Sport | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Kto zaskoczył, a kto rozczarował? Podsumowanie rundy jesiennej
Runda jesienna już za nami. Przyszła więc pora podsumowań. Niektóre z zespołów naszego regiony dały swym kibicom powody do dumy, inne były niestety powodem rozczarowań. Który z zespołów należy do której grupy? Zapraszamy do lektury.
II liga: Udana jesień Energetyka
Po niezbyt udanym sezonie poprzednim, kiedy to rybniczanie pożegnali się z zapleczem Ekstraklasy, wiele słyszało się o tym, że nowy sezon może być walką o utrzymanie w II lidze. Zmienił się trener, odeszło kilku zawodników. Nowym szkoleniowcem został Marcin Prasoł, dotychczas pełniący funkcję asystenta trenera w zabrzańskim Górniku. Po pierwszych pięciu meczach wydawało się, że historia znów się powtórzy. Energetycy mieli problemy ze zdobywaniem punktów. Owszem, gromadzili pojedyncze oczka za remisy, ale to mogło być niewystarczające. Przecież już w I lidze mieli najwięcej remisów na swym koncie, a jak się to skończyło wie każdy z kibiców. Tak więc przy Gliwickiej wzięli się do pracy. Zaowocowało to już po pięciu kolejnych meczach, kiedy to rybniccy piłkarze mieli na swym koncie pięć wygranych, cztery remisy i tylko jedną porażkę. Choć byli wtedy liderem, to nadal niepokojąca mogła być ilość meczów zakończonych remisami. Niestety, kolejne trzy mecze nie były dla Energetyka zbyt udane. Zdobył w nich bowiem tylko cztery oczka, co spowodowało, że spadł na miejsce piąte. To po raz kolejny pozwoliło drużynie na pokazanie jej charakteru. Po kolejnych trzech meczach zespół z Gliwickiej był na powrót z liderem. Miał na swym koncie trzydzieści oczek, dokładnie tyle same, ile katowicki Rozwój. Oznaczało to, że najprawdopodobniej, że właśnie między tymi rozegra się walka o fotel lidera po pierwszej części sezonu. Tak się właśnie stało. W ostatniej kolejce obie drużyny zmierzyły się na boisku Energetyka. Lepszy w tym starciu okazał się właśnie zespół Marcina Prasoła, i z jednopunktową przewagą spędzi zimę w fotelu lidera. Gra tejże drużyny w całej rundzie pokazała jednak, że z nie najlepszego początku można zawsze coś osiągnąć. Parafrazując słowa jednego z polskich polityków: „dobrą drużynę poznaje się nie po tym jak zaczyna, lecz po tym jak kończy.” Oby w drugiej części sezonu 2014/2015 rybnicki Energetyk pokazał, że zalicza się właśnie do zespołów dobrych.
III liga: Dobra postawa Jastrzębia
GKS 1962 Jastrzębie, jak na beniaminka III ligi opolsko-śląskiej spisał się naprawdę dobrze. Na dwadzieścia jeden meczów wygrał dziesięciokrotnie, pięć razy dzielił się punktami z rywalami i sześć razy musiał uznać ich wyższość. W łącznym rozrachunku dało to trzydzieści pięć punktów oraz miejsce siódme. Biorąc pod uwagę, że w III lidze występuje dwadzieścia zespołów, wynik ten nie jest zły. W rundzie wiosennej ekipa z Harcerskiej będzie oczywiście starała się o poprawienie zajmowanego miejsca, lecz już teraz można stwierdzić, że przy zachowaniu passy zespołów ją wyprzedzających, awans jej raczej nie grozi. Ten w tabeli, na wyższe miejsce jak najbardziej, jeśli jednak mowa o awansie do II ligi, to trzeba go póki co odłożyć. Przynajmniej o jeden sezon. Drużyna Jastrzębia pokazała, że jest zespołem ambitnym, walczy w każdym meczu, a co najważniejsze, w wielu zdobywa komplety punktów. Jeśli tak będzie i wiosną, to o los zespołu, jego kibice mogą być spokojni.
IV liga: Bełk i Forteca w czołówce
IV liga zakończyła już rozgrywki rundy jesiennej sezonu 2014/2015 już jakiś czas temu. Występuje w niej dwóch przedstawicieli naszego regionu. Są to LKS Bełk oraz LKS Forteca Świerklany. Gracze Bełku są beniaminkiem tych rozgrywek. Tak więc, ich pozycja może tym bardziej być zaskoczeniem. Po jesieni uplasowali się oni bowiem na pozycji lidera. Wygrali dwanaście spotkań, dwa razy zremisowali oraz tylko raz doznali porażki. Było to w drugiej kolejce, a zespołem który pokonał późniejszego mistrza jesieni był jasienicki Drzewiarz. Gracze Bełku wyciągnęli jednak wnioski z tej porażki i w kolejnych meczach zdobywali minimum punkt. Dzięki swej postawie mają obecnie siedem punktów przewagi nad zajmującym drugie miejsce... Drzewiarzem Jasienica. Kadra, jaką dysponuje Jacek Polak bez większych problemów powinna wystarczyć na zawojowanie IV ligi, co już widać po rundzie jesiennej. Czy wyśmienita passa będzie kontynuowana? Kibice Bełku liczą, że tak. Jak będzie naprawdę, przekonamy się już wiosną. Trudno jednak spodziewać się po drużynie, która strzeliła najwięcej bramek, oraz straciła najmniej nagłego załamania formy. Póki co gracze lidera IV ligi mają ogromne powody do dumy. Oby im to nie zaszkodziło...
Zespół Fortecy, który w poprzednim sezonie niemal pożegnał się ze szczeblem IV ligi, teraz plasuje się tuż za podium. Na swym koncie ma dwadzieścia osiem punktów. Prawdziwe odrodzenie drużyny dokonało się po 18. listopada 2013 roku. Wtedy to do zespołu powrócił Piotr Hauder, obecny trener Świerklan. Jego poprzednicy, czyli Sławomir Paluch i Krzysztof Wierzbicki w ogóle sobie nie radzili. Z kolei trener Hauder niemal z niczego stworzył zespół, który na powrót zaczął wygrywać. W rundzie jesiennej obecnego sezonu ekipa ta wygrała osiem razy, cztery razy dzieliła się punktami ze swymi przeciwnikami. Niestety zespół ten zmuszony był do trzykrotnego przełknięcia gorzkiej pigułki porażki. Mimo to, zmiana jaka dokonała się pomiędzy sezonami jest godna pochwały. Drużyna, która w niemal każdym meczu przegrywała, zmieniła się w trudnego do pokonania przeciwnika. Sympatycy Fortecy liczą, że w rundzie wiosennej ich ulubiony zespół nadal będzie grał na najwyższym poziomie, przez co zdobędzie kolejne punkty, które pozwolą mu się uplasować na czołowych miejscach w IV lidze. Jak będzie naprawdę, przekonamy się już niebawem.
Klasa okręgowa grupa I: Quo Vadis MKS Żory?
Żorski MKS awansował w poprzednim sezonie z rybnickiej A klasy na szczeble I grupy klasy okręgowej. Niestety dla zespołu tego, różnica między poprzednią, a obecną ligą okazała się chyba zbyt duża. Drużyna, która w klasie A wygrywała mecz za meczem, po awansie nie potrafi się odnaleźć i notuje porażkę za porażką. Na piętnaście meczów w rundzie jesiennej aż czternaście zakończyło się przegranymi zespołu Żor. Na szczęście dorobek punktowy ekipy MKS-u nie jest zerowy. Jeden mecz udało się wygrać. Bez punktów została ekipa Górnika Mysłowice. Cóż po jednym zwycięstwie, kiedy zespół i tak jest „czerwoną latarnią” klasy okręgowej. Kibice drużyny z Żor liczą, że wiosną sytuacja zespołu nieco się poprawi. Lecz czy na to nie już już za późno? Wydaje się, że postawa żorzan w wielu spotkaniach pokazała, że ekipa ta na grę w wyższej klasie rozgrywkowej jest póki co za słaba. Oby te słowa po rundzie wiosennej trzeba było zrewidować, oczywiście na korzyść MKS-u. Drużynie i jej kibicom należy liczyć zdobywania niezwykle ważnych punktów, oraz cierpliwości, gdyż jeszcze niejedna porażka stanie na drodze zespołu do końcowego sukcesu.
Klasa okręgowa grupa II:Rezerwy Energetyka miażdżyły, orzepowicki Zuch dopiero trzynasty
W II klasie klasy okręgowej nasz region ma dwóch przedstawicieli. Są to rezerwy rybnickiego Energetyka, oraz TKKF Zuch Orzepowice. Nasze podsumowanie zaczniemy od osiągnięć drugiego garnituru drugoligowca. Drugi zespół Energetyka nie miał sobie w rundzie jesiennej równych. Wygrywał mecz za meczem. Ogółem gracze Dariusza Widawskiego wygrali dwanaście spotkań, w dwóch zaliczyli remisy, a tylko w jednym przegrali. Receptę na grę rezerw Energetyka znalazł zespół z Wirka. Zakładając, że ekipa ta prezentować będzie się podobnie w rundzie wiosennej, kibice w Rybniku będą mogli świętować dwa awanse. Z całą pewnością nie ma takiego sympatyka ROW-u, który by tego sobie nie życzył. Trzeba oczywiście pamiętać o tym, że droga do końcowego sukcesu jeszcze naprawdę daleka. Jedno jest pewne. W żadnym meczu Energetyka, czy to w II lidze, czy w klasie okręgowej, emocji na pewno nie zabraknie. Zawodnicy już się o to postarają.
Drugi z przedstawicieli naszego regionu na tym szczeblu rozgrywek to orzepowicki Zuch. Drużyna ta na swym koncie zgromadziła szesnaście punktów, co uplasowało ją na miejscu trzynastym. Dla jednych lokata ta wydaje się być szczęśliwa, dla innych to zła wróżba. Póki co trudno powiedzieć, jak będzie wyglądała gra Zucha wiosną, lecz pewne jest to, że musi wyglądać odrobinę lepiej aniżeli jesienią. Przewaga nad zespołami zajmującymi niższe lokaty to od trzech do jedenastu oczek. O ile owe jedenaście punktów wydaje się niemożliwe do roztrwonienia, to trzy lub dziewięć jest już całkiem możliwe. Tak czy inaczej ekipa ta musi skupić się na zdobywaniu punktów. W rundzie jesiennej punktowała w zaledwie sześciu meczach, czyli jak łatwo policzyć, dziewięć pojedynków przegrała. Poprawa bilansu spotkań, oraz bilansu bramek powinna być dla Zucha priorytetem. Czy tak będzie? Dowiemy się już w marcu. Pewne póki co jest to, że mimo odległej pozycji zespół ten będzie w każdym meczu próbował dawać z siebie maksimum umiejętności. Z jakim skutkiem?
Klasa okręgowa grupa III: Granica, Gwiazda i Rymer w czołówce
Powyższe trzy zespoły naszego regionu spisały się prawie, że na medal. Prawie, gdyż tylko dwa z nich zajmują obecnie miejsca, które premiowane byłyby medalami. Granica jest liderem, Gwiazda zajmuje miejsce trzecie, a Rymer jest piąty. Zacznijmy jednak od lidera. Zespół z Ruptawy w czasie całej rundy miał swoje wzloty i upadki. W ogólnym rozrachunku tych pierwszych było zdecydowanie więcej. Dziesięć zwycięstw i dwa remisy z całą pewnością pokazały, że ekipa ta zasłużyła na pierwsze miejsce w tabeli. Dwie porażki nie przekreślają nijak szans Granicy, lecz dają do zrozumienia, że każdy może wygrać i przegrać, nie ma zespołów niepokonanych. Sześć punktów przewagi nad Rafako Racibórz gwarantuje Granicy spokojne zimowanie na pozycji lidera. Ewentualny falstart wiosną, którego na pewno żaden z kibiców nie bierze pod uwagę, nie będzie skutkował utratą pierwszej pozycji. Zawodnicy oraz działacze Ruptawy powinni zrobić w czasie zimy wszystko, by nie powtórzyła się historia z poprzedniego sezonu, kiedy to Granica była naprawdę blisko awansu. Emocje w niejednym meczu z udziałem zespołu lidera sięgną zenitu. Ale czy właśnie nie o to chodzi w futbolu, niezależnie od szczebla rozgrywek?
Zespół skrzyszowskiej Gwiazdy, który uplasował się na miejscu trzecim traci do lidera tyle samo punktów, co Rafako. Gracze Skrzyszowa w czasie całej rundy wygrali osiem razy, trzy razy remisowali, oraz czterokrotnie musieli uznać wyższość oponentów. Także i ta drużyna będzie robiła zimą wszystko, by udanie przepracować przerwę, tak, by od pierwszego meczu przystąpić do pogoni za Granicą. Zadanie postawione przez zespołem Gwiazdy nie należy do łatwych. Ekipa ta pokazała jednak kilkukrotnie, że grać potrafi, i gdy tylko nadarzy się odpowiednia sytuacja, z łatwością wykorzystuje potknięcia przeciwników. Trzeba tylko do takowych doprowadzić. Kibice Skrzyszowa wierzą, że ich drużyna zdoła odpowiednio przygotować się do rundy rewanżowej, dzięki czemu Gwiazda zabłyśnie na lokalnym, piłkarskim niebie.
Piąte miejsce z dwudziestoma trzema punktami na koncie przypadło w udziale rybnickiemu Rymerowi. Zespół ten, od początku sezonu grał bardzo dobrze. Były momenty, że był liderem. Po raz ostatni gościł na tej pozycji w jedenastej kolejce. Potem coś się zepsuło i z każdym meczem spadał coraz niżej. Piąte miejsce, które obecnie zajmuje nie jest złe, ale na pewno nie jest też szczytem marzeń zespołu z Niedobczyc. Sześć wygranych, pięć remisów i cztery wygrane to bilans poszczególnych meczów w wykonaniu Rymera. Dziesięć punktów straty do lidera wydaje się być dystansem nie do odrobienia. Oczywiście wszystko jest możliwe, ale... Rymer musiałby gromić każdego z rywali, a Granica przegrywać mecz za meczem. I jedno i drugie rozwiązanie można włożyć między piłkarskie baśnie. Pamiętać należy jednak o tym, że w każdej bajce, czy baśni, jest ziarenko prawdy. Czy takowe zakiełkuje na korzyść rybnickiego Rymera? Przekonamy się już niebawem.
Wśród pozostałych zespołów naszego regionu, większość z nich to zdecydowane rozczarowania. Szczególnie boleśnie swą lokatę muszą przeżywać gracze Gołkowic. W poprzednim sezonie bili się niemal do ostatniego meczu o awans, a teraz zajmują dopiero dziewiąte miejsce. Nic zachwycającego. Podobnie ma się sprawa w wypadku Jejkowic. W wypadku tej drużyny, miejsce w dolnej połowie tabeli to jednak nic nowego. Już poprzedni sezon był w wykonaniu tego zespołu nieco rozczarowujący. To już jednak historia. Liczy się to co jest teraz, i to, co będzie. Przyszłość Jejkowic nie jest jednak usłana płatkami róż, ani nie maluje się w różowych kolorach. Niestety... Trzecim zespołem naszego podokręgu, który z cała pewnością zawiódł oczekiwania kibiców jest marklowicka Polonia. Ekipa ta w poprzednim sezonie, a przynajmniej jesienią pokazała, że może liczyć się w walce o awans (w jej przypadku powrót do IV ligi – przyp. Red). Niestety druga część sezonu zweryfikowała oczekiwania kibiców. Póki co, zanosi się, że tym razem może być podobnie. Najsłabiej z rybnickich ekip spisał się połomski Płomień. Ekipa ta nie po raz pierwszy ma słabszą jesień, by wiosną pokazać charakter i prawdziwe oblicze. Wielu kibiców twierdzi, że zespół ten ma pomoc „z góry” m.in. od sędziów. Wydaje się to jednak nieprawdą, bo jaki sens byłby w tym, by rozjemcy pomagali wiosną, a jesienią nie? Żaden. Tak więc, miłośnicy teorii spiskowych powinni włożyć swe przypuszczenia między bajki i po prostu kibicować. Niekoniecznie Płomieniowi Połomia, ale wszystkim zespołom naszego regionu.
A klasa: Walka o mistrza jesieni, trwała do samego końca
W rybnickiej A klasie początek sezonu należał zdecydowanie do zespołów Rydułtów, Łazisk Rybnickich oraz, co mogło być odbierana jako spore zaskoczenie, do Gotartowic. Po trzech meczach owa trójka miała na swym koncie siedem punktów, co znaczyło, że po dwa spotkania wygrała, i jedno zremisowała. MKS Radziejów, który upatrywany mógł być także w roli faworyta, z nowym trenerem, Krzysztofem Jurczykiem, po pierwszych trzech spotkaniach był piąty. Kolejne trzy kolejki potwierdziły, że spadkowicze z klasy okręgowej będą liczyć się w nowym sezonie w walce o awans. Na czoło wysunął się zespół Łazisk Rybnickich, drugim stał się zespół Sygnałów, potwierdzając tym samym, że początkowa dobra forma nie była dziełem przypadku. Drużyna Rydułtów niestety trochę zaspała, co poskutkowało spadkiem na miejsce czwarte. Po dziesięciu meczach swą formę ciągle potwierdzał zespół Łazisk. Obudził się także Radziejów, który z szóstego, awansował na drugie miejsce. Nieco lepiej w tym okresie prezentowały się także Rydułtowy, plasujące się wówczas na miejscu trzecim. Po piętnastu kolejkach, czyli po oficjalnym końcu rundy jesiennej mistrzem został zespół Polonii z Łazisk Rybnickich. Drugi był rydułtowski Naprzód, a na najniższym stopniu podium znalazł się Radziejów. Władze podokręgu podjęły jednak decyzję, o rozegraniu dwóch kolejek rundy wiosennej już teraz, a jako że pogoda była sprzyjająca, plan ten udało się zrealizować. W tabeli, po tych meczach doszło do małego przetasowania w czołówce. Na pierwsze miejsce wysunęły się Rydułtowy ex aequo z Radziejowem. Oba zespoły mają po trzydzieści pięć punktów. Tuż za nimi, z zaledwie jednym punktem straty znalazła się Polonia, drugi ze spadkowiczów. Nieco większą stratę do tej trójki maja zespoły Gotartowic, Książenic oraz Ochojca. Nie jest to jednak strata niemożliwa do odrobienia. Owe drużyny będą chciały z całą pewnością zamieszać w drugiej części sezonu. Wiadomo jednak, że starania nie zawsze kończą się po myśli próbujących. Tak czy inaczej, emocji w drugiej części sezonu 2014/2015 z całą pewnością brakować nie będzie.
Ciekawie ma się także sytuacja w dole tabeli. Cztery ostatnie zespoły dzieli różnica maksymalnie czterech punktów. Na miejscach tych plasują się takie zespoły jak: Grabownia, Mszana, Chwałowice oraz Rój. O ile w przypadku tego ostatniego, jego miejsce jest co najmniej zaskakujące, gdyż w poprzednim sezonie drużyna ta biła się o miejsca nieco wyższe, o tyle obecność pozostałych nie jest jakimś dużym zaskoczeniem. Kibice Roju mogą być jednak spokojni o los zespołu. Stery objął w nim bowiem... Piotr Hauder, który pokazał już, że zna się na swym warsztacie. Wiadomo jednak, że z pustego i Salomon nie naleje. Konieczne będą wzmocnienia, jeśli w Roju naprawdę liczą na pozostanie w szeregach A klasy. Pozostała trójka wyżej wymienionych zespołów także będzie robiła wszystko, by pozostać na tym szczeblu rozgrywek. Niestety, nie wszystkim będzie to dane i ktoś będzie musiał pożegnać się z A klasą. Oby nie stało się to bez walki, bo takowej, nawet na tym poziomie, brakować nie powinno.
B klasa: Na Czerwionkę nie było mocnych
Pierwsze trzy kolejki dały nadzieję kibicom Bzia. Ekipa ta wygrała wszystkie mecze i z dziewięcioma punktami na koncie uplasowała się na fotelu lidera. Tuż za nią znajdowała się, jak się później okazało, ekipa mistrza jesieni – niepokonanego MKS-u Czerwionki. Pozostańmy jednak na moment przy ekipie Bzia. Zespół ten po kolejnych trzech meczach, czyli po kolejce szóstej ciągle plasował się w czołówce, lecz nie był już liderem. Oddał prym wspomnianemu wyżej MKS-owi. Ekipa ta w każdym meczu robiła z przeciwnikami co tylko chciała. Wygrywała spotkanie za spotkaniem. Ogółem wygrała ich... czternaście. Tak, tak drogi kibicu. Nie musisz przecierać oczu z niedowierzaniem. Zespół Czerwionki nie stracił w całej rundzie jesiennej ani jednego punktu. Wydaje się, że także i w drugiej części sezonu będzie pewnie zmierzał po awans do klasy A. Przeszkodził mu w tym może... W zasadzie tylko sama Czerwionka może pokrzyżować sobie swe plany. Przewaga trzech punktów nie jest duża, tak więc to właśnie ekipa lidera musi uważać na swe poczynania, by gdzieś nie popełnić błędu i nie stracić punktów. Do walki o awans, prócz wicelidera z Bzia może próbować włączyć się także drużyna Rogoźnej, lecz w jej przypadku strata jest już nieco większa. Pozostałe zespoły czołówki, musiałyby stawać na głowie, by dobrać się do skóry wyprzedzającym je zespołom. Mimo to będą grały w każdym meczu na maksimum swych możliwości. To będzie gwarantem emocji w każdym meczu.
Zespoły z dołu tabeli, które powalczą o pozostanie w B klasie to ekipy Szczejkowic, Krostoszowic, Zwonowic, Czuchowa oraz Szerokiej. Zagrożony wydaje się także Polaris Żory. Ta ostatnia drużyna, choć plasuje się wysoko, bo na miejscu dziewiątym, ma tylko trzy punkty przewagi nad Szczejkowicami. Tak więc wszystko może się wydarzyć. Zespoły z miejsc od trzynastego do jedenastego mają tyle samo punktów, po dziesięć. Będzie to więc dla nich dodatkowy czynnik motywujący do postarania się o lepsze wyniki aniżeli jesienią. Kibice, z całą pewnością nie będą mogli narzekać na brak emocji. Przecież nieraz bywa tak, że mecze zespołów z dołu tabeli przynoszą więcej emocji aniżeli spotkania ekipa z jej czoła. Czy tak będzie i tym razem? Przekonamy się o tym już w przyszłym roku.
C klasa: Rezerwy Jastrzębia rozszarpywały kolejnych rywali
W tej klasie rozgrywkowej także dominowała jedna drużyna. Był to zespół rezerw jastrzębskiego GKS-u. Ekipa ta zgromadziła na swym koncie trzydzieści trzy oczka. W ciągu całej rundy strzeliła tyle bramek, ile niekiedy zdobywają zespoły, nawet czołowe w ciągu całego sezonu. Było to dokładnie siedemdziesiąt dwa trafienia in plus. Jeśli mowa o bramkach straconych przez tę drużynę, to także i tutaj przewodzi. Straciła bowiem tylko jedenaście bramek, mniej niż jedną na mecz. Jeśli forma zespołu będzie podobnie wyglądała także wiosną, kibice tej drużyny mogą być spokojni o jej przyszłość. Nie zapominajmy jednak, że to tylko zespół rezerw, a losy takowych niejednokrotnie mogą potoczyć się różnie. Zespołami, które mogą zagrozić liderowi, są drużyny rezerw Gołkowic, Ruptawy oraz Skrzyszowa. Strata tychże do lidera to odpowiednio cztery i sześć punktów. Tak więc, ciekawych starć, mimo że jest to najniższy poziom w Polsce nie powinno brakować także i w tej lidze. O wszystkim przekonamy się jednak dopiero za kilka miesięcy.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |