Wiara | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Pilnuj nas stale święty Rafale
Z pieśnią na ustach i w doskonałych nastrojach blisko 4 tysiące pielgrzymów wyruszyło w ubiegłą środę spod rybnickiej bazyliki. Do celu pątnicy doszli w sobotę. Wędrówce pielgrzymów przyświecało hasło „Z Maryją trwamy w Bogu”. – Dla współczesnych chrześcijan Maryja jest wzorem do naśladowania – podkreślał kierownik pielgrzymki, ks. Marek Bernacki.
66. Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę ruszyła w ubiegłą środę o godzinie 9.30 spod rybnickiej bazyliki. Tradycyjnie pątnicy przed wyjściem w trasę wzięli udział we mszy świętej, którą odprawił ks. biskup Józef Kupny. Po niej jeszcze tylko wspólne pamiątkowe zdjęcie i podział uczestników na grupy. Łącznie było ich dziewięć: żółta, dwie czerwone, jasnoniebieska, biała, zielona, pomarańczowa, turkusowa i ciemnoniebieska. – Ooo, ty też idziesz? Świetnie! – wołali na swój widok zaskoczeni znajomi, którzy nie spodziewali się, że po długim okresie niewidzenia spotkają się akurat na pielgrzymce.
Wśród pątników byli zarówno weterani, jak i osoby, które szły pierwszy raz. – Namówiła mnie dziewczyna. Trochę się denerwuję, bo tak do końca nie wiem, czego mogę się spodziewać. Z jednej strony oczekuję niezapomnianej przygody a z drugiej chodzi o umocnienie wiary – wyjaśnił nam 19-letni Michał. Z kolei grupa znajomych w składzie: Grzegorz Krzymiński, Patrycja Sklorz, Weronika Kuźnik i Daniel Brodziak na pielgrzymkowy szlak wyruszyli po raz trzeci. – Już wiemy, że na nogach trzeba mieć wygodne buty a w plecaku plastry. Bo wygodne buty wcale nie gwarantują, że nie będzie otarć i odcisków – uśmiechali się.
Intencje, które pielgrzymi nieśli ze sobą na Jasną Górę były różne. – Przydałoby się poprawić swoje zachowanie. O to będziemy się modlić – mówili skruszeni Kuba Franke i Kamil Luleczko. – Lista z intencjami jest długa. Jest o co się modlić i za co dziękować – podkreślały z kolei Małgorzata i Marta Kurczok.
Na czele pielgrzymki szedł Gerard Korus - szczupły, zgarbiony, ale żwawy i sympatyczny staruszek. W dłoniach mocno ściskał wielki, drewniany krzyż. – Idę, ale tylko kawałek, żeby odprowadzić pielgrzymów, bo zdrowie mi nie pozwala, żeby przejść całą trasę – przyznał pan Gerard i dodał, że do tej pory uczestniczył w 40 pielgrzymkach. – Tym razem chcę prosić Matkę Boską o zdrowie – zadeklarował.
Poszczególne grupy wyruszały w drogę w kilkuminutowych odstępach czasowych. Każda z grup mogła liczyć na ciepłe słowa i pozdrowienia od tych, którzy z różnych względów nie mogli uczestniczyć w pielgrzymce, ale ustawili się wzdłuż trasy nieopodal bazyliki, żeby pożegnać pątników. – Nie tylko ich żegnamy, ale też witamy. Już po raz 40. Codziennie modlimy się, żeby zaszli szczęśliwie do celu i szczęśliwie wrócili. A same pielgrzymujemy duchowo – zapewniła Maria Sterańczak, której towarzyszyły jeszcze trzy koleżanki.
Każda grupa miała swojego opiekuna lub opiekunów. Byli to księża, którzy przez megafony zachęcali do śpiewu i wspólnej modlitwy. – Żeeegnaaamy was, Alleluja! – śpiewała jedna z grup. – Pilnuj nas stale święty Rafale – powtarzali za kapłanem uczestnicy innej grupy.
Hasło tegorocznej pielgrzymki brzmiało "Z Maryją trwamy w Bogu”. - Zastanawiamy się wspólnie, jak współcześni chrześcijanie powinni kształtować swoją wiarę. Wzorcem jest dla nas właśnie Maryja - podkreślał kierownik pielgrzymki, ks. Marek Bernacki.
Pątnicy doszli do Częstochowy w sobotnie popołudnie. Tego dnia na Wałach Jasnogórskich powitał ich Metropolita Katowicki, arcybiskup Damian Zimoń.
(m)
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |