Biznes | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Zakupy w Biedronce są trendy!
Po słynnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że Biedronka jest dla najbiedniejszych, w rybnickim sklepie tej sieci działa więcej kas. Starsi kupują, bo jest taniej, ale dla wielu młodych zakupy w Biedronce to niemal styl życia. – Ostatnio moi znajomi chodzą tylko do Biedronki. To stało się modne - zapewnia student Wojtek.
- W piątek byłem na imprezie u znajomych. Było jedzenie i alkohol. Spotkanie zaczęło się od stwierdzenia, że wszystko to zostało kupione w Biedronce. Niezły ubaw – śmieje się Wojtek Kaczmarek, student z Rybnika. Wcześniej chłopak nie był klientem Biedronki, ale po stwierdzeniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że to sklep dla najbiedniejszych, zmienił zdanie. - Teraz chodzę tylko do Biedronki – zapewnia.
Żeby sprawdzić, kto kupuje w rybnickich Biedronkach, wybraliśmy się do jednego ze sklepów tej sieci. Przy wejściu natknęliśmy się na dwie młode, atrakcyjne i dobrze ubrane dziewczyny. - Przychodzimy tu regularnie. Po chipsy i słodycze, bo są dobre i tanie – mówią zgodnie Klaudia Cyroń i Magda Górka.
Smutna konieczność lub przywiązanie
Wchodzimy do środka. Mimo że jest wczesna godzina, w sklepie panuje spory ruch. Od jednej z klientek dowiadujemy się, że od kilku dni działa tu więcej kas. - Może to i przez Kaczyńskiego. Nie wiem – wzrusza ramionami Jadwiga Zdziebko, emerytka z Rybnika i dodaje, że do Biedronki przychodzi codziennie. - To najlepszy sklep! Wszystko w nim jest! - zapewnia z uznaniem kobieta.
Nie wszyscy są jednak podobnego zdania. - Kupuję tu, bo jest taniej – przyznaje pani Krystyna, której co miesiąc musi wystarczyć 1030 zł emerytury. W koszyku ma dwie bułki, trzy jogurty śliwkowe i puszkę ananasów do sałatki. - Kaczyński miał absolutną rację, że to sklep dla ubogich. Czy pani nie ogląda telewizji? Nie widzi, jak Tusk obnosi z bogactwem i pobiera profity z Unii? On tylko udaje, że robi tu zakupy. A emeryci i renciści rzeczywiście muszą szukać Biedronek, żeby choć parę groszy zaoszczędzić – ubolewa kobieta.
Ze zdaniem prezesa zgadza się również Beata Chrośnik, kolejna emerytka, którą spotykamy w dyskoncie. - To rzeczywiście jest sklep dla biednych. Ale towar, choć niedrogi, jest dobrej jakości – podkreśla kobieta, która szczególnie zachwala czekolady.
Paweł Tymiński, rzecznik prasowy Jeronimo Martins Dystrybucja SA, czyli właściciela sieci sklepów Biedronka, do słów Kaczyńskiego odnieść się nie chce. - Jesteśmy siecią sklepów dla wszystkich klientów i staramy się podążać za ich potrzebami. Rosnąca sprzedaż zdaje się pokazywać, że ten cel udaje się osiągać – zapewnia rzecznik.
Liczy się czas i pieniądz (również dla elit)
Ludziom w średnim wieku Biedronka kojarzy się przede wszystkim z oszczędnością czasu. - Robię tu zakupy w 15 minut. Jak pójdę do supermarketu, stracę pół godziny albo i więcej, bo najpierw muszę obejść całą halę, a później czekać w kolejce – wyjaśnia elegancki mężczyzna, pan Marian, który ładuje towar z Biedronki do bagażnika swojego samochodu. Z jego obserwacji wynika, że sklep odwiedzają ludzie o różnej zasobności portfela. - Nie popadajmy w obłęd. Ludziom się wydaje, że jak ktoś ma więcej pieniędzy to chodzi tylko do delikatesów? Bogatsi też chcą oszczędzać – uważa.
Do zakupów w Biedronce przyznają się również rybnickie VIP-y. Od wizyt w sklepach tej portugalskiej sieci nie stroni komendant Straży Miejskiej, Janusz Bismor, który kupuje w dyskoncie artykuły codziennej potrzeby. Z kolei Adam Świerczyna, dyrektor Rybnickiego Centrum Kultury zaopatruje się w Biedronce w sery, masło, owoce, czasem w wędliny. - Skoro masło jest tam tańsze, to po co kupować gdzie indziej droższe? - argumentuje.
Zapomnij o miłej hostessie
- Wypowiedzią o Biedronce Kaczyński strzelił sobie w kolano. Ale on zawsze miał kiepskich spin doktorów – zauważa Przemysław Wojtasik, PR Manager z rybnickiej agencji reklamowej NEXTDAY. Dodaje, że stwierdzeniem o sklepie "dla najbiedniejszych" prezes Kaczyński obraził swój elektorat. - Z badań wynika, że wyborcy PiS-u najchętniej kupują w sklepach osiedlowych i marketach do dziesięciu kas, a więc między innymi w Biedronkach – wyjaśnia.
Zdaniem specjalisty dyskont może tylko podziękować prezesowi za skuteczny i darmowy rozgłos z mediach. - Wszędzie mówi się o Biedronce – podkreśla. Według Wojtasika w sklepach portugalskiej sieci kupują ludzie o różnym statusie materialnym. - Zarówno biedni jak i bogaci chcą oszczędzać. Zwróćmy uwagę, że koszyk zakupowy osób zamożnych jest większy, więc im także zależy na niewygórowanej cenie jednostkowych produktów – stwierdza. Zaznacza też, że niska cena nie oznacza gorszej jakości towaru. - Tańsze sklepy obniżają ceny na obsłudze. W Biedronce część towaru leży w kartonach, a nie na półkach. Nie spotkamy też miłej pani, która będzie nas zachęcać do skosztowania sera żółtego czy wypicia kawy, ale dzięki temu wydamy mniej przy kasie – podsumowuje PR Manager.
Magdalena Sołtys
Zobacz film |
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |