rogoźna. Ich strata wynosi od od ośmiu do dziewięciu punktów. Wszystko wskazuje więc na to, że każdy z wymienionych do tej pory zespołów ma spore szanse na poprawienie ale też i na pogorszenie swej pozycji. To z kolei oznacza, że na szczeblu B klasy, będzie jeszcze ciekawie.
W walce o utrzymanie z całą pewnością będą brały udział ekipy Zrywu Bzie, Ruchu Stanowice, Żaru Szeroka oraz LKS-u Skrbeńsko. Ostatnia trójka ma najtrudniejsze zadanie przed sobą. Mają bowiem kolejno dziewięć, osiem i cztery punkty. Sytuacja Zrywu jest nieco lepsza, bo ma już trzynaście punktów. Mimo to i ta drużyna będzie musiała walczyć o swoje, gdyż zespoły zajmujące miejsca za nią z całą pewnością nie będą zasypiać gruszek w popiele. Tak czy inaczej, momentów uniesień na sto procent brakować nie powinno.
C klasa
W tej klasie rozgrywkowej walka o awans wiosną rozegra się pomiędzy pierwszą trójką. Strata Szczerbic wydaje się już na tyle duża, że jego szanse należy określać jako bardzo minimalne. W ciągu całej rundy jesiennej najlepiej spisał się zespół Interu Krostoszowice, który przegrał tylko jeden mecz. Dziewięć pojedynków wygrał a w dwóch dzielił się punktami ze swymi oponentami. Tuż za nim uplasowała się drużyna Zwonowic. Traci ona do lidera jedynie dwa oczka. Na dwanaście meczów wygrała osiem, trzy zremisowała a w jednym musiała uznać wyższość rywala. Do walki z całą pewnością włączy się także zespół z trzeciego miejsca podium, czyli rezerwy skrzyszowskiej Gwiazdy. Ekipa ta zdobyła w zakończonej rundzie dwadzieścia dwa oczka. Dokonała tego wygrywając siedem meczów i jeden remisując. Pozostałe ekipy walczyć będą jedynie o kolejne punkty, by nie pogorszyć swej obecnej pozycji. O pogorszenie będzie niezwykle trudno w przypadku WSP Wodzisław, gdyż zespół ten w ciągu całej rundy prezentował się niezwykle równo. Wszystkie swe mecze przegrał, choć w kilku w ogóle nie wystąpił. Zakończyły się one walkowerami przeciwko WSP, gdyż ekipa ta w ogóle nie pojawiła się na boisku. Choć jest to najniższa klasa rozgrywkowa w Polsce, to także i w niej w nowym roku kalendarzowym emocji będzie pod dostatkiem. Kto wie, może nawet więcej, jak w niejednej wyższej lidze?
Podsumowanie statystyczne poszczególnych zespołów (od I ligi do C klasy) będzie publikowane w czasie przerwy zimowej w cyklu „Kącik statystyka futbolu”.
Grzegorz Piszczan
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |