Biznes | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Małe i średnie przedsiębiorstwa – niedoceniana siła napędowa lokalnej gospodarki
W powiecie raciborskim na rynku przedsiębiorstw oraz zatrudnienia zwykło się dostrzegać tylko dwa aspekty – z jednej strony największych i najbardziej rozpoznawalnych producentów, z drugiej zaś emigrację zawodową w kierunku niemieckim, austriackim lub holenderskim. Tymczasem małe w średnie przedsiębiorstwa doskonale rozwijają się na naszej lokalnej ziemi. Stają się one coraz ważniejszym, a niestety wciąż niedocenianym, dostarczycielem dochodów z podatków oraz miejsc pracy.
Doskonałym przykładem takiego żywiołu jest firma Pivexin Technology sp. z o. o., pierwotnie mająca siedzibę w centrum Raciborza, a od kilku już lat na przedmieściach miasta, w gminie Nędza – firma, która działa globalnie, w skali nie tylko Polski, ale i całego świata, a w realiach lokalnych często nawet nie jest rozpoznawalna. Studium jej rozwoju i charakteru pozwala wiele powiedzieć o znaczeniu małych i średnich przedsiębiorstw dla gospodarki w ujęciu mikro i makro.
Zapytany o ten aspekt, prezes firmy Adrian Slany, odpowiada bez ogródek: „Nie jesteśmy lokalnym gigantem. Nie zatrudniamy tysięcy pracowników, a ponad 50-ciu, nasze wolumeny obrotów nie idą w setki, a w dziesiątki milionów, choć rosną bardzo szybko, ale profil naszej działalności i nasze cele nie były nigdy tożsame z tymi największymi firmami. My, jako firma zajmującą się technologiami i rozwiązaniami przemysłowymi, przede wszystkim eksportujemy wartości intelektualne, wspierając produkcję w całej Polsce. Wyniki firmy, rozwój, bardzo duży progres z roku na rok potwierdzają, że ta filozofia jest trafna”.
Brzmi to dosyć enigmatycznie, zatem drążymy temat i dopytujemy o szczegóły u osób związanych z firmą. Dariusz Wróbel, kierownik działu zaawansowanych technologii, wprowadza w dalsze tajniki: „Zwykłem żartować, że sprowadzamy technologię z Niemiec za 100 tysięcy euro, aby do tych samych Niemiec wyeksportować później maszynę za 300 tysięcy euro, różnicę zostawiając w Polsce. To oczywiście gigantyczny skrót myślowy, oddaje mimo to charakter zjawiska. Importujemy podzespoły czy technologie z Azji i zachodniej Europy, z USA, rozpowszechniając je na polskim rynku wśród producentów maszyn lub zakładów przemysłowych. Na ich bazie częstokroć tworzymy też kompletne rozwiązania, pełne projekty, dające przewagę naszemu przemysłowi – i to z najróżniejszych dziedzin. Korzyści płyną dla każdego.”
A jak to się stało, że firma o podobnym profilu powstała właśnie tutaj? Odpowiada ponownie Dariusz Wróbel: „Cóż, gdy zacząłem pracować dla Pivexin Technology Sp. z o. o., blisko 10 lat temu, liczba zatrudnionych oscylowała wokół 10-ciu osób, ówczesny obrót stanowił ułamek obecnych wartości. Od tego czasu doszło do prawdziwej eksplozji, dużej i trwałej, co jest sumaryczną talentów naszego zespołu, możliwości rynku oraz wizji kadry zarządzającej. Ludzie to nasz największy skarb. Dzięki naszym umiejętnościom i wiedzy potrafi my znaleźć najlepsze rozwiązania. A jeśli nie można ich znaleźć, to potrafi my je stworzyć. Taka jest nasza filozofia. My nie czekamy na przyszłość, my ją tworzymy”.
Po takich słowach możemy mieć mieszane uczucia. Z podejrzeniem patrzymy więc na technokratyczną, tchnącą nowością siedzibę i doszukujemy się dziury w całym. Czy to kolejne wielkie konsorcjum, które konsumuje jednostki jak bezduszna maszyna nastawiona na generowanie zysku? Dopytujemy dalej.
Zagadnięty przez nas Stefan Ziemiński, specjalista w zakresie techniki napędowej oraz automatyki, z uśmiechem stwierdza: „To nie jest praca dla każdego. Po prostu. Zajmujemy się tak przeróżnymi aplikacjami, że trzeba mieć szerokie horyzonty myślowe. Projektujemy rozwiązania na przykład dla zbrojeniówki, dla branży energetycznej, medycznej, spożywczej, czy dla wysoce zaawansowanych maszyn obróbczych. Ta różnorodność powoduje, że nasza praca jest bardzo ciekawa, ale też trudna i wymagająca. Każdy następny dzień przynosi nowe wyzwania. Trzeba więc mieć szeroko otwarty umysł. Poza tym podróżujemy po całej Polsce, Azji, Europie”.
Po chwili nasz rozmówca musi zakończyć rozmowę, bo dzwoni jego bliski kooperant, budujący maszyny dla Arabii Saudyjskiej, a my zostajemy sami na chwilę i rozglądamy się po firmie. Nie odnosimy wrażenia, by wdrożone tu zostały zasady z irlandzkiej siedziby najpopularniejszej internetowej przeglądarki i nie widać tu konsoli do gier, ale kanapy, przyjazne kąciki, kuchnie, powodują, że wewnątrz siedziba firmy wygląda bardzo przyjaźnie, przytulnie wręcz i ciepło. Ultranowoczesny i majestatyczny zewnętrzny wizerunek zupełnie się odmienia, zwłaszcza, że zza oszklonych ścian rozpościera się widok okolicznych lasów i łąk.
Na koniec ponownie udajemy się do prezesa firmy i nawiązujemy do najbardziej nas interesującego wątku, a więc aspektu małych i średnich firm na lokalnym rynku:
- Małe i średnie przedsiębiorstwa… Jakie są trudności, jakie ułatwienia?
- Trudności wiele – biurokratycznych, mentalnych, ułatwień za to mniej. Trzeba być naprawdę niezwykle silnym organizacyjnie, aby temu podołać. My jako firma wkraczamy już w kolejny etap rozwoju i stajemy się większym graczem, ale nie zapominamy o tym, co stanowi genezę naszego sukcesu – o ludziach, o naszych pracownikach, którzy kształtują i ewoluują firmę, są jej krwioobiegiem. Dla nas firma to druga rodzina. Dbamy o siebie nawzajem. Nawet sam nowy budynek był dalekosiężną, przemyślaną inwestycją w kadrę. Koncepcja architektoniczna, otoczenie zieleni, duża ilość światła dziennego, udogodnienia – to wszystko, by zapewnić jak najlepsze warunki naszym pracownikom i jak najbardziej ich zmotywować. Z drugiej natomiast strony, jako firma wcale nie tak duża, dalecy jesteśmy od korporacyjnych skostniałych standardów czy procedur. Obieg informacji jest znacznie krótszy, relacje między przełożonymi a pracownikami znacznie bliższe i efektywniejsze w ogólnym rozrachunku. Jesteśmy zawsze otwarci na nowe pomysły, a ich wprowadzenie odbywa się niemalże natychmiast. To nasze zalety i silne strony.
Na koniec, przed odejściem, rozglądamy się jeszcze po biurach. Ludzie wykonują swoją pracę, pochyleni nad kajetami, z telefonem przy uchu lub wpatrzeni w monitory, parę osób spożywa drugie śniadanie na kanapach... Nie w sposób oprzeć się wrażeniu, że tak to powinno wyglądać i nie jest to miraż w popularnym obecnie stylu „O dwóch takich, co ukradli księżyc”.
PIVEXIN TECHNOLOGY sp. z o.o.
ul. Wyrobiskowa 4
47-440 Babice
info@pivexin-tech.pl
www.pivexin-tech.pl
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |