Kultura i edukacja | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Udział w konkursie to był przypadek, który rozbudził nadzieje
Osiem miesięcy temu wziął udział w ogólnoświatowym konkursie zorganizowanym przez jednego z najbardziej znanych grafików i fotografów na Świecie - Scotta Kelbiego. Jako jedna z 11 osób, zdobył prestiżową nagrodę w postaci wyróżnienia, kasując 250 dolarów na zakup sprzętu fotograficznego.
Rybniczanin Arkadiusz Klimczak został wyróżniony w konkursie Worldwide Photowalk za zdjęcie kamienicy stojącej przy ul. Kraszewskiego w Rybniku. Konkurs zorganizowano 24 lipca ubiegłego roku. Dziś poza wspomnieniem „spaceru fotograficznego” i kilkoma gadżetami, które kupił za pieniądze z nagrody, nie ma nic - prócz pasji.
Zasady konkursu były następujące. W każdym z ponad 1110 miast wyznaczono lidera grupy, którego zadaniem było wyłonienie najlepszego zdjęcia i przesłanie do organizatora. Lider wybrał właśnie jego. – To czysty przypadek – mówi Arek. – Nigdy nie sądziłęm, że zdobędę tak prestiżowe wyróżnienie. To, że się udało, to po prostu łut szczęścia – skromnie opowiada o swoim wyczynie.
Fotograf-amator, zakochany w Rybniku hobbysta i wielbiciel motoryzacji zapytany o to, czy wiązał nadzieje dalszego rozwoju z udziałem w konkursie, nie ukrywa, że tak. Dziś utrzymuje się z pracy w sektorze budowlanym, kontynuując swą pasję, lecz jak sam mówi, tworzenie tego typu fotografii wymaga nie tylko wiedzy, ale i olbrzymiej odwagi. – Wyobraźcie sobie, że wchodzicie w zapomniane przez Boga podwórze ze sprzętem o wartości 20 tys. zł, dostajecie po głowie i czar pryska wraz z dorobkiem całego życia... – mówi laureat.
Jedenastu spośród trzydziestu trzech tysięcy fotografujących z całego Świata, to elita zapaleńców. - Przynależność do tego grona nie gwarantuje tego, że nagle pojawi się mecenas, który niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieni rzeczywistość wokół ciebie – podkreśla forograf.
Na pytanie jak to się stało, że lider grupy wybrał właśnie jego, Arkadiusz odpowiada, że nie wie. –Chciałem sfotografować śmietnik, wszedłem w podwórze i zrobiłem zdjęcie – opowiada. Po obróbce komputerowej postanowił je wysłać do Waldemara Chadzyńskiego- lidera grupy, który w materiale dostrzegł to coś.
Zdobywca wyróżnienia, amator z czteroletnim doświadczeniem zapowiada, że weźmie udział w tegorocznej edycji konkursu, zachęcając wszystkich tych, którzy pasjonują się fotografią. - Pamiętam ludzi, którzy wzięli udział w spacerze uzbrojeni w kompaktowe aparaty. Takie, jakich używa się na wycieczkach – wspomina.
Dziś Arka rozpoznają głównie jako propagatora wydarzeń kulturalnych w Rybniku. - Fotografuję wszystko to, co widzę wokół. Jestem zafascynowany Rybnikiem i staram się rozpowszechniać dobrą kulturę. Często spotykam się z opiniami, że w naszym mieście nic się nie dzieje, ale to nie prawda – zapewnia.
Ci, którzy znają Arka wiedzą, że prowadzi serwis internetowy www.glowna.rybnikcity.pl, na którym zamieszcza zamknięte w obiektywie relacje z imprez kulturalnych w mieście. Na rybnikcity znajdziemy również zapowiedzi ważniejszych wydarzeń kulturalnych i sportowych.
W środowisku jest marką samą w sobie, jednak twierdzi, że życie z fotografowania oznaczałoby rzucenie się na głęboką wodę i zaryzykowanie wszystkiego tego, co ma. Ograniczają go finanse. Robił już zdjęcia nowożeńcom, „zapisywał na kliszy” relacje z imprez sportowych. Uśmiechając się mówi, że nie można w życiu mieć wszystkiego.
(młyn)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |