Telegraf | Pokaż listę wszystkich wiadomości » |
Od Garrinchy do Nikodema Bzówki. Zielona idea fair-play
Co łączy 50-krotnego reprezentanta Brazylii Manuela Francisco dos Santosa, włoskiego napastnika Cristiana Galano i Nikodema Bzówkę – młodego piłkarza UKS-u Jedynki Krasnystaw? Wszyscy zachowali się fair, a ich postawa została doceniona nie tylko przez kibiców, sędziów, ale i historię. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” organizowany przez Polski Związek Piłki Nożnej promuje wśród młodych sportowców uczciwe zachowania poprzez Zieloną Kartkę Fair-Play.
Kiedy narodziła się idea fair-play? Trudno powiedzieć, ale z pewnością jest starsza niż historia piłki nożnej, bo zachować się wobec kogoś fair to nie znaczy tylko wybić piłkę na aut. Chociaż umownie tak wyglądały początki tej idei. Wszystko zaczęło się 60 lat temu w Brazylii. Dokładnie 29 października 1960. Na słynnej Maracanie mierzyły się dwa naszpikowane gwiazdami zespoły: Botafogo i Fluminense. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy błyskotliwy drybler Manuel Francisco dos Santos minął obrońcę Clovisa i znalazł się w pozycji sam na sam z bramkarzem Fluminense.
Garrincha, bo takim przydomkiem cieszył się dos Santos, zamiast huknąć pod porzeczkę, wybił piłkę na aut bramkowy. Stało się tak, ponieważ kątem oka dostrzegł, że próbujący interweniować Clovis niefortunnie upadł i zwijał się z bólu. Zachowanie brazylijskiego wirtuoza pozwoliło na interwencję służb medycznych (te nie mogły wejść na murawę w trakcie trwania akcji). To, co zrobił dos Santos przeszło do historii jako „gest Garrinchy”. Do dziś tak nazywa się na podobne zachowania w trakcie meczu.
Od dłuższego czasu FIFA nagradza podobne inicjatywy. Do tej pory piłkarze otrzymywali tylko i aż gromkie brawa od kibiców. Przykładem promowania takiej idei jest, chociażby kampania #RESPECT oraz organizowane od 1997 roku „Dni Fair Play”.
W sezonie 2016/17 z rewolucyjnym pomysłem wyszli zarządcy włoskiej Serie B. Od tego momentu arbitrzy mogli nagradzać postawy fair-play poprzez pokazanie zawodnikowi zielonej kartki. Pierwszy taki kartonik otrzymał ówczesny piłkarz Vincenzy Calcio, Cristian Galano. Niedługo potem włoski pomysł na zupełnie inną skalę zaadaptował Polski Związek Piłki Nożnej. Od XVII edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” dzieci, trenerzy, a nawet kibice biorący udział w tychże rozgrywkach są regularnie nagradzani zielonym kartonikiem.
– „Zielona Kartka” to projekt sportowy, ale także wychowawczy. Chcemy nauczyć dzieci postawy fair na boisku oraz nauczyć szacunku do arbitrów. Turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” to tysiące uczestników, którzy — miejmy nadzieję — będą następnie inspirowali swoich kolegów i koleżanki z podwórek i szkół do podobnych zachowań. Dzieci powinny wychowywać się w świadomości, że wygrywać trzeba fair i że takie zwycięstwo lepiej smakuje – mówił wówczas Stefan Majewski, dyrektor sportowy PZPN.
– Zielona Kartka Fair Play ma promować pozytywne zachowania na boisku. Nagradzać za etyczne zachowanie zawodnika względem przeciwnika, za właściwą, motywującą postawę trenera oraz świetny doping rodziców. Dzięki Kartce odruchy fair play utrwalą się w świadomości dzieciaków i z pewnością będą powielane w przyszłości – dodawała współautorka pomysłu Magdalena Urbańska, dyrektor departamentu Grassroots PZPN.
Podczas finałów wojewódzkich XIX edycji pierwszy pierwsza taka kartka powędrowała do mam Czarodziejek z Klimontowa. Młode piłkarki wygrały rywalizację w kategorii U-8 w województwie świętokrzyskim. Aura nie rozpieszczała, ale Czarodziejki natchnione dopingiem swoich mam nie zwracały uwagi na deszcz i wiatr, a z pasją zdobywały kolejne bramki. Na szczególne wsparcie mogła liczyć Nikola Kosior. Dziewczynka prezentowała nie tylko dobrą formę, ale i długie 50-centymetrowe warkoczyki, które uplotła oczywiście mama.
Zieloną Kartkę Fair-Play otrzymali również rodzice młodych piłkarzy z FA Lubaczów. Przyjechali do Tarnobrzega w całym rynsztunku. Mieli klubowe szaliki, czapki i wuwuzele, a na ich koszulkach widniało hasło „Najlepsi kibice to rodzice”. Głośny doping to nie wszystko. Piłkarze z Lubaczowa mogli liczyć na małe zgrupowanie przed Turniejem. – Mamy ponad 200 kilometrów w jedną stronę. Rok temu wyjechaliśmy przed 7, a wróciliśmy po północy. Chłopcy byli bardzo przemęczeni. Teraz dzięki niesamowitej współpracy z rodzicami, udało się zorganizować minizgrupowanie w Sandomierzu – powiedział trener Bartosz Grudawski. – Żeby przyjechać do Tarnobrzega, trzeba było wziąć wolne w pracy, ale czego nie robi się dla dzieci – zgodnie dodawali rodzice młodych piłkarzy.
Gdy przegrywasz 19:1, może ci się odechcieć wszystkiego. Często widzimy jak załamani kibice, wychodzą z meczu jeszcze w trakcie jego trwania. Takie wydarzenie nie mają miejsca podczas Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Rezultatem 19:1 zakończył się mecz Sprintu Katowice z SP Przystajń. Mimo takiego wyniku piłkarki z północy województwa śląskiego mogły liczyć na doping wiernych kibiców. Fani oprócz gromkich okrzyków przygotowali również transparent. Za tę postawę sędzia nagrodził ich Zieloną Kartką Fair Play.
Z reguły to jednak poszczególni zawodnicy i zawodniczki otrzymują „zielone wyróżnienia”. Na kartonik w takim kolorze zapracowała Julia Czach. Gdy sędzia kazał wznowić grę od bramki, piłkarka UKS Niedźwiadka Chełm przyznała, że to ona ostatnia dotknęła piłki. Rywalki zaczęły od rzutu rożnego, po którym zespół Julii stracił bramkę. Co gorsza, to trafienie przekreśliło szanse Niedźwiadka na zwycięstwo – mecz z SP Rokitno zakończył się wynikiem 4:4.
Piękną postawą popisał się również piłkarz UKS-u Jedynki Krasnystaw, Nikodem Bzówka. – Kolega miał problemy z oddychaniem. Podbiegłem do niego i udzieliłem pomocy. Byłem zaskoczony, gdy dostałem za to Zieloną Kartkę.
Łącznie w XIX edycji rozdano 119 Zielonych Kartek. Obecnie trwa jubileuszowa XX edycja rozgrywek, która dostarczy wielu kolejnych zachowań fair play godnych naśladowania, a jej zwieńczeniem będzie finał rozgrywany 2 maja na stadionie PGE Narodowy.
Komentarze społecznościowe |
Zobacz także |
Telegraf | Pokaż wszystkie » |