Kultura i edukacja | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
W Rybniku za dużo muzyki techno
Nadchodzi weekend a wraz z nim ochota, by wyskoczyć gdzieś z paczką na piwo czy drinka. Niektórzy preferują wielogodzinne dyskusje z przyjaciółmi w pubach, inni wolą przetańczyć całą noc w klubie. Zapytaliśmy młodych mieszkańców Rybnika, gdzie najchętniej spędzają swój wolny czas?
Mimo że Rybnika nie da się nazywać imprezową dżunglą w której można się zgubić, to według większości młodych mieszkańców nie brakuje miejsc, w których można miło i przyjemnie spędzić czas wolny od pracy albo nauki. – W ciągu roku szkolnego wychodzimy tylko w weekendy, ale w czasie wakacji nawet w tygodniu – podkreślają Patrycja Karwot, Paulina Chmielowiec i Zuzanna Stajer. Na rozrywkowej mapie miasta dziewczyny mają swoje trzy ulubione miejsca. – KC, Vip i Red Point. Ale ten ostatni najlepszy, bo grają świetną i przeróżną muzykę. Od techno po disco-polo, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Poza tym nie ma tam jeszcze dzikich tłumów, więc przyjemnie się tańczy. No i nie przychodzi tam hołota, co też jest dla nas ważne – podkreślają koleżanki i po chwili dodają, że lubią też ogródki piwne na rybnickim rynku.
Ogródki piwne w centrum docenia też wielu mieszkańców sąsiednich powiatów, którzy ciepłe, letnie wieczory wolą spędzać w Rybniku. – Od czasu do czasu przyjeżdżamy tu z Radlina. Bo u was więcej się dzieje – wyjaśniają Patrycja Maciejewska i Anita Szwab.
Fantasy Park i słynne rybnickie Imperium to z kolei mekki dla ludzi, którzy uwielbiają tańczyć. – Imperium to najlepszy klub w regionie. Fajny klimat i muzyka do wyboru. Czasem jest jednak zbyt ciasno, ale dzięki temu można poznać duuużo nowych ludzi. Cały tydzień czekam na to, by móc się tam pobawić. To jest inne życie, inny styl. No i jeszcze te piękne dziewczyny, które chętnie prezentują swoje wdzięki. Kuse spódniczki i wydekoltowane bluzeczki... To jest to! – zachwala Patryk Knura. - Do niedawna Fantasy Park to był mój ulubiony klub, ale przychodzi tam tak dużo ludzi, że aż trudno się tańczy. Z tego względu przeniosłam się do Vip-a, gdzie mają fajną klubową muzę – wyjaśnia z kolei Patrycja.
Bardzo dobre recenzje zebrało też „Poddasze”. – Po pierwsze, bo mają tanie i dobre piwo oraz drinki. Po drugie, bo gra DJ Szewa. Po trzecie, bo przychodzą tam fajni, niemęczący ludzie i można posłuchać niemęczącej muzyki – argumentuje Zuzia. Za dobrą muzykę chwalą „Poddasze” również Nikola i Kostek. – Jest rap i funk, ale nie tylko. Nie ma zbyt wiele miejsca do tańczenie, ale to świetne miejsce, żeby wybrać się ze znajomymi, posiedzieć i pogadać – wyjaśniają i dodają, że niestety w miejscach, gdzie są warunki do tego, żeby tańczyć, jest za dużo muzyki techno. – Przydałby się w Rybniku klub z bardziej zróżnicowaną muzyką – uważają.
Wśród naszych rozmówców jest też Kamil Pluta, który w każdą sobotę, o ile nie pracuje, zabiera swoją dziewczynę oraz swojego brata i jego partnerkę do Art.-Cafe. – Ale nie siadamy w środku, tylko przy stolikach w ogródku. Uwielbiamy to miejsce, bo przypomina nam wakacje w Chorwacji. Atmosfera i wystój jest bardzo podobny – rozmarzył się Kamil.
Nieco starsi mieszkańcy Rybnika – szczególnie ci, którzy już zarabiają, weekendy chętnie spędzają w takich miejscach jak „Pod Tubą” albo „Pasja”. – W Pasji mają duży wybór alkoholu w rozsądnych cenach oraz przepyszne jedzenie. Poza tym na dole jest sala, w której można palić – podkreśla Adam Ryszka. Z kolei jego koleżanka nie kryje zachwytu nad atmosferą, jaka panuje „Pod Tubą”. – Piękne, wysmakowane wnętrze i przyjemna muzyka. I serwują tam najlepszego drinka, jakiego w życiu piłam. Nazywa się „Uroczy maj” i jest bananowy. Poezja! Jedynie według mnie czasami kelnerki za wolno tam obsługują. Ale za to są miłe – przyznaje Małgorzata.
(m)
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |